Event fantastyczny - Temat do kart postaci
+4
San Marino
Turcja
Seborga
Admin główny
8 posters
Strona 1 z 1
Event fantastyczny - Temat do kart postaci
A zatem... Wybraliśmy fantastykę na event wakacyjny, którego mistrzem gry będzie Chińcia. Nasz kochany mistrz gry umyślił, by zgłoszeniem się do eventu było po prostu napisanie i dodanie kart postaci. Proszę, by każdy chętny do gry w tym temacie dodał kartę gracza. Nie musi być ona długa, ale proszę, by była w miarę konkretna.
Moje karty pojawią się dość późno, proszę, by póki co chętni już dodawali. Lista jest otwarta do 5 lipca.
~Yass
--------------------------------------------------------
Krótkie wprowadzenie do eventu:
Pewnego dnia jeden z krajów dostał dziwną grę RPG w klimacie fantasy. Zaciekawiony włączył ją... i się okazało, że bohaterami owej gry są... inne państwa! Niestety kraj ten był bardzo ciekawski i zagłębiał się dalej w fabule, aż stała się rzecz katastrofalna. Komputer zwariował. Niby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że owy chwilowy błąd spowodował, iż niektóre z krajów po prostu zapadły w śpiączkę, a ich świadomości pojawiły się... w grze. Nie można było ich stamtąd wyciągnąć, nie można było wyłączyć gry, gdyż wszyscy natychmiast by umarli. Nie mogą również umrzeć w grze, gdyż będzie to oznaczać śmierć w realu.
Jakby było mało problemów, wszyscy stracili swoją pamięć, przejęli 'życie' swoich sobowtórów w grze. Teraz już nie są krajami, mają ludzkie imiona, klasy oraz rasy. Oczywiście nie oznacza to ich zagłady. Bowiem każdy z nich może odzyskać swoje wspomnienia z 'realnego' świata i wydostać się z gry, tylko... tylko muszą ową grę wygrać, przejść do końca. A to wcale nie jest łatwe zadanie.
(*tak, skopiowała poprzedni opis*)
Świat w jakim przyjdzie Wam żyć to niewielka kraina, która rozciąga się na niewielkiej wyspie. Wszyscy mieszkacie w stolicy (bądź pod nią) - położonym nad wodą urokliwym mieście od którego rozciągają się lasy po jednej i góry po drugiej stronie. Kraina ta słynie z tego, że żyją w niej przedstawiciele najróżniejszych ras i profesji.
Tereny poza miastem są dość niebezpiecznie - żyją tam bowiem najróżniejsze potwory, które napadają każdego, kto śmiał zakłócić im spokój.
Opisy:
Rasa - Czyli kim jest nasza postać: człowiek, elf, krasnolud, hobbit, kotołak (lub jak kto woli Khajiit), drow, wilkołak, humanoidalny demon, jaszczuroczłek, org, ork.. Czy cokolwiek sobie nie wymyślicie.
Bardzo proszę aby osoby które chcą grać: drowem, demonem, kotołakiem lub własną wymyśloną rasą zgłosiły się do Chińci na PW/gg.
'Każda osoba jest zobowiązana napisać w tej rubryczce jak zmienił się wygląd jej postaci. (np. jeśli jest elfem, to będzie odrobinę wyższa i jej uszy będą szpiczasne)
Fajnie by też było, gdyby rasa pasowała do Waszej postaci (tzn. nie róbmy Rosji hobbita czy Austrii ogra {Why? D: ~Austria})
...błagam, bez wampirów.
Klasa - Jaki zawód wykonuje wasza postać. Rycerz, kupiec, wojownik, złodziej, rzezimieszek, zielarz, rzemieślnik, artysta, żeglarz, płatny morderca, mag, alchemik.. W tym miejscu jest całkowita dowolność. Proszę tylko aby klasa pasowała do klimatu średniowiecznego-fantasy c:
UWAGA - każdy kto chce grać magiem bądź pochodnymi musi koniecznie wpierw zapoznać się z podpunktem 'umiejętności specjalne'[/u]
Charakter - Anielski/Dobry/Neutralny/Chaotycznie Neutralny/Zły/Chaotycznie zły. Możecie poza tym dać ze 2 zdania, które konkretnie opiszą wasz charakter.
Broń - Miecz dwuręki, łuk i strzały, kusza, patyk podniesiony z ziemi, własne pięści... Pełna dowolność. Tylko proszę bez super-pro koksowania pięćdziesięcioma mieczami, łukiem i laserem z oczu. Trzymamy się też koncepcji średniowiecznego-fantasy więc bez broni palnej.
Każdy posługujący się tylko magią jako bronią niech tutaj da o tym znać. Możecie mieć jakieś kostury czy inne dla przykładu
Umiejętności specjalne: - Podpunkt dla wszystkich, którzy pragnąć używać magii bądź innych zdolności podczas eventu. Tutaj należy wypisać, że postać np. posługuje się magią (bądź uczy się jej, bo taka możliwość też jest dostępna), potrafi przeprowadzić transmutację w zwierzę (opcja tylko dla np. kotołaków itp.) bądź ma inne umiejętności (np. jest odporna na zimno/ogień/whatever).
UWAGA - WSZYSTKIE umiejętności specjalne należy wcześniej zgłosić na pw/gg do Chińci. Głównie dlatego aby skontrastować je np. z rasą (np. człowiek nie może przemieniać się w zwierzę, ale kotołak już tak) i kontrolować ilość osób o specjalnych zdolnościach. Od razu mówię, że magię trzeba będzie ładnie uzasadnić c:
Jak ktoś chce być 'uczącym się magii', to nie trzeba tego zgłaszać. Ale wówczas nie wolno czarować podczas eventu.
Historia: - Może być krótko, może był długo, zależnie od tego kto jak lubi pisać. Wasze postacie co prawda będą 'przeniesionymi do gry', jednak każda z nich 'dostała' rasę, klasę i historię 'postaci z gry'. Tak więc trzeba ową historię krótko opisać. Np. 'Postać X jest rzemieślnikiem, całe życie pracowała przy produkcji broni, mieszka w centrum stolicy, wieczorami lubi chodzić coś wypić.. itd.'
Głównie chodzi o to, aby opisać swój żywot, przyzwyczajenia itp. Pamiętajmy, że każde państwo utraciło pamięć i przejęło wspomnienia i życie swojego wirtualnego sobowtóra.
Relacje: - Niekonieczne muszą być takie jak na forum/w świecie realnym. Tzn. możecie potworzyć co chcecie - rodziny (względnie pasujące do siebie rasą...), małżeństwa, dzieci, wrogów, przyjaciół, kochanków, czego dusza zapragnie!
Moje karty pojawią się dość późno, proszę, by póki co chętni już dodawali. Lista jest otwarta do 5 lipca.
~Yass
--------------------------------------------------------
Krótkie wprowadzenie do eventu:
Pewnego dnia jeden z krajów dostał dziwną grę RPG w klimacie fantasy. Zaciekawiony włączył ją... i się okazało, że bohaterami owej gry są... inne państwa! Niestety kraj ten był bardzo ciekawski i zagłębiał się dalej w fabule, aż stała się rzecz katastrofalna. Komputer zwariował. Niby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że owy chwilowy błąd spowodował, iż niektóre z krajów po prostu zapadły w śpiączkę, a ich świadomości pojawiły się... w grze. Nie można było ich stamtąd wyciągnąć, nie można było wyłączyć gry, gdyż wszyscy natychmiast by umarli. Nie mogą również umrzeć w grze, gdyż będzie to oznaczać śmierć w realu.
Jakby było mało problemów, wszyscy stracili swoją pamięć, przejęli 'życie' swoich sobowtórów w grze. Teraz już nie są krajami, mają ludzkie imiona, klasy oraz rasy. Oczywiście nie oznacza to ich zagłady. Bowiem każdy z nich może odzyskać swoje wspomnienia z 'realnego' świata i wydostać się z gry, tylko... tylko muszą ową grę wygrać, przejść do końca. A to wcale nie jest łatwe zadanie.
(*tak, skopiowała poprzedni opis*)
Świat w jakim przyjdzie Wam żyć to niewielka kraina, która rozciąga się na niewielkiej wyspie. Wszyscy mieszkacie w stolicy (bądź pod nią) - położonym nad wodą urokliwym mieście od którego rozciągają się lasy po jednej i góry po drugiej stronie. Kraina ta słynie z tego, że żyją w niej przedstawiciele najróżniejszych ras i profesji.
Tereny poza miastem są dość niebezpiecznie - żyją tam bowiem najróżniejsze potwory, które napadają każdego, kto śmiał zakłócić im spokój.
Wzór KP
- Kod:
[b]Rasa:[/b]
[b]Klasa:[/b]
[b]Charakter:[/b]
[b]Broń:[/b]
[b]Umiejętności specjalne:[/b]
[b]Historia:[/b]
[b]Relacje:[/b]
Opisy:
Rasa - Czyli kim jest nasza postać: człowiek, elf, krasnolud, hobbit, kotołak (lub jak kto woli Khajiit), drow, wilkołak, humanoidalny demon, jaszczuroczłek, org, ork.. Czy cokolwiek sobie nie wymyślicie.
Bardzo proszę aby osoby które chcą grać: drowem, demonem, kotołakiem lub własną wymyśloną rasą zgłosiły się do Chińci na PW/gg.
'Każda osoba jest zobowiązana napisać w tej rubryczce jak zmienił się wygląd jej postaci. (np. jeśli jest elfem, to będzie odrobinę wyższa i jej uszy będą szpiczasne)
Fajnie by też było, gdyby rasa pasowała do Waszej postaci (tzn. nie róbmy Rosji hobbita czy Austrii ogra {Why? D: ~Austria})
...błagam, bez wampirów.
Klasa - Jaki zawód wykonuje wasza postać. Rycerz, kupiec, wojownik, złodziej, rzezimieszek, zielarz, rzemieślnik, artysta, żeglarz, płatny morderca, mag, alchemik.. W tym miejscu jest całkowita dowolność. Proszę tylko aby klasa pasowała do klimatu średniowiecznego-fantasy c:
UWAGA - każdy kto chce grać magiem bądź pochodnymi musi koniecznie wpierw zapoznać się z podpunktem 'umiejętności specjalne'[/u]
Charakter - Anielski/Dobry/Neutralny/Chaotycznie Neutralny/Zły/Chaotycznie zły. Możecie poza tym dać ze 2 zdania, które konkretnie opiszą wasz charakter.
Broń - Miecz dwuręki, łuk i strzały, kusza, patyk podniesiony z ziemi, własne pięści... Pełna dowolność. Tylko proszę bez super-pro koksowania pięćdziesięcioma mieczami, łukiem i laserem z oczu. Trzymamy się też koncepcji średniowiecznego-fantasy więc bez broni palnej.
Każdy posługujący się tylko magią jako bronią niech tutaj da o tym znać. Możecie mieć jakieś kostury czy inne dla przykładu
Umiejętności specjalne: - Podpunkt dla wszystkich, którzy pragnąć używać magii bądź innych zdolności podczas eventu. Tutaj należy wypisać, że postać np. posługuje się magią (bądź uczy się jej, bo taka możliwość też jest dostępna), potrafi przeprowadzić transmutację w zwierzę (opcja tylko dla np. kotołaków itp.) bądź ma inne umiejętności (np. jest odporna na zimno/ogień/whatever).
UWAGA - WSZYSTKIE umiejętności specjalne należy wcześniej zgłosić na pw/gg do Chińci. Głównie dlatego aby skontrastować je np. z rasą (np. człowiek nie może przemieniać się w zwierzę, ale kotołak już tak) i kontrolować ilość osób o specjalnych zdolnościach. Od razu mówię, że magię trzeba będzie ładnie uzasadnić c:
Jak ktoś chce być 'uczącym się magii', to nie trzeba tego zgłaszać. Ale wówczas nie wolno czarować podczas eventu.
Historia: - Może być krótko, może był długo, zależnie od tego kto jak lubi pisać. Wasze postacie co prawda będą 'przeniesionymi do gry', jednak każda z nich 'dostała' rasę, klasę i historię 'postaci z gry'. Tak więc trzeba ową historię krótko opisać. Np. 'Postać X jest rzemieślnikiem, całe życie pracowała przy produkcji broni, mieszka w centrum stolicy, wieczorami lubi chodzić coś wypić.. itd.'
Głównie chodzi o to, aby opisać swój żywot, przyzwyczajenia itp. Pamiętajmy, że każde państwo utraciło pamięć i przejęło wspomnienia i życie swojego wirtualnego sobowtóra.
Relacje: - Niekonieczne muszą być takie jak na forum/w świecie realnym. Tzn. możecie potworzyć co chcecie - rodziny (względnie pasujące do siebie rasą...), małżeństwa, dzieci, wrogów, przyjaciół, kochanków, czego dusza zapragnie!
Każdy chętny do brania udziału w evencie niech po prostu wrzuci do tego tematu swoją KP. Wszelkie pytania/wątpliwości/propozycje należy zgłaszać Chińci na pw bądź gg.
Ostatnio zmieniony przez Austria dnia Sob Cze 14, 2014 7:00 pm, w całości zmieniany 1 raz
Admin główny- Admin
- Rodzina : Germanie
Liczba postów : 637
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
Wzór KP
Rasa:
Flügel (Uskrzydleni)
Flügelowie to uskrzydlone istoty. Posługują się magią, kiedy jednak nie zgłębiają tajemnic czarów, poświęcają się pogłębianiu swojej wiedzy, kolekcjonując i czytając księgi należące do wszystkich ras. Interesuje ich to, co nieznane, niezależnie, czy to przedmiot, czy rasa.
Rinyalushin ma długie, czarne włosy. Jej ciemnoniebieskie oczy mają źrenice w kształcie krzyża, a uszy przypominają małe, srebrne skrzydełka. Tuż nad pośladkami wyrastają jej duże, srebrne skrzydła. Nosi białe, odcięte rękawy, zakończone z dwóch stron mosiężnymi bransoletami. Biała sukienka, również zaczynająca się mosiężnym ornamentem wyglądającym jak obroża, kończy się z przodu w połowie uda, z tyłu jednak dotyka niemal ziemi. Jedynym dodatkiem jest pasujący do kompletu ornamentów pas. Nad głową świeci się biała aureola.
( czyt. ten strój http://www.wallpaperup.com/74331/black_hair_fantasy_life_long_hair_mabinogi_morrighan_wings.html )
( czyt. ten strój http://www.wallpaperup.com/74331/black_hair_fantasy_life_long_hair_mabinogi_morrighan_wings.html )
Klasa:
Mag. W mieście bibliotekarz.
Charakter:
Neutralny. Woli najpierw poobserwować konflikt i wyciągnąć wnioski na spokojnie. Jednak zmuszona albo sprowokowana stanie do walki. Jest nieco złośliwa w stosunku do innych, jednak nie na tyle, by ją znielubić.
Broń:
Żadna.Używa tylko magii. Nie umie posługiwać się nawet nożem kuchennym.
Umiejętności specjalne:
Magia. Z magii użytkowej wykorzystuje tylko telekinezę do przenoszenia lekkich przedmiotów. Poza tym używa magii bojowej. Jednak poza tym nie umie żadnej innej magii (nie potrafi leczyć). Od początku zaczęła się uczyć magii, porzucając na jej rzecz sztuki walki bronią białą. Dlatego też nie ma najmniejszych umiejętności w posługiwaniu się choćby sztyletem. Ponieważ była na tym punkcie bardzo uparta, ćwiczyła tak długo aż zaczęły jej wychodzić zaklęcia. Poza tym ma 6210 lat. Czyli jest całkiem młoda.
Historia:
] Od początki szkoliła się w typowych dla Flügela rzeczach, zawsze towarzyszył jej też typowy dla jej rasy głód wiedzy. Poszukiwała księgozbiorów wszystkich ras, aż w końcu osiadła w stolicy i objęła rolę bibliotekarza. Choć tak nie jest, to uznaje budynek za swoją własność. Lubi przebywać z inteligentnymi osobami, oraz czasem wychodzić na miasto (wcale nie po to, by podręczyć Sadika). Jeśli zna się ją lepiej, można liczyć na jej wsparcie.
Relacje:
Sadik – nie oszukujmy się, ta dwójka ciągnie ku sobie głównie po to, by sobie nawzajem podogryzać. Choć nie ma między nimi nienawiści, mężczyzna nie przepuści żadnej okazji, żeby podręczyć skrzydlatą przekręconymi nazwami, za to Rin nie pozostanie mu dłużna, wypominając mu jego malownicze sekrety. Maria - cóż, nie ukrywajmy, że co do osób, które magii nie używają, Rin ma trochę lekceważący stosunek. Jednak kiedy pewnego razu Maria rozglądała się zagubiona po bibliotece (cóż, cztery piętra robią swoje), skrzydlata pomogła jej w swojej wspianiałomyślności. Od tego czasu zawiązał się między nimi dziwny układ - Rinyalushin pomaga jej, polecając książki, za to Maria jej gotuje.
Safir - Rinyalushin to osoba trzymająca się twardej zasady "Nic za darmo". Jednak nad jej materialistycznym podejściem wygrywa głód wiedzy. Kiedy więc Safir zgodził się informować o wydarzeniach w mieście oraz opowiadać o swojej rasie, zgodziła się w zamian nauczyć go czytać, pisać i liczyć.
Marcello - nie wiadomo, co wymyśli i na co wpadnie. Rin obserwuje go bacznie jak tylko znajduje się w jego pobliżu. Nie jest pewna, czy nie wymyśli czegoś dziwnego, jak to elf. Nie przyzna się, że tak naprawdę lubi jego muzykę.
Matthiew - skrzydlata nigdy wcześniej nie widziała żadnego zmiennokształtnego, co oznacza, że dla niej jest to NIEZNANE! Czyli przejawia wobec niego z jednej strony fascynację, z drugiej strony z powodu jego małych umiejętności magicznych jest on przez nią lekceważony.
Garen - uważa Garena za coś w rodzaju "medycznej osobliwości". Jest dla niej niewiadomą, co potęguje jej zainteresowanie nim i choć czuje magiczną moc od niego bijącą, uważa go jednak za osobnika podrzędnego gatunku. No i za każdym razem, jak jest w bibliotece, musi go pilnować, żeby nie zabierał książek.
Kiku - widywała go czasem w bibliotece. Wydaje jej się interesującym osobnikiem (zwłaszcza, że nie jest człowiekiem). Lubi wymieniać się z nim informacjami i aktualnościami i zawsze ma przygotowany dla niego kubek mleka (które ten osobnik zdaje się wyjątkowo lubić...zastanawiające).
Alfred - jak to do króla i osoby stojącej wyżej w hierarchii, odnosi się do niego z szacunkiem, nawet, jeśli jest to człowiek.
Karta jeszcze ulegnie zmianie co do relacji,ew. na prośbę MG
Ostatnio zmieniony przez Nauru dnia Pią Lip 04, 2014 1:48 pm, w całości zmieniany 7 razy
Gość- Gość
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
Wzór KP
Rasa:
Asrai (Elf Leśny)
Leśne elfy to bliscy kuzyni Elfów Wysokiego Rodu są tajemniczą i mocno izolującą się rasą, ich domem jest Las Athel Loren którego strzegą za wszelką cenę i rzadko go opuszczają.
Włosy Marcello wydłużyły się i przybrały jeszcze żywszy kolor, który jest w jego wypadku krwistą czerwienią. Także oczy zmieniły barwę z żywej zieleni na bursztyn. Jedno z wydłużonych, spiczastych uszu zdobi kolczyk taki, jaki widoczny jest na powyższej ilustracji. Jako ozdobę nosi także długi sznur drobnych czarnych koralików, oraz odrobinę przypominający diadem ornament. Ubiór taki, jak pan model na zdjęciu poniżej:
[click]
Klasa:
Artysta - muzyk
Charakter:
Chaotycznie neutralny. Rządzi się własnymi prawami, ale mimo to, żeby nie wpaść w kłopoty stara się też nie łamać praw ogólnych. Jego sposób myślenia nie odbiega jednak od normalności na tyle, żeby kogoś zabijać, lub okradać przez własne widzimisię. W stosunku do wszystkich jest ostrożny i nieufny. Bywa, że do niektórych odrobinę za mało, lub za bardzo.
Broń:
Łuk, strzały i długi sztylet
Umiejętności specjalne:
* Wyostrzone zmysły, w czym także słuch absolutny.
-Dzięki słuchowi absolutnemu potrafi zagrać każdą melodię ze słuchu, ale nie potrafi nic a nic zagrać z nut.
-Jako, że wszystkie zmysły ma wyostrzone, w tym także zmysł smaku, nie może jeść zbyt intensywnie smakującego jedzenia.
* Gra na Mandoli (Czy to się zalicza do umiejętności specjalnych?)
* Od dziecka szkolił się w strzelaniu z łuku, a także wytwarzaniu tejże broni i amunicji do niej.
* Jak każdy elf, także i on posiadł wieczną młodość.
Historia:
Marcello jest Asrai-odmieńcem. Do wieku lat piętnastu szkolił się tak, jak wszystkie inne leśne elfy, ale później w przeciwieństwie do innych członków swojego rodu wyrwał się z mrocznego lasu i podróżował po całym świecie. Na życie zarabiał zatrzymując się w różnych karczmach i grając tam swoją muzykę. W końcu znudziło go życie w ciągłej podróży, więc osiadł w stolicy.
Relacje:
Rinyalushin - Jako Leśny Elf Marcello wobec wszystkich jest trochę nieufny, ale ponieważ dziewczyna cały czas bacznie go obserwuje, jest wobec niej trochę bardziej ostrożny. Smuci go jej surowe podejście do jego pięknej muzyki.
Maria - Marcello lubi się z nią spotykać, aby tworzyć muzykę. Uważa, że dziewczyna pięknie gra. Myśli, że jest w stosunku do niej odrobinę zbyt ufny, a Asrai takie nie powinny być.
Roderich - Marcello ostatnimi czasy, gdy jeszcze wędrował, spotkał go grającego na banjo. Spodobała mu się jego muzyka. (Prawie każda muzyka, która nie jest grana fałszywie mu się podoba.) Mimo tego, że jako przedstawiciel rasy Asrai powinien wystrzegać się go jak ognia, bo Mroczny Elf i bo Nekromanta, to jest jednak do niego przyjaźnie nastawiony. (W tym miejscu Marcello stwierdza, że ma zbyt miękkie serce do muzyków.) Wrodzona nieufność i ostrożność zostały jednak na wysokim poziomie.(Dat esej)
Sadık - Marcello patrzy na niego z góry, bo zniża się do takiego poziomu, żeby kraść. Jako wojownik powinien być honorowym i rycerskim mężczyzną, który ratuje damy w opresji, a nie ucieka się do łamania prawa. Nie podoba mu się to, jak na niego patrzy, kiedy strzela z łuku. Wydaje mu się, że jest po prostu zazdrosny o to, że Marcello strzela lepiej od niego. Nie ufa mu i za każdym razem, kiedy jest w pobliżu czujnie go obserwuje. Zwyczajnie nim gardzi.(Dat esej x2)
Garen - Nie raz i nie dwa wpadali na siebie w lesie. Uważa go za lekko stukniętego, gdyż czasem słyszy, jak dyskutuje sam ze sobą, ale nic na ten temat nie mówi. Mimo szczególnej ostrożności jest do niego przyjaźnie nastawiony.
Relacje zostaną uzupełnione w swoim czasie.
Rasa:
Asrai (Elf Leśny)
Leśne elfy to bliscy kuzyni Elfów Wysokiego Rodu są tajemniczą i mocno izolującą się rasą, ich domem jest Las Athel Loren którego strzegą za wszelką cenę i rzadko go opuszczają.
Włosy Marcello wydłużyły się i przybrały jeszcze żywszy kolor, który jest w jego wypadku krwistą czerwienią. Także oczy zmieniły barwę z żywej zieleni na bursztyn. Jedno z wydłużonych, spiczastych uszu zdobi kolczyk taki, jaki widoczny jest na powyższej ilustracji. Jako ozdobę nosi także długi sznur drobnych czarnych koralików, oraz odrobinę przypominający diadem ornament. Ubiór taki, jak pan model na zdjęciu poniżej:
[click]
Klasa:
Artysta - muzyk
Charakter:
Chaotycznie neutralny. Rządzi się własnymi prawami, ale mimo to, żeby nie wpaść w kłopoty stara się też nie łamać praw ogólnych. Jego sposób myślenia nie odbiega jednak od normalności na tyle, żeby kogoś zabijać, lub okradać przez własne widzimisię. W stosunku do wszystkich jest ostrożny i nieufny. Bywa, że do niektórych odrobinę za mało, lub za bardzo.
Broń:
Łuk, strzały i długi sztylet
Umiejętności specjalne:
* Wyostrzone zmysły, w czym także słuch absolutny.
-Dzięki słuchowi absolutnemu potrafi zagrać każdą melodię ze słuchu, ale nie potrafi nic a nic zagrać z nut.
-Jako, że wszystkie zmysły ma wyostrzone, w tym także zmysł smaku, nie może jeść zbyt intensywnie smakującego jedzenia.
* Gra na Mandoli (Czy to się zalicza do umiejętności specjalnych?)
* Od dziecka szkolił się w strzelaniu z łuku, a także wytwarzaniu tejże broni i amunicji do niej.
* Jak każdy elf, także i on posiadł wieczną młodość.
Historia:
Marcello jest Asrai-odmieńcem. Do wieku lat piętnastu szkolił się tak, jak wszystkie inne leśne elfy, ale później w przeciwieństwie do innych członków swojego rodu wyrwał się z mrocznego lasu i podróżował po całym świecie. Na życie zarabiał zatrzymując się w różnych karczmach i grając tam swoją muzykę. W końcu znudziło go życie w ciągłej podróży, więc osiadł w stolicy.
Relacje:
Rinyalushin - Jako Leśny Elf Marcello wobec wszystkich jest trochę nieufny, ale ponieważ dziewczyna cały czas bacznie go obserwuje, jest wobec niej trochę bardziej ostrożny. Smuci go jej surowe podejście do jego pięknej muzyki.
Maria - Marcello lubi się z nią spotykać, aby tworzyć muzykę. Uważa, że dziewczyna pięknie gra. Myśli, że jest w stosunku do niej odrobinę zbyt ufny, a Asrai takie nie powinny być.
Roderich - Marcello ostatnimi czasy, gdy jeszcze wędrował, spotkał go grającego na banjo. Spodobała mu się jego muzyka. (Prawie każda muzyka, która nie jest grana fałszywie mu się podoba.) Mimo tego, że jako przedstawiciel rasy Asrai powinien wystrzegać się go jak ognia, bo Mroczny Elf i bo Nekromanta, to jest jednak do niego przyjaźnie nastawiony. (W tym miejscu Marcello stwierdza, że ma zbyt miękkie serce do muzyków.) Wrodzona nieufność i ostrożność zostały jednak na wysokim poziomie.
Sadık - Marcello patrzy na niego z góry, bo zniża się do takiego poziomu, żeby kraść. Jako wojownik powinien być honorowym i rycerskim mężczyzną, który ratuje damy w opresji, a nie ucieka się do łamania prawa. Nie podoba mu się to, jak na niego patrzy, kiedy strzela z łuku. Wydaje mu się, że jest po prostu zazdrosny o to, że Marcello strzela lepiej od niego. Nie ufa mu i za każdym razem, kiedy jest w pobliżu czujnie go obserwuje. Zwyczajnie nim gardzi.
Garen - Nie raz i nie dwa wpadali na siebie w lesie. Uważa go za lekko stukniętego, gdyż czasem słyszy, jak dyskutuje sam ze sobą, ale nic na ten temat nie mówi. Mimo szczególnej ostrożności jest do niego przyjaźnie nastawiony.
Relacje zostaną uzupełnione w swoim czasie.
Ostatnio zmieniony przez Seborga dnia Pon Cze 23, 2014 9:42 pm, w całości zmieniany 8 razy
Seborga- Rodzina : Ludy Romańskie
Liczba postów : 105
Skąd : się wziął ten banan na twej twarzy?
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
Wzór KP
Rasa:
Najwspanialsza na świecie rasa - człowiek! Rasa, która potrafi znakomicie mordować, palić, rabować, gwałcić... ale też oczywiście tworzyć wspaniałe rzeczy, odkrywać tajemnice i walczyć o bliźniego swego. Tak, mówię gdy są nietrzeźwi na umyśle. Normalnie to mordercy, rabusie i tak dalej.
Sadık nie zmienił się za bardzo. Przecież i tak jest doskonały to co, by tu zmieniać? 8'D Wysoki jak zawsze, przystojny, klata jak zwykle porządnie umięśniona, brunet z brązowymi oczami, otoczonymi zieloną obwódką wokół źrenic. Ubiór jego podobny do Alibaby Saluja z Magi :3 (tego pana na górze). Pod płaszczem chowa sztylety do rzucania, kilka potrzebnych rzeczy i szablę. Na to zakłada często kołczan i łuk.
Klasa:
Najdoskonalsza! Wojownik-złodziej! Sadık często walczy za pieniądze z potworami, no a jak coś zobaczy ładnego to czemu nie może tego po prostu capnąć? Po co ma się taka ładna błyskotka ma się marnować?Charakter:
Chaotyczny neutralny, tak zwany wolny duch. Nieprzewidywalny indywidualista, który unika władz, odrzuca ograniczenia i buntuje się przeciwko niesprawiedliwej według niego tradycji. Ceni swą wolność osobistą, ale nie zamierza bronić wolności innych. Nie chce jednak anarchii, czy czegoś w tym rodzaju, bo to za dużo roboty i niepotrzebnego męczenia się.
Broń:
Wiadomo, że ma! Podstawowa broń to oczywiście szabla ze stali damasceńskiej. Ostra jak brzytwa, zakrzywiona, mocna - idealna do ścinania głów. Ma jeszcze kilka małych sztyletów do rzucania, no i oczywiście łuk z długimi strzałami.Umiejętności specjalne:
Umiejętności specjalne? Wysportowany! Umie pływać! Co tu jeszcze... Umie czytać i pisać! Dobra już bez żartów. Sadık nie ma żadnej specjalnej mocy, ani umiejętności. Jest człowiekiem i swoją siłę, spryt, wiedzę i świetne wyszkolenie wojskowe zawdzięcza tylko sobie... No dobra nie tylko sobie. Jednak w tajemnicy trzyma fakt, że umie rysować. Stara się ukrywać to przed wszystkimi, jednak wiadomo jak wyszło... Uwielbia rysować rośliny. Zna też się trochę na ziołach. W sensie jakie zioło jest na jaką ranę, po walce, czyli to co każdy wojownik powinien znaćHistoria:
Wychowywał się jako mały chłopiec daleko poza granicami tego królestwa, gdzie nauczył się walczyć, rządzenia ludźmi, czytania, pisania. Tego wszystkiego co chłopcy z wysokich rodów powinni wiedzieć. Jednak jego rodzice zmarli jak był młodzieńcem i został wydalony z kraju. Od tego momentu sierota żył sam, przemieszczając się z miejsca na miejsce, walcząc z różnymi potworami za pieniądze. Czasami od czasu do czasu coś ukradł z jakiegoś targowiska, albo użył sobie trochę w pobliskiej tawerny z kobietkami. Nauczył się żyć samemu, jednak czasami doskwiera mu brak towarzystwa - wtedy z przyjemnością idzie do Rinyalushin, by ją podenerwować.Relacje:
Rinyalushin - Ekhem... Po pierwsze elfowate coś, po drugie jakiś tam czarodziej... Sadık niezbyt przepada za magią. Ufa tylko swojej broni - szabli, nożom do rzucania i łuku z długimi strzałami. Według niego wiele problemów powstało przez tą magię. Po drugie trochę się lekko mu zbiera na paniczny atak śmiechu gdy podczas walki on wyciąga siódme poty podczas machania szablą a magowie pod nosem mamroczą jakieś tam zaklęcia. Dla niego to nie walka! Ale widział raz jak jakiś tam mag uratował małe dziecko z paszczy potwora gdy no sprawa była przegrana. Dlatego chodź magów obraża, to jednak po cichu oczy otwiera że oni znają na pamięć tyle zaklęć... No a elfocoś podobnego... Sadık jest przyzwyczajony do zabijania potworów a za tymi skrzydlanymi nie przepada bo trudniej coś takiego zabić. Tylko niech zacznie go obrażać to wtedy pokażę mu kto tu rządzi
Maria - Następna kobieta, którą spotkał na drodze Sadık kiedy pierwszy raz był w stolicy. Jest człowiekiem, dlatego traktuję ją bardzo dobrze. Jeśli może to przynosi jej różne produkty spożywcze i daje za darmo (bo capnął je z targu lub gdy na przykład młynarz ucinał sobie drzemkę). Robi to, ponieważ ma nadzieje posmakować jej wypieków i dań. On chętnie zgłosi się na testera jak coś. Lubi też patrzeć jak Maria rysuje. Sam po cichaczu rysuje, ale boi się komuś to pokazać, bo się po prostu wstydzi (zapomnijcie, że powie to na głos). Taki wielki i silny wojownik rysuje tak delikatne rzeczy jak kwiaty - dlatego jest wściekły jak Rinyalushin wypomina mu jego obrazy. Jakim cudem ona się dowiedziała?! - Sadık nadal nad tym myśli
Marcello -nie przepada za nim. Elf chyba wypił za dużo rumu, albo pozjadał wszystkie rozumy. Patrzy z góry na Sadıka, bo jest wojownikiem i często kradnie. No ciężkie jest życie samotnego wojownika! Takie jest życie! Jednak patrzy źle z oczu kiedy widzi jak Marcello strzela z łuku. Sadık mu po prostu nie ufa i tyle w temacie.
Roderich - JAK TAKIE COŚ W OGÓLE ŻYJE?! Sadık nauczył się zabijać takie potwory, jednak wiadomo, że tak potwór jest magiczny to trzeba podwójnie uważać (a najlepiej mieć pomocnika, który zna magię). Co z tego Roderich to Mroczny Elf - dla Sadıka to potwór, demon i powinno się TO COŚ zabić, jeśli zaatakuję ludzi. Nawet do niego się nie zbliża, bo nie chce sobie o robocie przypominać.
Mannus - Sadık lubi rośliny szczególnie kwiaty. Kiedy pierwszy raz usłyszał o Sylvari jak był dzieckiem, bardzo chciał zobaczyć przynajmniej jednego z nich. Gdy zobaczył Mannusa od razu chciał się dowiedzieć wszystkiego o roślinach i jak je dobrze pielęgnować, jednak w ostatniej chwili się opanował. Teraz gdy go spotyka zadaje mu różne pytania, ale powoli, bo nie chce pokazać po sobie tej swojej ukrytej dziecinnej radości ze spełnionego pragnienia, no i że lubi.
Safir - Lubi go. Po prostu go lubi. Pochodził z terenów pustynnych jak Safir, więc rozumie go doskonale. Jeśli nie umie sobie poradzić z jakimiś ranami sam lub nie wie czy ją uleczyć, zawsze idzie do niego, by mu pomógł. Czuję się przy nim przynajmniej trochę jak kiedyś - gdy miał rodzinę, która go kochała, ale to było bardzo dawno temu.
Karta ulegnie zmianie odnośnie relacji (D< więcej tych kp dajcie ludziska!) lub na prośbę MG :3
Ostatnio zmieniony przez Turcja dnia Sro Cze 18, 2014 10:44 pm, w całości zmieniany 1 raz
Turcja- Rodzina : Turcy
Liczba postów : 302
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
Rasa:
człowiek - ludzie nie znają się na magii, ale i tak świetnie sobie radzą w życiu. A kobiety znają pewien typ czaru, który potrafi zadziałać na niemal każdego mężczyznę: urok osobisty!
Wygląd:
Maria nie zmieniła się zbytnio, w końcu jest człowiekiem, to i żadne spiczaste uszy czy różki jej niepotrzebne :D W dalszym ciągu jest niezbyt wysoka(tylko 1,62 m wzrostu), choć jako człowiek nie jest już tak drobna - nabrała trochę kobiecych kształtów. Oprócz tego ma śniadą cerę, bursztynowe oczy, jasnobrązowe (niemal w kolorze cynamonu) włosy zaczesane w wysoki koński ogon...
Ubiór – zamiast sukienki, nosi zieloną tunikę, na nogach ma ciemnobrązowe długie legginsy i skórzane kozaki do kolan. Oprócz tego akcesoria- srebrny naszyjnik z serduszkiem, torba przewieszona przez ramię.
Klasa:
Artystka - uwielbia rysować, ale też i zagra, zaśpiewa lub zatańczy, jeśli zajdzie taka potrzeba. Swoje braki w sile fizycznej zawsze nadrabiała sztuką i oby również tym razem jej się udało.
Charakter:
Można by rzec, że anielski, ale pozostańmy przy dobrym. Maria jest typem osoby, która komuś w potrzebie zawsze będzie starała się pomóc, nawet jeśli sama miałaby przez to doznać krzywdy. Zawsze najpierw myśli o innych, potem o sobie, więc inni mogą chcieć ja wykorzystywać.
Broń:
Szkicownik lub ołówki się liczą? Chociaż chwila, do tuniki ma przyczepiony pas z małym sztyletem dla poczucia bezpieczeństwa. Ale wyjmie go w ostateczności, w końcu i tak jej pojedynek z kimkolwiek byłby z góry przesądzony...
Umiejętności specjalne:
Maria jest człowiekiem, więc umiejętności specjalnych nie posiada, ale nauczyła się dosyć nieźle ukrywać, w razie zagrożenia uciekać... Gdy zaczyna grać lub śpiewać, inni często przystają, by posłuchać muzyki, zapominając na chwilę, czym to mieli się zajmować. A, i jeszcze potrafi nieźle gotować! To bardzo ważna umiejętność!
Historia:
Wychowywała się na ulicy i choć nie pamięta, jak znalazła się w artystycznej dzielnicy stolicy, bardzo jej się tam podobało przez ilość kolorów i dźwięków. Często udawało jej wkręcić do jakiejś grupy artystów występujących na ulicach, dzięki czemu udawało jej się zarobić marne grosze na przeżycie. Ostatnio zaczęła działać sama - sprzedaje własnoręcznie wykonane rysunki, albo śpiewa w nadziei, że uda jej się w taki sposób utrzymać.
Relacje:
Rinyalushin - jeden z dowodów relacji na to, że warto znać się na gotowaniu! A tak już bardziej poważnie, Maria umiała czytać, nie wiedziała tylko, co mogłaby wypożyczyć w miejskiej bibliotece, szczególnie, że jest ona ogromna. Na szczęście zjawiła się Rin, która z chęcia jej pomogła. W ramach podziękowania Maria ugotowała coś smacznego... i tak to się zaczęło! Co prawda jest pewna nieśmiałość i obawa, jak to w kontaktach z inną rasą, ale na co dzień Maria stara się witać Rin z uśmiechem.
Mannus - Gdy go pierwszy raz zobaczyła, zdziwiła się, że ktoś może być zielony, nawet zapytała go, czy to nie choroba jakaś... w ramach przeprosin i poprawienia zdrowia zielonego biedaka, postanowiła ugotować jakiś obiad... Teraz trochę bardziej uważa na swoje zachowanie, ale i tak bezpieczniej będzie dla Mannusa, żeby nie widywał Marii zbyt często.
Marcello - kilka pierwszych spotkań było zupełnie przypadkowych: jedno z nich tworzyło akurat muzykę, drugie chciało jej posłuchać... potem zaczęli się też na takowe spotkania umawiać. Polubiła go i ufa mu, chociaż nie bezgranicznie... W końcu Marcello jest elfem, w dodatku zna się dobrze na broni, która zawsze jest dla Marii obawą...
Sadik - Ludzie żyjący poza ogólnie pojętym prawem znają się mniej lub bardziej, tak jest też z Marią i Sadikiem. I chociaż chłopak sam w sobie jest osobą trochę stwarzającą zagrożenie, Maria przyzwyczaiła się do niego jakoś. On czasem przynosi jej różne składniki, o których pochodzenie zapewne lepiej nie pytać, ona gotuje z nich coś smacznego, czym się z nim dzieli.
Roderich - spotkała go podczas jednej z nielicznych wycieczek po okolicy, na sam widok zaczęła krzyczeć i się trząść, a jak tylko odzyskała władzę w nogach, postarała się uciec jak najdalej. I tak jest do dzisiaj, Maria niemal w ogóle nie opuszcza miasta, a kiedy tylko poczuje gdzieś to zimne uczucie, nie mówiąc o zobaczeniu Rodericha, stara się uciec w obawie o swoje życie. I nie ma znaczenia, że wedle jakiejś plotki on też zna się na muzyce, strach jest zbyt duży
Kiku - pierwszy raz zobaczyła go przypadkiem, gdy minęli się na ulicy. Co zadziwiło Marię, to fakt, że nie usłyszała żadnego kroku, mimo że akurat byli sami i to na kamiennej ścieżce. Zaintrygowana odszukała go potem i, choć nie powinno się nikogo śledzić, obserwowała go dosyć długo, powtarzając jego ruchy i dziękując za to, że jej nie przeganiał. To dzięki niemu nauczyła się lekkości ruchów i ukrywać. Sama jest człowiekiem, wiec nie będzie nigdy od Kiku w tym lepsza, ale jak dla ulicznej artystki, która musi czasem schować się przed rabusiami, taka wiedza jest wystarczająca.
Lucinda - Kiedy ją tylko spotkała, wiedziała, że Lucy ma jakiś kłopot, a że jeszcze jest niska, wyglądała jak zabiedzone dziecko, którym kiedyś była Maria. Żal się jej zrobiło, więc zapytała, czy jest sposób, w jaki może pomóc, a potem od razu przekazała jej cały bochenek chleba, jaki udało się zdobyć. Oprócz tego dosyć długo zapraszała Lucy codziennie na obiad - poczuła się w obowiązku pomocy jej, a nawet to, że sama ledwo zaczęła sobie radzić, nie zmieniło jej zachowania. Dzisiaj już nie jadają razem tak często, ale pozostała nić sympatii. A także umiejętności Lucy czasami się przydają ^^
Karta zmieni się w relacjach, chyba ze MG będzie wymagało czegoś więcej.
Ostatnio zmieniony przez San Marino dnia Pią Lip 04, 2014 4:57 am, w całości zmieniany 4 razy
San Marino- Rodzina : Ludy Romańskie
Liczba postów : 188
Skąd : Z niewielkiej enklawy ukrytej wśród wzgórz
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
Ze względów objętościowych karty zostały schowane do spoilerów:
- Karta Austrii:
Imię: Roderich
Rasa: Mroczny Elf„O ile elficcy mieszkańcy lasów znani są z dobrych manier i sprawiedliwości, ich upadli kuzyni noszą piętno brutalnych morderców. Mroczne Elfy, to rasa i mentalność zarazem. Wychowuje się ich w nienawiści do rodzaju ludzkiego oraz tresuje się do zasiewania ciemności. W ich sercach gości nieustanna żądza mordu i pragnienie, by inni cierpieli. Żyją na pustkowiach, czyli terenach, gdzie nigdy nie wstaje słońce, a także pod ziemią. Ich pałace, to zimne, kamienne budowle, przyozdabiane najczęściej gargulcami lub pustymi zbrojami.”Mężczyzna nie nosi okularów, jego cera jest bladoniebieska, włosy koloru srebrnobiałego. Jego oczy mają tęczówkę ciemnoczerwoną, jednak podczas rzucania cięższego zaklęcia przechodzą w barwę srebrną. Nosi czarny płaszcz, podpiera się na kościstym kosturze, a jego głowę zdobi żelazna obręcz.
(Pełen ubiór postaci: https://i.servimg.com/u/f39/17/73/53/96/mirsqt10.jpg
Klasyczny wygląd Mrocznego Elfa: https://i.servimg.com/u/f39/17/73/53/96/iubmsr10.jpg )
Klasa: Mag kręgu VII, bazowo nekromanta, ale szkoli się też w demonologii.
Charakter: Zły w sposób praworządny. Typ manipulanta, który źle życzy innym, jednak w pełni panuje na sobą. Nie jest z tych, którzy histerycznie się śmieją z dokonywanych złych uczynków.
Broń: Zaklęcia kręgu Trzeciego oraz niższych potrafi rzucać przy pomocy gestykulacji, nie wszystkie jednak chce. Korzysta z kostura o żelaznym rdzeniu i obudowie z kości (zapewne wzmacnianych magicznie) - jest to jego broń do walki fizycznej (której nie preferuje) oraz ognisko magiczne dające mu pełnię możliwości w zaklęciach. Ze względu na demonologię na szyi nosi medalion swego demona, który ma wymiar zarówno religijny jak i wzmagające zaklęcia z tej szkoły. Na głowie ma żelazną obręcz z wbudowanym okiem Beholdera - dzięki niej jedynie mag potężniejszy od niego może włamać mu się do myśli.
Umiejętności specjalne:
Nekromancja - bazowa szkoła magii, w której Rod opanował zaklęcia do VII kręgu. Jest więc w stanie przy pomocy kilku dni ciągłej medytacji obudzić miejski cmentarz na raz (ale już by go nie opanował). Jest w stanie kontrolować w 100% maksymalnie 6 ożywieńców pokroju ludzi. Z tą szkołą magii wiąże się też panowanie nad energią negatywną (przeciwieństwem energii życiowej). Jednak wciąż nie jest na tyle wyszkolony, by jednym dotykiem móc zabić.
Demonologia - To pojęcie odnosi się do dwóch, pozornie sprzecznych dziedzin. W pierwszym znaczeniu Demonologiem nazywa się naukowca, który zbiera i kompletuje informacje na temat demonów występujących na świecie. W drugim znaczeniu Demonologiem nazywa się maga, który poświęcił swą magię, religię, a w skrajnych przypadkach nawet duszę jednemu z upadłych Bogów. Demonolog jest posłuszny Demonowi i takim właśnie jest Roderich, choć własnej duszy nie zaprzedał. Służy Lolth, Pajęczej Pani. Poprzez Demonologię Rod potrafi sprawić, że na około 10 minut wyrosną mu demoniczne skrzydła albo że jego siła nieznacznie wzrośnie na czas bitwy. Długa modła podczas walki lub przed nią może również sprawić, że jego przeciwnik nieznacznie osłabnie. Poza tym - jako wyznawca otrzymał od Pajęczej Pani impa za chowańca (pomińmy, że podarowany imp zeżarł jego poprzedniego zwierzaka...)
Muzyka - Oczywiście, jego talentem wrodzonym jest dar muzyczny. Rod w wolnych chwilach przygrywa na banjo lub skrzypcach, gdy nikt nie widzi, a czasem podśpiewuje. Dar ten trzyma w izolacji od wiedzy świata, ponieważ wie, że jego pobratymcy by go wyśmiali.
Widzenie w ciemności - specyfika Mrocznego Elfa zezwala mu na przyzwyczajenie do mroku. Dobrze radzi sobie w ciemności, porusza się bezproblemowo. Jednocześnie nadmiar światła przyprawia go o irytację i ból oczu.
Historia:
Moim pierwszy wspomnieniem jest blask księżyca... Było to przeszło dwa lata temu. Jechałem wozem... nie, wieziono mnie wozem do domu. Bratni mi w krwi widząc, że się obudziłem, ukoił mnie i pomógł znów zasnąć...
Powiedziano mi, że walczyłem w Upadłej Armii, gdy ta zdobywała jedno z elfich miast. Zdobyła je... ja tego nie pamiętam. Podobno gdy jeden z ich czarowników odmówił wyjawienia tajemnic, chwyciłem go za głowę, chcąc siłą wedrzeć się do umysłu... Ale ten czarodziej był zbyt potężny. Zamiast pozyskać jego wspomnienia ja utraciłem swoje... Chyba na zawsze.
Umysł jest tworem nadzwyczajnym. Wiele zaklęć, które kiedyś umiałem, potrafię nadal. Pamiętałem imię Bogini, na ręce której składałem swe losy. Jednak musiałem na nowo poznać swego Pana, Króla tych ziem, swych nauczycieli oraz przyjaciół, z którymi żyję na co dzień do dziś. Mam wrażenie jednak, że nie powiedziano mi wszystkiego. Pierwsze pół roku spędziłem głównie w zamku, wracając do pełni formy. Lolth, Wspaniała Królowa, pomagała mi, tak czuję. Z czasem zacząłem wychodzić poza zamek, a nawet pod osłoną nocy zaglądać do miast innych ras. Często opuszczałem Zamek, by także nieco pograć. Muzyka mnie uspokaja... Jest tak piękna, cicha i głośna zarazem, że czasem czuję, że odciąga mnie od mojej natury, od mojej krwi. Bracia Krwawi nie rozumieją muzyki. Dla nich najwspanialszym dźwiękiem jest konający przeciwnik...
Kiedy wychodziłem z zamku, poznałem też jednego pół-demona. Ciekawa osoba, na dodatek nieźle odnajduje się w środowisku rasy tak obrzydliwej, jak ludzie. Czasem rezyduję w jego przybytku, gdzie zwykle istoty półmózgie idą się zalać do nieprzytomności. Często też wtedy on mi przekazuje prośby jednych ze swych klientów o usunięcie innych. Prosta taktyka, zakraść się o późnej porze, zaszlachtować i zniknąć. Aż szkoda mi ich, że oni za to płacą, ale niech im będzie. Dla mnie to zawsze trochę pieniędzy...
Mam zwierzę, impa. Nazywam go Pragnieniem, ponieważ widzę w nim wypaczoną wersję siebie, pragnącego poznać wszystko. Czasem to pocieszne stworzenie, jedyny mój prawdziwy przyjaciel który wie o mnie wszystko. Szkoda, że nie potrafi mówić.
Zawsze kiedy pytam swych przełożonych lub znajomych czarodziejów o swoją rodzinę, ojca lub brata, odpowiadają, że nie wiedzą. Ale ja czuję, że oni gdzieś są! Gdzie jest moja rodzina?
Mam na imię Roderich. Niedługo znów wyruszam w bój jako nekromanta. Znów rozleję krew znów będę napawać się wonią śmierci i łkaniami gorszych ras. Właśnie obserwuję blask księżyca. Już nie mogę się doczekać...
Relacje: Zostaną uzupełnione w czasie.
Marcello - Raz jeden, nie tak dawno, dał się nakryć temuż elfowi podczas gry na banjo. Choć początkowo zareagował złością i rozważał odebranie życia rudzielcowi, zdołał ukoić nerwy i w ten sposób nawet udało im się zamienić kilka słów. Obecnie jego podejście jest wobec elfa neutralne, bo choć łączą ich zainteresowania muzyczne, to Rod nie uważa Asrai za rasę w pełni rozwiniętą.
Sadik - Rod odnosi wrażenie, jakby ten kawał mięsa i krwi chciał się z nim w ogóle mierzyć. Zabawne... Za każdym razem, gdy Rod przebywa w stolicy i widzi zaciskające się pięści tego człowieka, poprawia mu się humor. Nigdy go nie atakuje bo i sensu w tym nie widzi ale złość, jaka wypływa z tej półmózgiej istoty jest doprawdy śmieszna!
Maria - Raz czy dwa zdarzyło się, że dziewczyna go zauważyła. Miło było popatrzeć, jak ucieka gdzie pieprz rośnie. Samo dziewczę o tym nie wie, ale Rod przyglądał jej się z cienia bądź siedząc na murze miasta w środku nocy. Lubi ją obserwować, trochę z nudów, a trochę by podpatrzeć durne życie głupiej rasy.
Yao - Od około roku pełni mu za posłańca do wykonania zleceń. Innymi słowy Yao wskazuje osobę - Rod ją zabija, w odpowiedni sposób, o odpowiedniej godzinie. I Yao płaci. Nie odczuwa wobec niego kompletnie nic i jeśli ktoś każe mu zabić Yao za odpowiednią sumę, wykona to bez wahania. Poza tym często pomieszkuje w pokoju w karczmie.
Resistant/weak to - Odporności i słabości
- Jest odporny na ciemność i obrażenia od niej - Wrażliwy na obrażenia od światła
- Nekromancja blokuje naukę iluzjonizmu. Wywołańce i ożywieńce są nadwrażliwe na światło
- Słysząc muzykę uzyskuje nieznaczną premię do ataku - Jednak osłabia go kakofonia
- (tylko przy założonej obręczy) Jest niewrażliwy na czytanie myśli i przejęcie kontroli nad umysłem przez magów słabszych od niego
- Jest jednostką o słabej budowie ciała - nie jest w stanie fizycznie zadać zbyt wielu obrażeń oraz zatrzymać ataku berserka
- Karta Germanii:
Imię: Mannus
Rasa: Sylvari„Istoty stworzone magicznie, które wykształciły wolną wolę i cywilizację. Sylvari, to pół-ludzie, pół-rośliny, skwieciałe humanoidy bądź ożywione drzewa. Żyją głęboko w lasach w zgodzie z naturą, czerpiąc z magii życia oraz słońca. Ich głównym domem jest nienaturalnie wielkie drzewo, zdolne pomieścić w swym pniu nawet setkę takich istot, mające u swoich korzeni bogate źródło czystej wody. Uchodzą za sprawiedliwe duchy lasu, a ich największymi przeciwnikami są nieumarli, którzy zaburzają porządek Życia.”Jego skóra nabrała barwy zielonej, przestając być skórą na rzecz tkanki roślinnej. Z jego głowy wyrasta kilka gałęzi, z których dalej rosną liście, a pomiędzy nimi wyrasta długa łodyga. Ubiera zielono-brązowy strój podobny do stroju leśnego elfa. Zwykle ma przy sobie leki miecz i sztylet oraz ze dwie sakiewki.
(pełny ubiór postaci: https://i.servimg.com/u/f39/17/73/53/96/begblv10.jpg
Kreator IMVU nie daje pełnych możliwości. Podrzucam typowy wygląd Sylvari, mam nadzieję, że będzie pomocny przy wyobrażeniu postaci: https://i.servimg.com/u/f39/17/73/53/96/ubjapg10.jpg )
Klasa: Wojownik, obrońca swego miasta.
Charakter: Neutralny z małym skierowaniem ku dobremu. Z pozoru wydaje się obojętny na wiele rzeczy, jak głód, cierpienie, czy przemęczenie, ponadto sam nie zaoferuje się do pomocy, czy wykonania misji. Jednakże to tylko lodowa otoczka i widząc bardzo potrzebującego zatrzyma się, poświęci mu chwilę i pomoże, jak tylko będzie umiał.
Broń: Lekki miecz ze stali nierdzewnej, poza nim nieduży sztylet.
Umiejętności specjalne:
Przeczuwanie sił witalnych - Jak każda roślina, jest w stanie poznać, jak w danej osobie płyną siły witalne, może nieznacznie na nie wpływać. Wyczuwa także z dość sporej odległości ożywionego umarlaka (poprzez smród energii negatywnej).
Szermierka - Jest w tym wyszkolony i jest to jego główna domena bitewna.
Czerpanie ze światła - Tak. Przeprowadza fotosyntezę i w ten sposób się żywi. Działa to też w drugą stronę - zmuszenie go do zjedzenia mięsa albo rośliny wywoła u niego po pierwsze obrażenia fizyczne (coś al’la zatrucie pokarmowe), po drugie złe samopoczucie moralne. Może jedynie pić wodę.
Druidyzm - Sam siebie druidem nazwać nie może, ponieważ nie szkolił się w tej dziedzinie, ale pewne umiejętności wynikają z faktu bycia Sylvari. Jako przedstawiciel tej rasy jest w stanie wyczuć, czy dany las żyje „dobrze”, czy raczej jest „wymierający” (jest to powiązane z wyczuwaniem sił witalnych). Na dodatek rozumie tzw. „mowę natury” - rozumie doskonale sygnały, jakie przekazują zwierzęta oraz zna gesty, za pomocą których może na co niektóre kwestie odpowiedzieć.
Historia:
Będę taki jak mój ojciec - powtarzał mały Mannus, biegając wokół jeziora z drewnianym mieczem. To magiczne, wielkie drzewo było jego domem odkąd pamiętał, a rozległy las wokół niego właśnie z tym źródłem wody, to jeden wielki tor przeszkód. Ojciec chłopca był potężnym wojownikiem respektowanym w tym i kilku okolicznych gajach. Ojciec zawsze mówił: „Twój dom jest najważniejszy. Jeśli nie masz dokąd wrócić, nie masz też celu, by iść dalej”. Te słowa wryły się w pamięć dziecku.
Wraz z dorastaniem poznał nowe istoty i nowe rasy. Zaprzyjaźnił się z kilkoma wilkami, mógł zachwycać się wspaniałymi elfami oraz dziwić się pierwotnym orkom. Zrozumiał, jak ważne są dla niego siły witalne i jak potężnym wrogiem są Ci, którzy je niszczą. Wtedy też wioskę zaczęli napadać coraz częściej nieumarli. A Mannus nie bał się chwycić za miecz i u boku ojca biec w bój.
Twarz matki widział jedynie w snach. Ojciec ją wielokrotnie opisywał, opowiadał różne historie o niej. Niestety, w bitwie spłonęła, nim kwiat z jej dziecięciem zdążył się otworzyć. Zawsze ciekawiło go, jaka była naprawdę...
Nigdy nie byliśmy gorsi od innych - mówił sobie za każdym razem, gdy słyszał żarty ludzi albo krasnoludów. Jako dorosły Sylvari czasem podróżował do innych miast, by chronić ich księcia podczas wizyty u obcej rasy. Wiedział dokładnie, że inne rasy są bardziej odporne na ogień, ale nie czuł się z tym źle. Nie rozumiał skłonności innych ras do trunków, czy obszernych posiłków, ponieważ w jego stronach niewykonalnym było popaść w tego typu słabości.
Rolę obrońcy miasta podjął, kiedy jego ojciec postanowił odejść na zasłużoną emeryturę. Roślina też może się zestarzeć i nie móc funkcjonować, jak dawniej. Muszę bronić swego domu, gdyż w nim mieszkają moi bliscy - tak właśnie uważał. Tak jest po dziś.
Relacje: Zostaną uzupełnione w czasie.
Maria - Nie rozumie dziewczyny, jest dla niego trochę zbyt spontaniczna i zbyt samozaprzeczalna. Ma mały uraz moralny na wspomnienie, kiedy ona mu zaoferowała zjedzenie mięsa zwierzęcego i roślin. Na tę chwilę stara się unikać z nią spotkania, a jeśli już, to zbywać ją jak najskuteczniej.
Sadik - Mannusa męczy ilość pytań zadawanych przez tego człowieka, zwłaszcza, że spotykają się niemal za każdym razem, gdy ten Sylvari przyjedzie do stolicy. Bywa to uciążliwe, pomijając już fakt, że Mannus nie jest typem rozmownym. Pomimo tego toleruje ciekawskiego człowieka.
Matthiew - Kiedy Mannus zaczął zauważać niedźwiadka, który również najczęściej chodził osamotniony, zainteresował się jego osobą, choć nie na tyle, by od razu zagadywać. Zazwyczaj wita się z nim skinieniem głowy, jeśli są w gromadzie różnych istot razem, to trzyma się bliżej niego. Sam odczuwa coś na zasadzie bratniej duszy ze zwierzołakiem i stara się być wobec niego uprzejmy.
Resistance/weak to - odporności i słabości:
- Jest odporny na dużą ilość światła słonecznego, ale nie może bez niego wytrzymać na dłuższą metę. To jego źródło pożywienia.
- Jest wrażliwy na ogień i energię negatywną.
- Rozumie się ze zwierzętami, dlatego nie zdarza mu się, by jakiekolwiek zwierzę go atakowało.
- Jak już było pisane, nie potrzebuje poza wodą i słońcem pożywienia, a wręcz nie może nic poza tym jeść.
- Karta Maliego:
Imię: Safir
Rasa: Nomada„Ludzie, to rasa tak zróżnicowana, że potrzebuje swoich własnych podtypów. Jednym z nich są mieszkańcy trudnych, pustynnych terenów. Nomadowie zwykli podróżować na wielbłądach, trudnić się w kupiectwie i handlowaniu niewolnikami. Ich wielkie karawany najczęściej zmieniają położenie, więc nigdy nie ma pewności, czy miasto stojące w danym miejscu będzie za rok tutaj stało”Safir jest czarnoskórym, łysym nastolatkiem. Obecnie jednak ubiera biały płaszcz/habit, do tego brązowe spodnie i buty.
(Dokładny ubiór: https://i.servimg.com/u/f39/17/73/53/96/wxueiy10.jpg )
Klasa: Kleryk świątynny
Charakter: Anielski. Chłopiec stanie na głowie, by Ci dogodzić i podzieli się ostatnim kawałkiem chleba. Ma iście złote serduszko.
Broń: Potrafi walczyć obuchem (najlepiej wydłużonym kijem albo włócznią), a także miotać ostrzami.
Umiejętności specjalne:
Leczenie - Jako kleryk zna każdy szczegół ciała ludzkiego i wie, jak pomagać. Oczywiście ze względu na swój młody wiek nadal się uczy i co trudniejsze schorzenia bądź rany oddaje w ręce bardziej doświadczonych ludzi, mimo to daje z siebie wszystko.
Miotanie ostrzami - Fakt wynikający z kultury Nomadziej, zanim jeszcze odizolował się od niej. Jemu jako dziecko wpojono podstawowe zasady walki.
Historia:
Syn Nomady nie powinien być wrażliwy. Powinien widzieć niewolników i uczyć się, jak zbić na nich gotówkę. Powinien wiedzieć, jakimi metodami łapać niewolników. Safir taki nie był. Nie podobał mu się handel ludźmi oraz życie na karawanie. Uważał to za „złe” i czuł, że niewolnicy są pokrzywdzeni przez tę niewolę.
Będąc jeszcze dzieckiem nauczono go podstawowych zasad walki. Wiele klanów pustynnych i nieprzyjemne warunki zmuszają, by znać sztukę obrony. Wtedy Safir nie chciał się tego uczyć, teraz de facto jest wdzięczny za te nauki. Może sobie radzić.
Kiedy skończył lat 12, po kryjomu schował się do wozu wywożącego niewolników na handel i w ten sposób przedostał się do stolicy świata. Odizolował się od rodziny i parszywej kultury. Znalazł sposób, by nauczyć się czytać i pisać, a z tymi umiejętnościami poszedł w młodym wieku do świątyni Bahamuta - Pana dobra i sprawiedliwości (wcześniej tylko tutaj pomieszkiwał). Został przyjęty na młodego ucznia i wyszkolony w sprawach medycznych. Na tę chwilę pełni funkcję świątynnego kleryka, opiekuje się chorymi i rannymi, czasem modląc się za nich.
Relacje: Zostaną uzupełnione w trakcie powstawania kart postaci.
Rinyalushin - Trafił do niej niedługo po przyjeździe do stolicy. To ona nauczyła go czytać i pisać oraz pokazała bardziej „cywilizowane” zwyczaje. W zamian za to Safir opowiadał jej dużo o własnym kraju, a często też przynosił wieści, co akurat dzieje się w mieście. Ma o niej dobre wspomnienie i trzyma swego rodzaju szacunek.
Sadik - Lubi jak wszystkich, którzy do niego przychodzą, zawsze z uśmiechem mu pomoże i pogada, choć nie przepada za wspominaniem rodzinnych stron. Czasem się za niego pomodli.
Mei - Safir ją szanuje i dość lubi, choć czasami czuje od niej tę dziwną aurę półdemona. Nie miesza się w jej modlitwy, ale jeśli ona by potrzebowała pomocy, udzieli z uśmiechem na ustach.
Resistance/weak to - odporności i słabości:
- Jest odporny na wysokie temperatury ze względu na warunki, w jakich się wychował - ale ciężko znosi mrozy
- Jest wrażliwy na krzywdę ludzką do tego stopnia, że mentalnie odczuwa cierpienie, które widzi u innej osoby
- Jest odporny na głód i odwodnienie
- Nie rozumie magii i nie ma możliwości się przed nią bronić
- Pomimo pochodzenia jest mizernej postury - jest wrażliwy na atak berserka
Germania- Rodzina : Germanie
Liczba postów : 59
Skąd : Z gaju
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
Rasa: Zwierzołak. Cóż to takiego jest zwierzołak? Jest to osoba (zazwyczaj pochodzi z rasy ludzkiej/elfiej, a gdy jest mieszańcem najłatwiej o takowego) mogąca się przeobrazić w wybrane zwierzę (te z którym po raz pierwszy dana osoba się połączyła). Potrafi też wchodzić w ciała innych zwierząt, a zazwyczaj robią to podczas snu (by zwierzołak świadomie mógł się przenieść po za ciało do innego ciała potrzebuje lat ćwiczeń). Zwierzołaki były przez pewien okres czasu dotkliwie tępione. Dlatego wielu członków tej rasy unika kontaktów z ludźmi i żyje w swej zwierzęcej postaci, by z biegiem lat utracić resztki człowieczeństwa. Niektóre z nich zostały przygarnięte przez druidów, gdyż zwierzołaki na lasach i jego mieszkańcach znają się świetnie. Na ich ludzkim ciele widać często niektóre części ciała należące do ich zwierzęcych odpowiedników. Kanada jest tego idealnym przykładem. Jest teraz trochę wyższy, o troszkę szerszej budowie ciała, a na jego głowie sterczy para niedźwiedzich uszu, w kolorze jego włosów. Chodzi w białej druidzkiej szacie, a przy ozdobnym pasie jest zaczepiany złoty sierp, wraz z mieszkiem, w którym nosi potrzebne przedmioty. Zazwyczaj chodzi w sandałach, choć gdy znajdzie się w lesie to przestaje je nosić. Na szyi ma też zaczepiony drewniany medalion z znakiem druidzkiej klasy (znak ten to rozłożysty dąb), a trochę nad nim, na sznurku wiszą trzy niedźwiedzie pazury.
Klasa:Druid/Jemolarz/Zielarz. Zna się na lekach oraz jest wyznawcą druidzkiej religii. Co prawda wielu ona nie odpowiada, ale zazwyczaj wszyscy obawiają się z nimi zadzierać. Zazwyczaj są oni łagodni, a czasami zdarza się, że potrafią używać magii natury. Jednak zwykle to tylko sztuczki dla uciechy gawiedzi.
Charakter: Neutralny. Druidzi to kapłani, ale także lekarze, dbający o pokój i bezpieczeństwo świętych gajów, gotowi pomóc tym, którzy tego od nich oczekują. Kanada stara się unikać konfliktów, chyba że ktoś próbuje zagrozić mu.
Broń: Posiada długi, sękaty kostur, którego używa podczas wędrówki. Ogólnie stawia na swoją zwierzęcą przemianę.
Umiejętności specjalne: Przeobraża się w niedźwiedzia. No i podobno zna kilka druidzkich technik. Jedną z nich jest np. rozmawianie ze zwierzętami, jednak to tylko gdy sam wejdzie w ich ciało, lub się przeobrazi.
Historia: Mały Matthew wywodzi się z rodziny ludzkiej. Byłby pewnie dziś dzieckiem chłopa gdyby pewnego dnia nie połączył się z małym niedźwiadkiem. Chłopca, przed zmienieniem w miazgę przez ciemnotę i zabobon uratował wędrowny druid. Matt miał wtedy pięć lat i mógł powoli uczyć się tego dziwnego fachu. Chłopiec dorastał w świętym gaju obserwując starszych, młodszych i dopiero protegowanych druidów. Sam w wieku lat dwudziestu (swego fachu druidzi uczą się przez 15 lat) został uznany za jednego z nich i dostał wyrzeźbiony z dębu medalion cechowy, oznaczający, że może odtąd podawać się za druida i robić to co druid robić powinien.
Relacje: Druid w przysiędze poprzedzające jego nadanie wyrzeka się rodziny i postanawia żyć w celibacie. Co prawda niektórzy młodzi łamią ten zakaz no ale... Natomiast jego jedyny, póki co wróg to ciemnota i zabobon chłopów.
Cieplejsze uczucia żywi do Mannusa, który będąc w jakiś tam sposób rośliną, jest przez niego uważany, za coś przypominającego bożka. No i w wystawie dziwolągów, on jest przed nim, więc czuje jako taką sympatię do tego towarzysza. Trochę obawia się Rinyalushin z powodu faktu iż dziewczyna go trochę przeraża. Woli się trzymać z daleka. Co ciekawe pannę Lucindę uważa za intrygującą i chętnie by zamienił z nią kilka słówek, oczywiście byleby ta nie uznała, że się narzuca. Ostatnią osobą, którą druid chciałby spotkać jest Alfred. Głupio mu się przyznać, ale jego zwyczajnie się boi, a dokładnie tego co ten potrafi sam, i o może zrobić korzystając z własnej władzy.
Ostatnio zmieniony przez Kanada dnia Wto Lip 08, 2014 1:50 pm, w całości zmieniany 4 razy
Gość- Gość
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
Rasa: Czuoffiek
Garen wygląda jak wyglądał, tyle, że trochę mu się zarosło. Golenie jest dla słabych! Gładkie policzki dla kobiet! A że broda przeszkadza w walce (dowiedzione w praktyce) to z tygodniowym zarostem lata.
Ciuchy ma solidne i wysłużone. Lepiej się ich opisać nie da. Chyba tylko ^grafiką.
Klasa:
Eks-paladyn, złodziej i przydrożny rozrabiaka, chadzający własnymi ścieżkami.
Charakter:
Chaotycznie chaotyczny z przewagą dobrego i skłonnościami do złego. Własny system moralny wyjaśnia wszystko.
Czasem kradnie rzeczy przypadkowo. Taki odruch. Po prostu zapomina odłożyć, zostawić na miejscu. W ogóle sporo zapomina. Przydatne w tym fachu.
Broń:
Bastard (miecz połtoraręczny), solidny nóż i pięści. Czego chcieć więcej?
Umiejętności specjalne:
Swego czasu nauczył się dość sporo egzorcyzmów i prostych zaklęć ochronnych, ale na skutek wypadku przy pracy nie potrafi ich więcej używać. Jedyne co mu po tym pozostało to wzmocniony magicznie miecz.
Historia:
Od dzieciaka jego mieszkaniem była cała stolica. Do tej pory nie ma tu ulicy, której by nie znał i z której by czegoś nie zawędził. Zawsze podobały mu się lśniące zbroje paladynów i związany z tą klasą prestiż społeczny, ale...
Dołączył do szkoły i pomimo swej porywczości okazał się zdolnym i pojętnym uczniem. Był najlepszy w dosłownym zmiataniu ze swojej drogi wszystkiego co mu na niej postawiono, aż do czasu walki z pewnym demonem... Garen pokonał demona, ale niestety cwaniak, nie chcąc opuszczać tego świata, opętał go. Tym sposobem niedoszła legenda wśród rycerstwa musiała opuścić szkołę i wrócić do rabowania przy drodze lub najmowania się, gdy go ktokolwiek zechciał.
Po Misiaku (tak nazywa demona, bo jest to demon niedźwiedzia) zostało mu chore zamiłowanie do wszelkiego ognia i dyskutowanie, wcale nie sam ze sobą! - ale przecież nikt poza nim Misiaka nie słyszy.
Relacje:
OFERTA SPECJALNA! TYLKO TERAZ! RELACJE TYLKO 2,99! ZAPRASZAM!
Marcello - Kojarzy go, bo nie raz i nie dwa wpadł na niego w lesie albo gdzieś przy drodze. Uważa go za sympatyczną i nieszkodliwą istotkę. O dziwo, chyba nic mu nie zawinął (Być może po prostu nic mu nie wpadło w oko do zawinięcia. Przecież nie będzie mu liści z tyłka podkradał...).
Rinyalushin - Garen uważa ją za całkiem miłą, chociaż uważa też za zbyt nadgorliwą w zdobywaniu wiedzy. Kompletnie nie widzi w tym sensu. Ani trochę. Ma wrażenie, że jakoś dziwnie na niego patrzy, ale nie bardzo się tym przejmuje, bo sporo ludzi (i nieludzi) dziwnie na niego patrzy.
Lucinda - lubi ją. W sumie jak tylko wymienili powitania to już ją polubił. W sumie to poznał ją przez zlecenie na właśnie to dziewczę, ale nie mógł ukatrupić tak uroczego stworzonka. Najwyraźniej pracodawca się pomylił. I miał za dużo pieniędzy. Tak więc część zapłaty zwinął, po resztę nie przyszedł, trochę oddał Lucindzie, żeby mogła rozwinąć interes i jeszcze rozpuścił plotkę, że jak ktoś ją jednak upoluje, to osobiście złapie delikwenta i pokaże mu różne ostre rzeczy w piwnicy, które na pewno nie śniły się filozofom...
Ostatnio zmieniony przez Dania dnia Czw Lip 03, 2014 7:33 pm, w całości zmieniany 1 raz
Dania- Rodzina : Skandynawowie
Liczba postów : 79
Skąd : Z północy
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
- Obrazek:
Rasa:
Półwilkołak. Jej wygląd właściwie nie zmienił się prócz małych kłów, które jednak nie rzucają się w oczy. Także trudno powiedzieć, że nie jest człowiekiem.
Klasa:
Włamywacz
Charakter:
Neutralny. Zajmuje się głównie sobą i swoim interesem, i choć może pomóc, nie będzie się wtrącać w sprawy innych.
Broń:
Do walki zazwyczaj posługuje się dwoma małymi mieczami (w sumie bardziej pasuje tu określenie "wyrośnięty nóż"). Na co dzień jednak posługuje się narzędziami pozwalającymi otwierać zamki i rozbrajać pułapki.
Umiejętności specjalne:
Oprócz posługiwania się wytrychami, narzędziami i innymi takimi, jako półwilkołak ma wyostrzone zmysły i małe kiełki, jednak nic więcej z mocy wilkołaków nie odziedziczyła. Ze względu na niski wzrost bardzo łatwo jej się wślizgnąć do ciasnych miejsc, ew. gdzieś schować.
Historia:
Jest córką wilkołaka i ludzkiej kobiety. Miała całkiem spokojne, mało skomplikowane życie. Szukając możliwości wykształcenia swojej profesji stosowała różne metody, aby w końcu odkryć u siebie smykałkę do wytrychów i pułapek. Nie chciała jednak działać nielegalnie jako złodziej, więc otworzyła własny sklep, w którym oferuje możliwość zakładania skomplikowanych zamków i pułapek a także pomoc w ich otwieraniu. Czasem określa siebie mianem "legalnego włamywacza".
Relacje:
Matthiew - dziewczyna wyczuwa zapach niedźwiedzia (jakby po uszach nie szło się domyśleć). Wie, że jest wiele rzeczy, które ukrywa, ale jej nieco wilcza natura radzi trzymać się od niego z daleka.
Sadik - nie trudno zauważyć, że ten mężczyzna ma ją na oku. Nie ma nic przeciwko jego zalotom, na razie nie odpowiadając na nie jednoznacznie, chociaż jej serce zawsze bije głośno gdy on jest w pobliżu.
Garen - cztery słowa by podbić serce Garena? "Otworzyć ci jakiś sejf?". Uważa go za bardzo dziwnego, ale skoro w pewnej sytuacji oszczędził jej życie (tak, to długa historia), uważa, że jest mu coś winna. Nie znaczy to, że zrobi dla niego wszystko, ale pomoże mu w razie czego.
Kiku - Lucinda wyczuwa, że coś z nim jest nie tak. I to dosłownie, bo jej nos wyczuwa charakterystyczny odó...znaczy się zapach kota. Nie do końca go rozumie i nie chce go zrozumieć, nie utrzymując z nim kontaktów na gruncie towarzyskim. Jednak kiedy kiedyś połączył ich interes, więc o ile prywatnie za sobą nie przepadają, tak w pracy są profesjonalistami i potrafią współpracować.
Maria - lubi ją, bo potrafi gotować i pomogła jej, kiedy Lucy prawie umierała z głodu. Darzy ją sympatią i jest gotowa jej pomóc.
Ostatnio zmieniony przez nekomimi!Saint Lucia dnia Pon Cze 30, 2014 9:05 pm, w całości zmieniany 1 raz
Gość- Gość
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
*i znów brak obrazka*
Rasa: Lodowa istota (często nazywana żywiołakiem lodu). Stworzenie to powstaje w kontakcie ciała żywego z jadem innego osobnika tego gatunku. Każda możliwa rasa może zostać przekształcona, ale po zmianie często nie widać cech wcześniejszych dla danej rasy. Zazwyczaj żywiołaki pokrywają się substancją, która imituje bardzo bladą, ludzką skórę, dzięki czemu ich zimno nie przedostaje się na otaczające je istoty (choć może ciemnieć w zależności ile płynu na siebie nałoży). Żywiołaki lodu uwielbiają ciepło (czasami się zdarza, że wypijają krew z żywych stworzeń by w ten sposób się ogrzać od wewnątrz, a sama krew działa na nich jak alkohol), jednakże boją się ognia, gdyż są "towarem bardzo łatwopalnym". Nikt za bardzo nie wie czemu i podejrzewane jest, iż jest to minusowe działanie sztucznej skóry, której płyny wsiąkają w głąb lodowych ciał swoich nosicieli. Ich głównym i najważniejszym elementem jest ich serce. Nie jest to jednak mięsisty organ pompujący krew, tylko podłużna, lodowa skorupa w której znajduje się esencja życia tych stworzeń. Ten płyn specjalnymi kanalikami rozchodzi się po całym ciele, a gdy go braknie w jakiejś części to ta dosłownie kruszy się i odpada. Ciekawym jest też to, że na ich zapach wariują wszystkie żywe zwierzęta, dlatego ci go maskują. Najczęstsze występowanie tych żywiołaków to trudno dostępne miejsca pokryte lodem. Choć zdarzają się tacy, którzy podróżują. Pozbawieni skóry, ich ciała wyglądają jakby jakiś dobry rzeźbiarz wykuł i oszlifował ludzką postać z lodu lub niebieskiego kryształu. Oczy stworzeń wydają się płonąć, a na ich piersi można dostrzec zamazany poblask żywiołaczego serca. Na ich głowach (szczególnie u młodych i lubiących się popisywać) może płonąć na głowie ogień kolorem przypominającym kolor ich życiodajnych płynów. W tym wypadku byłby fioletowy.
Siemomysł więc nie różni się niczym od siebie z zazwyczaj.
Klasa: Najemny żołnierz.
Charakter:Chaotycznie neutralny. Powód jest bardzo prosty: Pracuje dla tego, kto więcej zapłaci.
Broń: Używa każdej możliwej dłoni byleby była na długim drzewcu.
Umiejętności specjalne:
-Tworzenie z lodu- Potrafi robić wszystko po za żywymi organizmami. Co prawda zdarzają się takie umiejętne sztuki żywiołaków, które dysponują większą ilością magii, ale Siemomysł do nich nie należy.
Historia: Zacznijmy do tego, że Słowianin nie pamięta nic, od czasu swojego "powtórnego" narodzenia. Ostatnie jego wspomnienie gdy jako nowo narodzony budził się w jaskini. Lodowe istoty to stworzenia prowadzące koczowniczy tryb życia, poruszające się indywidualnie lub w małych grupkach (zazwyczaj te płci kobiecej). Działał więc na własną rękę i po jakimś czasie gdy w końcu zrozumiał jak co działa odszedł z zimnych gór. Do teraz wędruje szukając idealnie ciepłego miejsca dla siebie.
Relacje: Ni ma. Siemomysł nawet lubi mieć towarzystwo, ale to ludzie zazwyczaj boją się wysokiego rosłego mężczyzny, od którego dosłownie daje chłodem.
Resistance/weak to - odporności i słabości:
- Jest odporny na zmęczenie (choć koniec końców on też w końcu się zmęczy...) i głód,
- Ogień to jego największy wróg,
- Temperatura nie robi na nim żadnego wrażenia, choć czuje jej zmiany,
- Jest odporny na większość ataków i skutków działań magii wody i ziemi,
- Najwrażliwszy jest na magię ognia,
Rasa: Lodowa istota (często nazywana żywiołakiem lodu). Stworzenie to powstaje w kontakcie ciała żywego z jadem innego osobnika tego gatunku. Każda możliwa rasa może zostać przekształcona, ale po zmianie często nie widać cech wcześniejszych dla danej rasy. Zazwyczaj żywiołaki pokrywają się substancją, która imituje bardzo bladą, ludzką skórę, dzięki czemu ich zimno nie przedostaje się na otaczające je istoty (choć może ciemnieć w zależności ile płynu na siebie nałoży). Żywiołaki lodu uwielbiają ciepło (czasami się zdarza, że wypijają krew z żywych stworzeń by w ten sposób się ogrzać od wewnątrz, a sama krew działa na nich jak alkohol), jednakże boją się ognia, gdyż są "towarem bardzo łatwopalnym". Nikt za bardzo nie wie czemu i podejrzewane jest, iż jest to minusowe działanie sztucznej skóry, której płyny wsiąkają w głąb lodowych ciał swoich nosicieli. Ich głównym i najważniejszym elementem jest ich serce. Nie jest to jednak mięsisty organ pompujący krew, tylko podłużna, lodowa skorupa w której znajduje się esencja życia tych stworzeń. Ten płyn specjalnymi kanalikami rozchodzi się po całym ciele, a gdy go braknie w jakiejś części to ta dosłownie kruszy się i odpada. Ciekawym jest też to, że na ich zapach wariują wszystkie żywe zwierzęta, dlatego ci go maskują. Najczęstsze występowanie tych żywiołaków to trudno dostępne miejsca pokryte lodem. Choć zdarzają się tacy, którzy podróżują. Pozbawieni skóry, ich ciała wyglądają jakby jakiś dobry rzeźbiarz wykuł i oszlifował ludzką postać z lodu lub niebieskiego kryształu. Oczy stworzeń wydają się płonąć, a na ich piersi można dostrzec zamazany poblask żywiołaczego serca. Na ich głowach (szczególnie u młodych i lubiących się popisywać) może płonąć na głowie ogień kolorem przypominającym kolor ich życiodajnych płynów. W tym wypadku byłby fioletowy.
Siemomysł więc nie różni się niczym od siebie z zazwyczaj.
Klasa: Najemny żołnierz.
Charakter:Chaotycznie neutralny. Powód jest bardzo prosty: Pracuje dla tego, kto więcej zapłaci.
Broń: Używa każdej możliwej dłoni byleby była na długim drzewcu.
Umiejętności specjalne:
-Tworzenie z lodu- Potrafi robić wszystko po za żywymi organizmami. Co prawda zdarzają się takie umiejętne sztuki żywiołaków, które dysponują większą ilością magii, ale Siemomysł do nich nie należy.
Historia: Zacznijmy do tego, że Słowianin nie pamięta nic, od czasu swojego "powtórnego" narodzenia. Ostatnie jego wspomnienie gdy jako nowo narodzony budził się w jaskini. Lodowe istoty to stworzenia prowadzące koczowniczy tryb życia, poruszające się indywidualnie lub w małych grupkach (zazwyczaj te płci kobiecej). Działał więc na własną rękę i po jakimś czasie gdy w końcu zrozumiał jak co działa odszedł z zimnych gór. Do teraz wędruje szukając idealnie ciepłego miejsca dla siebie.
Relacje: Ni ma. Siemomysł nawet lubi mieć towarzystwo, ale to ludzie zazwyczaj boją się wysokiego rosłego mężczyzny, od którego dosłownie daje chłodem.
Resistance/weak to - odporności i słabości:
- Jest odporny na zmęczenie (choć koniec końców on też w końcu się zmęczy...) i głód,
- Ogień to jego największy wróg,
- Temperatura nie robi na nim żadnego wrażenia, choć czuje jej zmiany,
- Jest odporny na większość ataków i skutków działań magii wody i ziemi,
- Najwrażliwszy jest na magię ognia,
Gość- Gość
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
*ukłon w stronę Nau -3-*
Rasa:
Kotołak. (to tylko moje wyobrażenie, bazowane na serii książek Christophera Paoliniego c:)
Kotołaki klasyfikuje się jako niezależne twory, angażujące się w spory tylko wtedy, kiedy mają w tym własny interes. Żyją poza kurtyną, pełniąc rolę cichych obserwatorów. Mówi się, że najczęściej można je spotkać tam, gdzie dzieje się najwięcej. Z tego też powodu zdarzają się wśród nich towarzysze istot uzdolnionych magicznie – te zaś z kolei są szczęściarzami. Niełatwo zyskać sobie szacunek i zaufanie kotołaka. Nie tworzą jako takiej społeczności. Każdy z nich odpowiada tylko i wyłącznie za własne czyny, ma prawo całkowitego wyboru ścieżki. Ale jednak kiedy przychodzi czas na bitwę, która może zadecydować o losach ras, potrafią się zebrać razem – jeden, jedyny raz w życiu.
Większość cech charakteru i upodobań bierze się z ich kociej natury.
Kotołaki różnią się od ludzi zwierzęcymi aspektami. Nierzadko też są znacznie niższe. Jednak to wszystko nie umniejsza im wrodzonej kociej gracji i dumy.
W tej postaci Kiku jest nieco niższy. Spoglądając mu w oczy, można zauważyć, iż posiada źrenice węższe niż człowiek. Dorzućmy jeszcze bardziej zarysowane kły i ostrzejsze paznokcie (acz to ostatnie nie jest zauważalne). Zawsze po przemianie towarzyszy mu para czarnych kocich uszu, która znika najczęściej po kilku godzinach. Jego ruchy są lekkie i niewymuszone.
Ogółem – szlachetności rysów nie można mu odmówić.
W postaci zwierzęcej jest po prostu zwykłym, biało-czarnym kotem jakich wiele. Wszystko, byle się nie wyróżniać.
Klasa:
Nie do końca wiem, jak go sklasyfikować. Tancerz Ostrzy? Coś w tym rodzaju. Potrafi posłużyć się każdego typu ostrzem jednoręcznym. Jest w stanie walczyć dwoma równocześnie, ale zdobywa się na to rzadko. Większą swobodę zapewnia mu pojedynczy miecz, a w walce nie stawia na brutalną siłę – bardziej na swoją zwinność.
Kiku pełni też czasem rolę szpiega – przecież koty są nieszkodliwe.
Charakter:
Neutralny. Indywidualista, trzyma się na uboczu. Angażuje się tylko wtedy, kiedy ma taki kaprys, najczęściej w sytuacjach, które mogą mu przynieść pożytek. W stosunku do innych uprzejmy, acz zdystansowany i chłodny. Prawdziwe uczucia ukrywa, a raz urażony, nigdy nie zapomni. W gruncie rzeczy swój honor i dumę ma.
Broń:
Wytrzymałe, eleganckie ostrze, niezbyt grube i długie. Dobrze sprawdza się do trafiania w przerwy między płytami zbroi. Do tego ukryty sztylet ‘na wszelki wypadek’. Całkiem dobrze można z nim połączyć walkę wręcz, a ta nie jest obca Kiku.
Umiejętności specjalne:
# Możliwość zmiany postaci na kocią.
# Zwiększona zwinność (atrybut zwierzęcy).
# Wyostrzony wzrok (w nocy) i zmysł słuchu.
# Tzw. ‘cichy krok’ – Kiku porusza się o wiele delikatniej i ciszej niż inne rasy, dzięki czemu może łatwiej pozostawać w ukryciu.
Minusy:
# Nie przepada za wodą.
# Nie znosi hałasu, jego uszy tego nie wytrzymują. Im głośniej, tym gorzej.
Historia:
Miejsce pochodzenia Kiku nie jest znane. Przez część swojego życia towarzyszył w podróży swojemu ojcu. To właśnie dzięki niemu przeżył do tej chwili – wszystkie nauki niezbędne do przeżycia pobrał od niego. Oczywiście nie można było uniknąć momentu rozstania. Niezależność to zbyt wielka pokusa dla kotołaka. Choć w samotności, wędrówka Kiku toczy się dalej. Zawsze stara się mieć oko na to, co się w świecie dzieje – a że czasem używa swoich zdolności dla pozyskania informacji… co się będą marnowały?
Relacje:
Alfred
Król bo król, jako taki szacunek się należy. Aczkolwiek za specjalnie go nie zna, więc póki co Kiku jest zdania, że lepiej mu na odcisk nie następować.
Lucinda
Od samego początku czuł do niej instynktowną niechęć. Może to przez starcie natury kociej z wilczą? Jej towarzystwo go irytuje, przynajmniej jeśli mówimy o szarej codzienności. W rozmowie wciąż zachowuje uprzejmość, ale zdarzy mu się wpleść drobną, złośliwą aluzję. O dziwo jednak uważa jej umiejętności za przydatne i wygląda na to, że kiedy działają w jednym interesie, potrafią się świetnie zgrać.
Maria
Traktuje ją nie do końca poważnie, może dlatego, że to człowiek. Wygląda jednak na to, że znajduje w nim kogoś, na kim może się wzorować. Ten fakt mu trochę pochlebia, dlatego też nie oponuje, kiedy dziewczyna próbuje coś od niego podpatrzeć. Może zgodziłby się, gdyby go poprosiła o naukę paru sztuczek. Aczkolwiek na jego szczerą aprobatę ciężko liczyć.
Raivis
Za każdym razem czuje dziwną satysfakcję, kiedy go widzi. W końcu ktoś niższy od niego. Hobbit sprawia wrażenie wyobcowanego, aczkolwiek sam Kiku raczej nie robi nic, by go jakoś z tego 'wyciągnąć'.
Rinyalushin
Ciekawa osóbka. Nie jest zwykłym człowiekiem, co działa na jej zdecydowaną korzyść. Za każdymi swoimi odwiedzinami w bibliotece się na nią natyka. Sprawia wrażenie wyjątkowo obeznanej, ta ogromna wiedza wywiera na nim całkiem spore wrażenie, choć oczywiście za bardzo tego nie okazuje. Zawsze z chęcią wpadnie wymienić się nowinkami. Jego uprzejmość w stosunku do Rin jest niewymuszona - zwłaszcza, że ta nie ma oporów, jeśli chodzi o poczęstunek.
Yao
Do karczmy zagląda o dziwnych porach. Woli trafiać tak, by nie było zbyt dużo osób, bo im ich więcej, tym głośniej. A im głośniej, tym gorzej. Yao jest osobą dość... gadatliwą. Wobec tego najczęściej rozmowy polegają na tym, że Kiku go słucha. Ale mimo tego karczmarz potrafi wzbudzić sympatię. Poza tym ma świetne jedzenie (najedzony kotołak to zadowolony kotołak) i pełno plotek. A ploty Kiku interesują.
Ostatnio zmieniony przez Japonia dnia Sro Lip 09, 2014 12:58 pm, w całości zmieniany 7 razy
Gość- Gość
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
Anioły to byty duchowe, pośrednicy między sacrum a profanum, posłańcy i powiernicy. Niektóre z woli Bożej i własnej powinności pomagają innym istotom, inne posiadają rozległą wiedzę o wszechświecie, a inne oddają się kontemplacji wspaniałości.
Rasa:
Anioł
Wygląd:
Zmaterializowany ma mniej więcej 20 lat, około 1,80 wzrostu i nie jest ani zbyt mizerny, ani zbyt potężny. Jego wygląd jest bardzo podobny do przedstawień ludzi, którzy postanowili uwiecznić te istoty na obrazach. Ma długie, proste, złote włosy, na czoło opada mu grzywka, głowę ozdabia złota obręcz. Jego oczy są odzwierciedleniem nieba, na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że są niebieskie, ale po bliższym wejrzeniu znajdują się w nich wszystkie barwy świata. Ma na sobie prostą, białą, płócienną szatę na którą nałożona jest zbroja. Jako rycerz zaopatrzony jest także w pozłacane stalowe ochrony na przedramię i nagolenniki. Jako, że jest istotą, która porusza się w obrębie nieba posiada majestatyczne skrzydła, które wbrew pozorom bardzo poręcznie się składają i w ten sposób można je ukryć pod szatą.
Klasa:
Rycerz – jako przedstawiciel tej klasy szanuje kodeks rycerski i stara się żyć według jego przykazań.
Charakter:
Otto ma doprawdy anielski charakter, tak jak na jego pochodzenie przystało. Jest pokorny wobec Stwórcy i innych istot zamieszkujących planetę. Wyrozumiale podchodzi do emocji innych, dlatego najlepiej sprawdza się w roli rozjemcy. Stara się obdarzać wszystkich przyjaźnią i szczerością swojego serca. Choć mogłoby się wydawać, że z tymi cechami wiąże się naiwność, to nie występuje ona w przypadku tego młodzieńca. Posłaniec nie upiera się przy swoim, ale konsekwentnie trzyma się wartości anielskich. Tak samo nie posługuje się fałszywą brawurą dla poklasku, a swoją odwagą chce jedynie chronić innych nawet za cenę swojego materialnego jestestwa. Jego zachowanie pośród niebiańskich sfer różni się jednak od bytu ziemskiego, który Otto znał przez długi czas jedynie z widzenia. W jego zachowaniu po wcieleniu charakterystyczny jest brak obeznania z czynnościami powszednimi (przynajmniej w praktyce) i chodzenie z głową w chmurach. Jest skupiony dopóki, dopóty coś jest robione z myślą o innych, gdy robi coś sam dla siebie zazwyczaj się nie udaje, choć bardzo się stara. Potrzebując pomocy, nigdy jej się nie domaga. Gdy mu ją ktoś oferuje, jest w głębi duszy bardzo wdzięczny i potrafi to w swoim spokoju i opanowaniu okazać. Co do usposobienia, nie przeżywa stanów ekstremalnych, potrafi się cieszyć i smucić(to drugie nie zdarza się bezpośrednio tam gdzie mieszka, ponieważ razie ubolewał jedynie nad czynami mieszkańców odległej krainy, chociaż dzięki nim również się cieszył), ale unika gniewu, frywolności i nieumiarkowania. Czuje się niepewnie w nowej sytuacji, więc może wydawać się nieśmiały. Przyjaciół traktuje nad wyraz poważnie, więc prawdopodobnie trudno mu się będzie pozbierać po ich zdradzie lub wyśmianiu przez osobę, którą ceni i szanuje. Najchętniej odpoczywa na łonie natury.
Broń:
Miecz – starannie inkrustowany anielskimi znakami, prezent od archaniołów, odsyła zbłąkane dusze i demony do osądzenia w niebie
Umiejętności specjalne:
-potrafi rozmawiać ze zwierzętami i odczytywać znaki natury
-zna się na roślinach i w sprzyjających warunkach może przygotować środki lecznicze
-mrok i magia(wyjątkiem są ataki na bazie światła) zadają mu większe obrażenia niż fizyczny atak
-do regeneracji sił potrzebne jest mu Słońce, modlitwa i śpiew
- jest silny pod względem psychicznym, a fizycznie też nie odbiega od rycerzy, jednak, jako, że swoje ciało ma dopiero od niedawna, jest bardzo wrażliwy na zranienia
Historia:
Jest uczniem archanioła Michała. Przyjmował jego nauki i pod jego nadzorem uczył się kuriozów świata rozciągającego się poniżej chmur. Ze swoimi współbraćmi żył w zgodzie i harmonii, mógł czerpać ze źródła wiedzy Serafinów, podziwiać miłość i pochwały Cherubów, a także przechadzać się po wielkich łąkach niebiańskiej przestrzeni. Dotychczas obserwował losy mieszkańców planety jedynie zza chmur, snuł przypuszczenia i wyobrażał sobie ich życie. Miesiąc temu wraz z kilkoma innymi poplecznikami został wysłany na wyspę. Ich misją jest ratowanie innych istot przed potworami i niepokojącymi siłami, panoszącymi się z woli złego. Choć aniołowie i archaniołowie wiedzą, że od czasu do czasu będą oddelegowywani do zajmowania się wypędzaniem zła w praktyce, to jednak wyjątkowo dużo niebiańskich stworzeń zeszło w tej epoce na ziemski grunt. Nie wszyscy mieszkańcy wracają jednak do swojego idealnego domu, wszak przechodzą proces zmaterializowania , by można było ich blask oglądać nie tylko duszą, ale i oczyma. Ich nowe ciała odczuwają ludzkie potrzeby, a z tym wiąże się niemała odpowiedzialność. Choć wiele jest im w tym stanie wybaczone, ponieważ muszą najpierw oswoić swoją niedawną nabytą naturę, jedna zasada obowiązuje bezwzględnie. Aniołom nie wolno kochać osobowo. Kochając cały świat muszą uważać, by nie zatracić siebie w jednej osobie. Z tym ostrzeżeniem, dzwoniącym w uszach Otto wziął miecz i dotarł do obserwowanej od wielu lat krainy.
Relacje:
Rinyalushin – czasami przewijała się wśród chmur, kiedy obserwował wyspę, zawsze chciał z nią porozmawiać. Słyszał, że Flügelowie to inteligentne i opanowane istoty, ale ich umiejętności magiczne sprawiają, że woli się od nich dystansować.
Asrai – jako jeden z artystów często wpada w oko Otta, chciałby go poznać i usłyszeć jego grę z bliższej odległości, z raportów innych aniołów wynika, że rozpoczął samotną drogę.
Sadik – krnąbrny, albo raczej niezbyt dobrze wychowany człowiek, w przeciwieństwie do innej przedstawicielki tego rodzaju – Marii, Otto nie potrafi zrozumieć jak młodzieniec może tak żyć, ale jak i inni aniołowie stara się go zrozumieć (zwłaszcza jego sytuację)i mu pomóc. Czasami jest wyznaczany do tego, żeby upominać go w snach. Sadik często go z nich wypędza. To jeden z niewielu, któremu chciałby kiedyś zagrać na nosie, ale przecież zawsze go uczono, że to nie przystoi i tak na pewno nikogo niczego nie nauczy. Jako dorosły anioł może jedynie ciężko westchnąć, gdy tak na niego patrzy z chmur.
Maria – gdy ją tylko spostrzeże, na jego twarzy gości uśmiech. To osoba, która rozświetla nawet niebo. Utalentowana, zdolna, potrafi uchwycić okruchy rzeczywistości w ich pięknie. Może i nie jest nazbyt postawna ani silna, ale z jej środka bije wielka moc. Bardzo pomocna, zajmuje młodego anioła tak, że aż jego poplecznicy się dziwią. Najchętniej nie patrzyłby na innych, ale i inni potrzebują miłości i uwagi. Gdyby mógł zamienić z nią chociaż jedno słowo, byłby szczęśliwy.
Roderich – większości aniołów zabroniono na niego patrzeć, mroczne elfy to nie jest temat rozmów dla młodszych posłańców, jako, że Otto spotyka się także z archaniołami, coś niecoś wie na ten temat. Podobno to bardzo nieszczęśliwa istota, czasami uda mu się go wypatrzeć, gdy kręci się po wioskach, to stworzenie jest również poza zasięgiem archaniołów, więc musi to być ważna osobistość. Otto ma zdecydowanie negatywny stosunek do niego i jeśli w stosunku do Sadika jest jeszcze pobłażliwy, to w tym przypadku, musi odwrócić głowę ze smutkiem. Nie rozumie tylko jak piękno muzyki, może się mieszać z tak dogłębną ciemnością duszy.
Mannus – dostrzega w nim ukryte pokłady dobra i w sumie dlatego go obserwuje i wspiera z góry, wie że drzemie w nim potencjał.
Rasa:
Anioł
Wygląd:
Zmaterializowany ma mniej więcej 20 lat, około 1,80 wzrostu i nie jest ani zbyt mizerny, ani zbyt potężny. Jego wygląd jest bardzo podobny do przedstawień ludzi, którzy postanowili uwiecznić te istoty na obrazach. Ma długie, proste, złote włosy, na czoło opada mu grzywka, głowę ozdabia złota obręcz. Jego oczy są odzwierciedleniem nieba, na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że są niebieskie, ale po bliższym wejrzeniu znajdują się w nich wszystkie barwy świata. Ma na sobie prostą, białą, płócienną szatę na którą nałożona jest zbroja. Jako rycerz zaopatrzony jest także w pozłacane stalowe ochrony na przedramię i nagolenniki. Jako, że jest istotą, która porusza się w obrębie nieba posiada majestatyczne skrzydła, które wbrew pozorom bardzo poręcznie się składają i w ten sposób można je ukryć pod szatą.
Klasa:
Rycerz – jako przedstawiciel tej klasy szanuje kodeks rycerski i stara się żyć według jego przykazań.
Charakter:
Otto ma doprawdy anielski charakter, tak jak na jego pochodzenie przystało. Jest pokorny wobec Stwórcy i innych istot zamieszkujących planetę. Wyrozumiale podchodzi do emocji innych, dlatego najlepiej sprawdza się w roli rozjemcy. Stara się obdarzać wszystkich przyjaźnią i szczerością swojego serca. Choć mogłoby się wydawać, że z tymi cechami wiąże się naiwność, to nie występuje ona w przypadku tego młodzieńca. Posłaniec nie upiera się przy swoim, ale konsekwentnie trzyma się wartości anielskich. Tak samo nie posługuje się fałszywą brawurą dla poklasku, a swoją odwagą chce jedynie chronić innych nawet za cenę swojego materialnego jestestwa. Jego zachowanie pośród niebiańskich sfer różni się jednak od bytu ziemskiego, który Otto znał przez długi czas jedynie z widzenia. W jego zachowaniu po wcieleniu charakterystyczny jest brak obeznania z czynnościami powszednimi (przynajmniej w praktyce) i chodzenie z głową w chmurach. Jest skupiony dopóki, dopóty coś jest robione z myślą o innych, gdy robi coś sam dla siebie zazwyczaj się nie udaje, choć bardzo się stara. Potrzebując pomocy, nigdy jej się nie domaga. Gdy mu ją ktoś oferuje, jest w głębi duszy bardzo wdzięczny i potrafi to w swoim spokoju i opanowaniu okazać. Co do usposobienia, nie przeżywa stanów ekstremalnych, potrafi się cieszyć i smucić(to drugie nie zdarza się bezpośrednio tam gdzie mieszka, ponieważ razie ubolewał jedynie nad czynami mieszkańców odległej krainy, chociaż dzięki nim również się cieszył), ale unika gniewu, frywolności i nieumiarkowania. Czuje się niepewnie w nowej sytuacji, więc może wydawać się nieśmiały. Przyjaciół traktuje nad wyraz poważnie, więc prawdopodobnie trudno mu się będzie pozbierać po ich zdradzie lub wyśmianiu przez osobę, którą ceni i szanuje. Najchętniej odpoczywa na łonie natury.
Broń:
Miecz – starannie inkrustowany anielskimi znakami, prezent od archaniołów, odsyła zbłąkane dusze i demony do osądzenia w niebie
Umiejętności specjalne:
-potrafi rozmawiać ze zwierzętami i odczytywać znaki natury
-zna się na roślinach i w sprzyjających warunkach może przygotować środki lecznicze
-mrok i magia(wyjątkiem są ataki na bazie światła) zadają mu większe obrażenia niż fizyczny atak
-do regeneracji sił potrzebne jest mu Słońce, modlitwa i śpiew
- jest silny pod względem psychicznym, a fizycznie też nie odbiega od rycerzy, jednak, jako, że swoje ciało ma dopiero od niedawna, jest bardzo wrażliwy na zranienia
Historia:
Jest uczniem archanioła Michała. Przyjmował jego nauki i pod jego nadzorem uczył się kuriozów świata rozciągającego się poniżej chmur. Ze swoimi współbraćmi żył w zgodzie i harmonii, mógł czerpać ze źródła wiedzy Serafinów, podziwiać miłość i pochwały Cherubów, a także przechadzać się po wielkich łąkach niebiańskiej przestrzeni. Dotychczas obserwował losy mieszkańców planety jedynie zza chmur, snuł przypuszczenia i wyobrażał sobie ich życie. Miesiąc temu wraz z kilkoma innymi poplecznikami został wysłany na wyspę. Ich misją jest ratowanie innych istot przed potworami i niepokojącymi siłami, panoszącymi się z woli złego. Choć aniołowie i archaniołowie wiedzą, że od czasu do czasu będą oddelegowywani do zajmowania się wypędzaniem zła w praktyce, to jednak wyjątkowo dużo niebiańskich stworzeń zeszło w tej epoce na ziemski grunt. Nie wszyscy mieszkańcy wracają jednak do swojego idealnego domu, wszak przechodzą proces zmaterializowania , by można było ich blask oglądać nie tylko duszą, ale i oczyma. Ich nowe ciała odczuwają ludzkie potrzeby, a z tym wiąże się niemała odpowiedzialność. Choć wiele jest im w tym stanie wybaczone, ponieważ muszą najpierw oswoić swoją niedawną nabytą naturę, jedna zasada obowiązuje bezwzględnie. Aniołom nie wolno kochać osobowo. Kochając cały świat muszą uważać, by nie zatracić siebie w jednej osobie. Z tym ostrzeżeniem, dzwoniącym w uszach Otto wziął miecz i dotarł do obserwowanej od wielu lat krainy.
Relacje:
Rinyalushin – czasami przewijała się wśród chmur, kiedy obserwował wyspę, zawsze chciał z nią porozmawiać. Słyszał, że Flügelowie to inteligentne i opanowane istoty, ale ich umiejętności magiczne sprawiają, że woli się od nich dystansować.
Asrai – jako jeden z artystów często wpada w oko Otta, chciałby go poznać i usłyszeć jego grę z bliższej odległości, z raportów innych aniołów wynika, że rozpoczął samotną drogę.
Sadik – krnąbrny, albo raczej niezbyt dobrze wychowany człowiek, w przeciwieństwie do innej przedstawicielki tego rodzaju – Marii, Otto nie potrafi zrozumieć jak młodzieniec może tak żyć, ale jak i inni aniołowie stara się go zrozumieć (zwłaszcza jego sytuację)i mu pomóc. Czasami jest wyznaczany do tego, żeby upominać go w snach. Sadik często go z nich wypędza. To jeden z niewielu, któremu chciałby kiedyś zagrać na nosie, ale przecież zawsze go uczono, że to nie przystoi i tak na pewno nikogo niczego nie nauczy. Jako dorosły anioł może jedynie ciężko westchnąć, gdy tak na niego patrzy z chmur.
Maria – gdy ją tylko spostrzeże, na jego twarzy gości uśmiech. To osoba, która rozświetla nawet niebo. Utalentowana, zdolna, potrafi uchwycić okruchy rzeczywistości w ich pięknie. Może i nie jest nazbyt postawna ani silna, ale z jej środka bije wielka moc. Bardzo pomocna, zajmuje młodego anioła tak, że aż jego poplecznicy się dziwią. Najchętniej nie patrzyłby na innych, ale i inni potrzebują miłości i uwagi. Gdyby mógł zamienić z nią chociaż jedno słowo, byłby szczęśliwy.
Roderich – większości aniołów zabroniono na niego patrzeć, mroczne elfy to nie jest temat rozmów dla młodszych posłańców, jako, że Otto spotyka się także z archaniołami, coś niecoś wie na ten temat. Podobno to bardzo nieszczęśliwa istota, czasami uda mu się go wypatrzeć, gdy kręci się po wioskach, to stworzenie jest również poza zasięgiem archaniołów, więc musi to być ważna osobistość. Otto ma zdecydowanie negatywny stosunek do niego i jeśli w stosunku do Sadika jest jeszcze pobłażliwy, to w tym przypadku, musi odwrócić głowę ze smutkiem. Nie rozumie tylko jak piękno muzyki, może się mieszać z tak dogłębną ciemnością duszy.
Mannus – dostrzega w nim ukryte pokłady dobra i w sumie dlatego go obserwuje i wspiera z góry, wie że drzemie w nim potencjał.
Święte Cesarstwo Rzymskie- Rodzina : Germanie
Liczba postów : 36
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
Rasa
Człowiek, a jak. Tyle, że taki wytresowany i niebezpieczny dla otoczenia. Słowem, ludź praktykujący czarną magię.
Klasa
Mag, tylko taki niekoniecznie legalny. Praktykując czarną magię jest trochę jak czarodziej? Gargamel? Dla niego magia to eksperymenty, coś czego ludzie się boją. Taki sposób na życie?
Charakter
Biorąc pod uwagę pierwsze wrażenie i słowa tych, którzy go widzieli to z pewnością "chaotycznie zły", jednak nasza postać jest po prostu neutralna... albo neutralnie zła, jeżeli istnieje takie określenie. Arthur jest introwertykiem, nie stroni do ludzi, rzadko gości w miastach i unika wszelkich bliższych znajomości. W teorii. Tak naprawdę po prostu nie czuje potrzeby przebywania z innymi. Choć jest osobą niezwykle inteligentną, tak często działa nadpobudliwie i może jest nieco... szalony? Mimo wszystko będąc wśród ludu nigdy nie wychodzi z siebie. Chyba, że ma dobry humor, albo ktoś naprawdę się prosi o małe czary mary.
Broń
Poza patykiem znalezionym na ziemi? Kostur, początkowo też znaleziony na ziemi. Rzadko jednak jest wykorzystywany przez Arthura. Działa jedynie jako zapomoga przy silniejszych czarach, które wymagają więcej energii. Tak to wystarczają własne rączki i bujna wyobraźnia (jakkolwiek to nie brzmi).
Umiejętności specjalne
Jako osoba posługująca się czarną magią już od dawna, takie umiejętności jak najbardziej istnieją. Co do zdolności czarowania tego i owego, Arthur nie zna się na zwykłej magii... Zwykłej, w sensie dobrej, a dobrej, w sensie dobrej dla ludzi. Wyciąganie królika z kapelusza, jazda na wyczarowanym jednorożcu, źródło krystalicznie czystej wody na pustyni, ciepłe ognisko wysoko w mroźnych górach, stado kurczaków proszących się o rosół własnej roboty, coś takiego niestety jest rzeczą można powiedzieć odległą naszemu bohaterowi. Czarna magia mówi sama za siebie. Z kapelusza może ci wyciągnąć najwyżej plagę wszy zarażających tyfusem, a ognisko, czemu nie, tylko w tym wypadku nie będzie to przytulne małe ognisko, a języki fioletowych płomieni, pochłaniających całą okolicę.
Wspomniany został wcześniej kostur, którego bohater czasami używa. Jest on jednocześnie pomocą przy trudniejszych czarach, ale także dzięki niemu Arthur może posługiwać się magią podstawową, która pozwala mu nie tylko zachować pozory dobrego maga, ale i także zapewnia wygody w chwilach lenistwa. Rzadko jednak takie chwile następują...
Wspomniany został wcześniej kostur, którego bohater czasami używa. Jest on jednocześnie pomocą przy trudniejszych czarach, ale także dzięki niemu Arthur może posługiwać się magią podstawową, która pozwala mu nie tylko zachować pozory dobrego maga, ale i także zapewnia wygody w chwilach lenistwa. Rzadko jednak takie chwile następują...
Historia
Historia niedługa, ani też skomplikowana. To nie tak, że Arthur miał okropne dzieciństwo przez co zszedł na złą drogę, ani też nie był rozpuszczonym bachorem, który postanowił sobie robić czego dusza zapragnie. Jedyne co zadecydowało o jego przyszłości to jego charakter i styl bycia, który nie zmienił się od czasów jego dzieciństwa. Urodził się on w małej mieścinie w górach. Wedle przyzwyczajeń, prawie jak Spartanie, dzieciaki (nie tylko chłopcy) wchodzące w wiek pełnoletni miały za zadanie spędzić nie rok, a zaledwie pół roku samotnie w wysokich górach, walcząc o przetrwanie w każdy możliwy sposób. Pozornie głupie i niepotrzebne, jednak dzięki tym ciężkim 6 miesiącom ludzie uczyli się doceniać ciężką pracę i dbać o innych, choć bardziej o siebie. Co nie dotyczyło oczywiście Arthura, który będąc wysłanym na taką szkołę przetrwania postanowił sobie nie wrócić i ruszył własną drogą. Zdolności magiczne miał od zawsze, z wiekiem jednak zagłębiał się coraz dalej w tajniki tej drugiej strony, znacznie ciekawszej dla młodego chłopaka. Od tamtej pory nie ostał się nigdzie na stałe, choć natrafił na osoby, dla których mógł stać się przyjacielem, jak i kimś bliższym.
Relacje
Mei - Zabrzmi może nieprawdopodobnie, albo głupio, ale wspomniana dziewczyna jest narzeczoną maga. Mimo odmiennych charakterów wydają się bardzo dobrze dogadywać. Poza tym Mei jest chyba jedyną osobą na świecie, z którą Arthur może swobodnie rozmawiać i przebywać. Dodatkowo tylko ona może być zaszczycona jego uśmiechem, choć nie jest to rzecz nadzwyczajna. Dzięki tej znajomości nasz Gargamel nie oddala się zbytnio od miejsca zamieszkania Mei i jej brata, dodatkowo jest częstym gościem w ich karczmie (Alkohol? Czemu nie! Nocleg? Jak prosisz~).
Yao - Brat Mei, trochę dziwny i ... dziwny, ale Arthur daje radę go tolerować. Ma dobry alkohol, przytulne pokoje, ładną siostrę. Poza tym zawsze miło go gości i jest dobrym kompanem do rozmowy, zazwyczaj przybierającą postać monologu prowadzonego przez karczmarza.
Yao - Brat Mei, trochę dziwny i ... dziwny, ale Arthur daje radę go tolerować. Ma dobry alkohol, przytulne pokoje, ładną siostrę. Poza tym zawsze miło go gości i jest dobrym kompanem do rozmowy, zazwyczaj przybierającą postać monologu prowadzonego przez karczmarza.
Gość- Gość
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
Nie ma obrazka~ Podobnie jak na avatarze tylko z różkami i długim warkoczykiem~
Rasa:
Humanoidalny demon
Rasa pochodząca z dalekich krain. Różni się znacząco od zwykłych demonów czających się po ciemniejszych zakamarkach, właściwie to jedyne co łączy te dwa typy to nazwa i nie do końca praworządne nastawienie.
Demony humanoidalne są, jak sama nazwa wskazuje, istotami o wyglądzie zbliżonym do ludzi. Większość z nich wykazuje specjalne właściwości jak np. odporność na trucizny, ponadprzeciętna zręczność czy szybkość, zmniejszona tolerancja niskich lub wysokich temperatur czy nawet... wzmożona płodność.
Naturalne środowisko ich występowania jest dość szerokie, zależne od indywidualnych zdolności. Występują bowiem zarówno w klimatach cieplejszych jak i tych umiarkowanych bądź górskich.
Nie są to istoty tylko chaotycznie złe, są w stanie żyć z innymi gatunkami (jednak posiadają własne zasady) czy tworzyć własne społeczności, a wachlarz prac jakimi się zajmują jest równie rozległy, co przy innych rasach.
Humanoidalne demony można podzielić na dwa typy: koczowników, zwykle pałających się niezgodnymi z prawem zajęciami, spędzających większość życia na okradaniu czy plądrowaniu dobytków innych napotkanych na swej drodze oraz zdecydowanie większą grupę, która tworzy własne osady, miasta a nawet mniejsze państwa. Oczywiście osobniki wędrujące są raczej dzikimi, praktycznie zezwierzęconymi jednostkami, zaś te mieszkające w społecznościach posiadają kulturę na poziomie dorównującym chociażby elfom. Istnieją też przypadki zamieszkiwania wspólnie demonów wraz z innymi rasami, jednak należy pamiętać, że w takich wypadkach nie będą się one całkowicie asymilować z innymi.
Posiadają własny, dość... specyficzny język, który wielu osobom przypomina odgłosy różnych zwierząt. Jest on możliwy do wymówienia dzięki specyficznej budowie ciała owej rasy, tak więc inni mogą mieć spore problemy, a same demony lekko zniekształcają pozostałe języki.
O samej ich kulturze ciężko jest krótko opowiedzieć ponieważ są to stworzenia cechujące się naprawdę dużą różnorodnością. Domostwa posiadają zwykle duże i pełne wymyślnych ozdóbek, lubują się otaczać złotem, kamieniami szlachetnymi i bogactwami. Podobnie rzecz ma się ze strojami - zwykle przydziewają kolorowe, wielowarstwowe, ozdobione masą niepotrzebnych dodatków, wstążek czy złoceń.
Niestety nie posiadają oni żadnych dzieł sztuki pięknej, uznają oni tworzenie muzyki, pisanie poezji, malowanie i pochodne z zwyczajną stratę czasu. Ich życie raczej opiera się na rozrywkach stąd zamiast artystów, pisarzy i twórców spotyka się bimbrowników, wykonawców pieśni innych ras czy panny do towarzystwa (a trzeba przyznać, iż są to osoby bardzo rozwiązłe).
Wbrew powszechnej opinii nie są nieśmiertelne, a długowieczne. Długość ich życia zależy od szczególnych cech, trybu życia a nawet... partnera z jakim się wiążą. Istnieją przypadki młodej śmierci u tych, które związały się np. z ludźmi.
O dziwo są też łatwo podatni na 'ludzkie' choroby. Z drugiej strony jednak o wiele szybciej goją się ich rany.
Bardzo ważną i praktycznie odpowiednią tylko dla tej rasy cechą jest tzw. przynależność do klanów. Pomijając koczowników, praktycznie cała społeczność opiera się na wielkich rodzinach, które to poniekąd narzucają tryb życia swoim członkom. Dlaczego jest to takie ważne? Otóż członków jednego rodu łączą podobne cechy wyglądu i nie chodzi tu o zwykłe podobieństwo jakie występuje np. wśród ludzi, a o te 'demoniczne' elementy jak rodzaje rogów, skrzydeł, ogonów, uszu czy innych. Słowem - jeśli spotkasz parę demonów posiadających je identyczne to znak, że pochodzą oni z jednej rodziny. Z tego powodu istnieje też powszechna nieprzychylność do mieszania krwi osób o skrajnym wyglądzie bądź z przedstawicielami innych ras, których wygląd mógłby 'zbrukać' ich 'demoniczne' cechy.
Yao wygląda... prawie jak człowiek. Jest niższy niż inni, posiada inny odcień skóry i... jego ciało 'zdobią' elementy, które z człowiekiem raczej nic wspólnego nie mają. Bo czy którykolwiek człowiek może pochwalić się parą ciemnobrązowych rogów na czubku głowy? Nie. A może gustownym ogonkiem o kolorze podobnym do rogów? Też nie. A chociażby parą niewielkich skrzydeł na wzór nietoperzych, wyrastających z łopatek? Oczywiście że nie! A Yao może pochwalić się i rogami, i ogonem, i skrzydłami, pełen serwis! A do tego para wydłużonych kłów jeszcze dochodzi!
Oczywiście wygląd ten ma i swoje wady, i zalety - na pewno dodaje mu uroku, ba, nawet ogon czasem jest pomocny, niczym 'trzecia ręka', a dzięki kłom czy rogom nie ma problemu z otwieraniem różnych przedmiotów. Z drugiej jednak strony - skrzydła są praktycznie bezużyteczne, bo do latania są za małe, spać przeszkadzają, ubranie trzeba mieć ze specjalnymi otworami (podobnie jak i na ogon!), a jedyny plus to fakt posiadania 'bajeru' na który można innych wyrywać.
Jego ubranie jest dość... specyficzne. Wygląda ni mniej, ni więcej jak strój Mongolski, który ktoś przemalował na czerwono-czarne kolory, przywiązał dodatkowe ozdoby na piersiach i zrobił otwory na skrzydła oraz ogon. Oczywiście jest to strój 'codzienny', do pracy bowiem ma jedynie tunikę z dodatkowymi zdobieniami na piersiach, rękawami do ramion i wieloma kieszeniami.
Warto dodać, że ma bardzo długie włosy, prawie do pasa, które związuje w uroczy warkoczyk. Czasem jego siostra przypina do owego warkoczyka jakąś wstążeczkę bądź dzwoneczek.
Klasa:
Karczmarz
Jest właścicielem dość sporego budynku w samym centrum miasta, celu wieczornych wędrówek sporej części mieszkańców - jedynej w stolicy karczmy. Na brak klientów nie narzeka, wszak pomimo monopolu alkohol serwuje najlepszy, miejscowy, karmi też w miarę dobrze, a z każdym klientem stara się utrzymywać relacje. Oferuje również nocleg na piętrze budynku.
Interes prowadzi sam i... nawet nieźle na nim wychodzi. Na brak funduszy nie narzeka, wręcz przeciwnie nawet - jest jednym z bogatszych mieszkańców.
Charakter:
Chaotycznie Neutralny
Raczej będzie robić tylko to co sam zechce lub co przyniesie mu jakąś korzyść. Nie można liczyć na pomoc. Ale krzywdy bez powodu też nie zrobi.
Broń:
Łuk i strzały
Świetnie strzela z łuku, choć zdarza mu się pudłować. Posiada również dwa małe noże pod ubraniem, jednak są one raczej na wypadek 'drobnych' bójek w jego karczmie.
Umiejętności specjalne:
Co jest typowe dla jego rasy - wszelkie rany na jego ciele leczą się o wiele szybciej. Ma również o wiele bardziej wyczulone zmysły. Niestety jednocześnie posiada mniejszą zdolność adaptacyjną do temperatur - zimno bądź ciepło jest dla niego czymś nieznośnym.
Historia:
Jest potomkiem jednego z demonich rodów, który zamieszkiwał królestwo. Jego rodzina od zawsze pałała się 'dostarczaniem rozrywki' mieszkańcom i gromadziła spore bogactwa, tak więc nie musiał nigdy przejmować się sprawami finansowymi. Od zawsze miał również dobre kontakty z dworem królewskim, które zaczął intensywniej wykorzystywać, gdy w młodym wieku przejął interes po śmierci ojca.
Aktualnie umila sobie życie pracą w karczmie i drobnymi matactwami wraz z miejscowymi rzemieślnikami oraz dworem.
Relacje:
Mei - Jest jego bliźniaczką o czym świadczy chociażby fakt, że obydwoje posiadają takie same rogi, skrzydła oraz ogon. Aktualnie ją utrzymuje i chętnie wydałby za mąż ale... Jednocześnie jest zbyt opiekuńczy aby ją tak prędko oddać.
Arthur - Jego przyszły... szwagier? Nawet go lubi, często go czymś podkarmi bądź napoi 'na koszt firmy', zawsze go przyjmie w swoim dobytku a nawet chętnieporozmawia przeprowadzi mu swój monolog. Ale mimo wszystko skrywa lekkiego foszka, że mu siostrę chce zabrać!
Alfred - Króla zna już od dawna, wszak jego rodzina posiadała dobre kontakty z dworem. Dość go lubi, jednak bardziej dlatego, że 'dostarcza mu rozrywki' pomagając mu czasem w drobnych matactwach. Jako samego stanowiska władcy jako tako nie uznaje, więc 'słucha się bo ma w tym interes'.
Resztę dopiszę... jak dorwę ludzi XD
Rasa:
Humanoidalny demon
Rasa pochodząca z dalekich krain. Różni się znacząco od zwykłych demonów czających się po ciemniejszych zakamarkach, właściwie to jedyne co łączy te dwa typy to nazwa i nie do końca praworządne nastawienie.
Demony humanoidalne są, jak sama nazwa wskazuje, istotami o wyglądzie zbliżonym do ludzi. Większość z nich wykazuje specjalne właściwości jak np. odporność na trucizny, ponadprzeciętna zręczność czy szybkość, zmniejszona tolerancja niskich lub wysokich temperatur czy nawet... wzmożona płodność.
Naturalne środowisko ich występowania jest dość szerokie, zależne od indywidualnych zdolności. Występują bowiem zarówno w klimatach cieplejszych jak i tych umiarkowanych bądź górskich.
Nie są to istoty tylko chaotycznie złe, są w stanie żyć z innymi gatunkami (jednak posiadają własne zasady) czy tworzyć własne społeczności, a wachlarz prac jakimi się zajmują jest równie rozległy, co przy innych rasach.
Humanoidalne demony można podzielić na dwa typy: koczowników, zwykle pałających się niezgodnymi z prawem zajęciami, spędzających większość życia na okradaniu czy plądrowaniu dobytków innych napotkanych na swej drodze oraz zdecydowanie większą grupę, która tworzy własne osady, miasta a nawet mniejsze państwa. Oczywiście osobniki wędrujące są raczej dzikimi, praktycznie zezwierzęconymi jednostkami, zaś te mieszkające w społecznościach posiadają kulturę na poziomie dorównującym chociażby elfom. Istnieją też przypadki zamieszkiwania wspólnie demonów wraz z innymi rasami, jednak należy pamiętać, że w takich wypadkach nie będą się one całkowicie asymilować z innymi.
Posiadają własny, dość... specyficzny język, który wielu osobom przypomina odgłosy różnych zwierząt. Jest on możliwy do wymówienia dzięki specyficznej budowie ciała owej rasy, tak więc inni mogą mieć spore problemy, a same demony lekko zniekształcają pozostałe języki.
O samej ich kulturze ciężko jest krótko opowiedzieć ponieważ są to stworzenia cechujące się naprawdę dużą różnorodnością. Domostwa posiadają zwykle duże i pełne wymyślnych ozdóbek, lubują się otaczać złotem, kamieniami szlachetnymi i bogactwami. Podobnie rzecz ma się ze strojami - zwykle przydziewają kolorowe, wielowarstwowe, ozdobione masą niepotrzebnych dodatków, wstążek czy złoceń.
Niestety nie posiadają oni żadnych dzieł sztuki pięknej, uznają oni tworzenie muzyki, pisanie poezji, malowanie i pochodne z zwyczajną stratę czasu. Ich życie raczej opiera się na rozrywkach stąd zamiast artystów, pisarzy i twórców spotyka się bimbrowników, wykonawców pieśni innych ras czy panny do towarzystwa (a trzeba przyznać, iż są to osoby bardzo rozwiązłe).
Wbrew powszechnej opinii nie są nieśmiertelne, a długowieczne. Długość ich życia zależy od szczególnych cech, trybu życia a nawet... partnera z jakim się wiążą. Istnieją przypadki młodej śmierci u tych, które związały się np. z ludźmi.
O dziwo są też łatwo podatni na 'ludzkie' choroby. Z drugiej strony jednak o wiele szybciej goją się ich rany.
Bardzo ważną i praktycznie odpowiednią tylko dla tej rasy cechą jest tzw. przynależność do klanów. Pomijając koczowników, praktycznie cała społeczność opiera się na wielkich rodzinach, które to poniekąd narzucają tryb życia swoim członkom. Dlaczego jest to takie ważne? Otóż członków jednego rodu łączą podobne cechy wyglądu i nie chodzi tu o zwykłe podobieństwo jakie występuje np. wśród ludzi, a o te 'demoniczne' elementy jak rodzaje rogów, skrzydeł, ogonów, uszu czy innych. Słowem - jeśli spotkasz parę demonów posiadających je identyczne to znak, że pochodzą oni z jednej rodziny. Z tego powodu istnieje też powszechna nieprzychylność do mieszania krwi osób o skrajnym wyglądzie bądź z przedstawicielami innych ras, których wygląd mógłby 'zbrukać' ich 'demoniczne' cechy.
Yao wygląda... prawie jak człowiek. Jest niższy niż inni, posiada inny odcień skóry i... jego ciało 'zdobią' elementy, które z człowiekiem raczej nic wspólnego nie mają. Bo czy którykolwiek człowiek może pochwalić się parą ciemnobrązowych rogów na czubku głowy? Nie. A może gustownym ogonkiem o kolorze podobnym do rogów? Też nie. A chociażby parą niewielkich skrzydeł na wzór nietoperzych, wyrastających z łopatek? Oczywiście że nie! A Yao może pochwalić się i rogami, i ogonem, i skrzydłami, pełen serwis! A do tego para wydłużonych kłów jeszcze dochodzi!
Oczywiście wygląd ten ma i swoje wady, i zalety - na pewno dodaje mu uroku, ba, nawet ogon czasem jest pomocny, niczym 'trzecia ręka', a dzięki kłom czy rogom nie ma problemu z otwieraniem różnych przedmiotów. Z drugiej jednak strony - skrzydła są praktycznie bezużyteczne, bo do latania są za małe, spać przeszkadzają, ubranie trzeba mieć ze specjalnymi otworami (podobnie jak i na ogon!), a jedyny plus to fakt posiadania 'bajeru' na który można innych wyrywać.
Jego ubranie jest dość... specyficzne. Wygląda ni mniej, ni więcej jak strój Mongolski, który ktoś przemalował na czerwono-czarne kolory, przywiązał dodatkowe ozdoby na piersiach i zrobił otwory na skrzydła oraz ogon. Oczywiście jest to strój 'codzienny', do pracy bowiem ma jedynie tunikę z dodatkowymi zdobieniami na piersiach, rękawami do ramion i wieloma kieszeniami.
Warto dodać, że ma bardzo długie włosy, prawie do pasa, które związuje w uroczy warkoczyk. Czasem jego siostra przypina do owego warkoczyka jakąś wstążeczkę bądź dzwoneczek.
Klasa:
Karczmarz
Jest właścicielem dość sporego budynku w samym centrum miasta, celu wieczornych wędrówek sporej części mieszkańców - jedynej w stolicy karczmy. Na brak klientów nie narzeka, wszak pomimo monopolu alkohol serwuje najlepszy, miejscowy, karmi też w miarę dobrze, a z każdym klientem stara się utrzymywać relacje. Oferuje również nocleg na piętrze budynku.
Interes prowadzi sam i... nawet nieźle na nim wychodzi. Na brak funduszy nie narzeka, wręcz przeciwnie nawet - jest jednym z bogatszych mieszkańców.
Charakter:
Chaotycznie Neutralny
Raczej będzie robić tylko to co sam zechce lub co przyniesie mu jakąś korzyść. Nie można liczyć na pomoc. Ale krzywdy bez powodu też nie zrobi.
Broń:
Łuk i strzały
Świetnie strzela z łuku, choć zdarza mu się pudłować. Posiada również dwa małe noże pod ubraniem, jednak są one raczej na wypadek 'drobnych' bójek w jego karczmie.
Umiejętności specjalne:
Co jest typowe dla jego rasy - wszelkie rany na jego ciele leczą się o wiele szybciej. Ma również o wiele bardziej wyczulone zmysły. Niestety jednocześnie posiada mniejszą zdolność adaptacyjną do temperatur - zimno bądź ciepło jest dla niego czymś nieznośnym.
Historia:
Jest potomkiem jednego z demonich rodów, który zamieszkiwał królestwo. Jego rodzina od zawsze pałała się 'dostarczaniem rozrywki' mieszkańcom i gromadziła spore bogactwa, tak więc nie musiał nigdy przejmować się sprawami finansowymi. Od zawsze miał również dobre kontakty z dworem królewskim, które zaczął intensywniej wykorzystywać, gdy w młodym wieku przejął interes po śmierci ojca.
Aktualnie umila sobie życie pracą w karczmie i drobnymi matactwami wraz z miejscowymi rzemieślnikami oraz dworem.
Relacje:
Mei - Jest jego bliźniaczką o czym świadczy chociażby fakt, że obydwoje posiadają takie same rogi, skrzydła oraz ogon. Aktualnie ją utrzymuje i chętnie wydałby za mąż ale... Jednocześnie jest zbyt opiekuńczy aby ją tak prędko oddać.
Arthur - Jego przyszły... szwagier? Nawet go lubi, często go czymś podkarmi bądź napoi 'na koszt firmy', zawsze go przyjmie w swoim dobytku a nawet chętnie
Alfred - Króla zna już od dawna, wszak jego rodzina posiadała dobre kontakty z dworem. Dość go lubi, jednak bardziej dlatego, że 'dostarcza mu rozrywki' pomagając mu czasem w drobnych matactwach. Jako samego stanowiska władcy jako tako nie uznaje, więc 'słucha się bo ma w tym interes'.
Resztę dopiszę... jak dorwę ludzi XD
Gość- Gość
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
Rasa:
Humanoidalny demon
(opis rasy wyżej c: )
Podobnie jak jej bliźniak posiada ciekawe elementy wyglądu - pomiędzy ciemnymi włosami wyrasta para ciemnobrązowych rogów, jej plecy zdobią skrzydła na wzór nietoperza zaś u styku pleców i pośladków wyrasta jej ciemnobrązowy ogonek. Ma również dłuższe niż u normalnych osób kły.
Prawie zawsze nosi strój kapłanki - dwuczęściowy, biały ze złotymi obramowaniami. Górną część stanowi krótka, odkrywająca brzuch bluzka z paseczkami na których napisane są symbole odpowiadające bóstwu, zaś dolna to spódnica lekko za kolana, która rozszerza się ku dołowi. W samej świątyni na to wszystko narzucany ma biały, również zdobiony na złoto płaszczyk, jednak ściąga go zaraz za murami budowli. Posiada również niewielką czapkę na wzór tiary, z wyszytymi symbolami bóstwa, która ma wskazywać na pełnioną przez nią funkcję. Jedynie w karczmie u brata nosi inne stroje, wszak nie wypadało by w takowe miejsce przychodzić ubranym jak do pracy.
Klasa:
Kapłanka
Od małego sama pomagała przy miejscowej świątyni i ostatecznie wybrali ją jako osobę do pełnienia sługi głównemu bóstwu królestwa. Głównie zajmuje się codziennymi modłami, udzielaniem ślubów bądź spełnianiem zachcianek mieszkańców względem świątyni.
Wśród starszyzny chodzą plotki, że jej praca ma być przebaczeniem za grzechy jej przodków i rodziny.
Charakter:
Neutralny
Wiele osób błędnie uważa, że jako kapłanka musi być dobra. Jest po prostu... neutralna. Nie kieruje się egoizmem i zyskiem jak jej brat ale też nie będzie biegła do każdego z pomocą.
Broń:
Ma obrońcę w postaci brata bliźniaka.
I ewentualnie drugiego obrońce w postaci narzeczonego.
Zresztą do jasnej ciasnej, kto normalny tknąłby miastową kapłankę?! Jeszcze jaką klątwę zrzuci czy co...
Umiejętności specjalne:
Podobnie jak jej brat (...i cała reszta osobników jej rasy) posiada zdolność szybkiej regeneracji obrażeń oraz wyczulone wszelkie zmysły. Tak samo jak i on jednak wymięka przy delikatnym chłodzie bądź lekkim upale.
Historia:
Wychowała się wraz z bratem bliźniakiem, a gdy on był szykowany na przejęcie interesu, ona spacerowała do świątyni spędzać czas z poprzednią kapłanką. Nie musiało więc minąć wiele lat, gdy ostatecznie przejęła jej funkcję.
Niestety za posługę bóstwu nie dostaje żadnych pieniędzy, dlatego wciąż mieszka z bratem i nawet czasem pomaga mu przy interesie. Skrycie marzy aby wreszcie wyjść za mąż.
Relacje:
Yao - Brat bliźniak i aktualnie jej opiekun oraz żywiciel. Kocha go mocno, chociaż nie do końca podoba jej się jego zachowanie.
Arthur - Jej narzeczony. Sama nie wie jak ostatecznie do tego doszło, jednak nie zamierza się rozdrabniać. Ważne, że go kocha. Nawet jeśli jest jaki jest, każdy w końcu ma jakieś wady, prawda? Zresztą to naprawdę jedna z niewielu osób, które ją akceptują. Zawsze go ugości (czytaj: wymusi na bracie, aby traktował Arthura jak najlepiej) i obdarzy wszystkim czego zapragnie.
Reszta się dopisze~
Humanoidalny demon
(opis rasy wyżej c: )
Podobnie jak jej bliźniak posiada ciekawe elementy wyglądu - pomiędzy ciemnymi włosami wyrasta para ciemnobrązowych rogów, jej plecy zdobią skrzydła na wzór nietoperza zaś u styku pleców i pośladków wyrasta jej ciemnobrązowy ogonek. Ma również dłuższe niż u normalnych osób kły.
Prawie zawsze nosi strój kapłanki - dwuczęściowy, biały ze złotymi obramowaniami. Górną część stanowi krótka, odkrywająca brzuch bluzka z paseczkami na których napisane są symbole odpowiadające bóstwu, zaś dolna to spódnica lekko za kolana, która rozszerza się ku dołowi. W samej świątyni na to wszystko narzucany ma biały, również zdobiony na złoto płaszczyk, jednak ściąga go zaraz za murami budowli. Posiada również niewielką czapkę na wzór tiary, z wyszytymi symbolami bóstwa, która ma wskazywać na pełnioną przez nią funkcję. Jedynie w karczmie u brata nosi inne stroje, wszak nie wypadało by w takowe miejsce przychodzić ubranym jak do pracy.
Klasa:
Kapłanka
Od małego sama pomagała przy miejscowej świątyni i ostatecznie wybrali ją jako osobę do pełnienia sługi głównemu bóstwu królestwa. Głównie zajmuje się codziennymi modłami, udzielaniem ślubów bądź spełnianiem zachcianek mieszkańców względem świątyni.
Wśród starszyzny chodzą plotki, że jej praca ma być przebaczeniem za grzechy jej przodków i rodziny.
Charakter:
Neutralny
Wiele osób błędnie uważa, że jako kapłanka musi być dobra. Jest po prostu... neutralna. Nie kieruje się egoizmem i zyskiem jak jej brat ale też nie będzie biegła do każdego z pomocą.
Broń:
Ma obrońcę w postaci brata bliźniaka.
I ewentualnie drugiego obrońce w postaci narzeczonego.
Zresztą do jasnej ciasnej, kto normalny tknąłby miastową kapłankę?! Jeszcze jaką klątwę zrzuci czy co...
Umiejętności specjalne:
Podobnie jak jej brat (...i cała reszta osobników jej rasy) posiada zdolność szybkiej regeneracji obrażeń oraz wyczulone wszelkie zmysły. Tak samo jak i on jednak wymięka przy delikatnym chłodzie bądź lekkim upale.
Historia:
Wychowała się wraz z bratem bliźniakiem, a gdy on był szykowany na przejęcie interesu, ona spacerowała do świątyni spędzać czas z poprzednią kapłanką. Nie musiało więc minąć wiele lat, gdy ostatecznie przejęła jej funkcję.
Niestety za posługę bóstwu nie dostaje żadnych pieniędzy, dlatego wciąż mieszka z bratem i nawet czasem pomaga mu przy interesie. Skrycie marzy aby wreszcie wyjść za mąż.
Relacje:
Yao - Brat bliźniak i aktualnie jej opiekun oraz żywiciel. Kocha go mocno, chociaż nie do końca podoba jej się jego zachowanie.
Arthur - Jej narzeczony. Sama nie wie jak ostatecznie do tego doszło, jednak nie zamierza się rozdrabniać. Ważne, że go kocha. Nawet jeśli jest jaki jest, każdy w końcu ma jakieś wady, prawda? Zresztą to naprawdę jedna z niewielu osób, które ją akceptują. Zawsze go ugości (czytaj: wymusi na bracie, aby traktował Arthura jak najlepiej) i obdarzy wszystkim czego zapragnie.
Reszta się dopisze~
Gość- Gość
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
POSTAĆ MG, a więc KP jest trochę inna niż reszta (bo musi być tajemnicza!). Jest tutaj po to, abyście wiedzieli, że ktoś taki jest i będzie wśród Was c:
Możecie oczywiście mieć z królem relacje (a nawet powinniście mieć stosunek do niego c: ) itp.
Proszę jednak nie czepiać się niczego (czemu król, czemu jest taki a nie inny itp.), wszystko tutaj jest zaplanowane zostanie odkryte czemu tak a nie inaczej podczas eventu c:
Rasa:
Człowiek
Zwykła rasa, nic ująć, nic dodać.
Klasa:
Król
Każde królestwo potrzebuje władcy. Tak się składa, że jednym z nich jest właśnie on. A że ma nieograniczoną władzę, to lepiej się słuchać. Kto wie ile tak naprawdę może zrobić ze swoimi poddanymi?
Charakter:
Poddanym wystarczy myśleć, że ich władca jest dobry i sprawiedliwy dla wszystkich swoich duszyczek~
Broń:
Magia, broń biała. Właściwie nie uważa, żeby kiedyś przyszło mu walczyć jeden na jednego. Ale wyszkolić się mu nie zaszkodziło.
Umiejętności specjalne:
...a to wie tylko i wyłącznie sam władca c:
Historia:
Został królem z powodu urodzenia. Jedyny syn pary królewskiej, wychowany specjalnie do pełnienia tej funkcji. Jak na razie daje radę, królestwo rozkwita, wojny na horyzoncie nie ma, a i nikt nie kusi się do zepchnięcia z tronu.
Relacje:
Oczywiście, że 'kocha' wszystkich swoich poddanych! c:
...do póki się go słuchają oczywiście!
Możecie oczywiście mieć z królem relacje (a nawet powinniście mieć stosunek do niego c: ) itp.
Proszę jednak nie czepiać się niczego (czemu król, czemu jest taki a nie inny itp.), wszystko tutaj jest zaplanowane zostanie odkryte czemu tak a nie inaczej podczas eventu c:
Rasa:
Człowiek
Zwykła rasa, nic ująć, nic dodać.
Klasa:
Król
Każde królestwo potrzebuje władcy. Tak się składa, że jednym z nich jest właśnie on. A że ma nieograniczoną władzę, to lepiej się słuchać. Kto wie ile tak naprawdę może zrobić ze swoimi poddanymi?
Charakter:
Poddanym wystarczy myśleć, że ich władca jest dobry i sprawiedliwy dla wszystkich swoich duszyczek~
Broń:
Magia, broń biała. Właściwie nie uważa, żeby kiedyś przyszło mu walczyć jeden na jednego. Ale wyszkolić się mu nie zaszkodziło.
Umiejętności specjalne:
...a to wie tylko i wyłącznie sam władca c:
Historia:
Został królem z powodu urodzenia. Jedyny syn pary królewskiej, wychowany specjalnie do pełnienia tej funkcji. Jak na razie daje radę, królestwo rozkwita, wojny na horyzoncie nie ma, a i nikt nie kusi się do zepchnięcia z tronu.
Relacje:
Oczywiście, że 'kocha' wszystkich swoich poddanych! c:
...do póki się go słuchają oczywiście!
Gość- Gość
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
ZDĄŻYŁAM!
Rasa:
Człowiek, a jak. O dość niecodziennym spojrzeniu, ale jednak człowiek.
Klasa:
( Nekromantę mi zabrali, łajzy wredne...! )
Babrze się w przyzywaniu i konwersowaniu ze Śmiercią oraz jej koleżkami z zaświatów. Mało mu znajomych w świecie żywych, poza tym umarli wydają mu się znacznie od nich ciekawsi - ale proszę tego nie odbierać jako objaw nekrofilii, to zwykłe odczucie bycia lepiej rozumianym przez istoty, które już opuściła kobierzec ziemski. Ale te pogaduszki to nie wszystko! Nie, nie. Zgodnie z prośbami niematerialnych przyjaciół, jako jeden ze swych najważniejszych obowiązków wyznaczył sobie należność utoczenia każdego dnia odpowiedniej ilości krwi w darze dla przedwiecznych bóstw, które zasiadają w kole na widnokręgu, a którym pokornie oddaje pod opiekę swą strawioną szaleństwem duszę. Ale nie własną krew, rzecz jasna. Wszak wyjątkowo nierozsądnym byłoby pozbawić żywota samego siebie, nawet ku szczęściu bogów. Miast tego oferuje on niebiosom szkarłat wydarty z piersi zwierzętom leśnym, które miały nieszczęście wpaść mu w ręce. Ongiś jego ofiarą padali również zbłąkani wędrowcy, jednakże znikający ludzie wzbudzali powszechny niepokój i, nie chcąc narażać się na niepotrzebne kłopoty, skłonił się ku budzącym zdecydowanie mniej podejrzeć celom.
Dlaczego tak przejmuje się tym, czy ludzie odkryją jego budzące zgrozę poczynania?, zapytacie może. W końcu co to za różnica dla takiego szaleńca? Och, nie, nie, jesteście w błędzie, jeśli taki jest wasz tok myślenia. Eduardo nie jest aż takim szaleńcem... lub też przeciwnie, jest kimś, kogo można nazwać uosobieniem obłędu. Rozmawiający z umarłymi morderca w jednej chwili gotów przeistoczyć się w przykładnego obywatela o uśmiechu zwracającym uwagę dziewcząt.
Wkraczając do miasta, nasz psychopata przeobraża się - a robi to bezbłędnie, bo pozwala mu wieść podwójny żywot bez niepokoju, iż ktoś dostrzeże w nim niebezpieczeństwo. A szaleństwo, które jasnymi płomykami migocze w mroku jego oczu...? Cóż, paradoksalnie to właśnie dzięki temu charakterystycznemu spojrzeniu Holguín łatwiej zaskarbia sobie przyjaciół. Poza tym jest to niemal wzór obywatela: pracowity, serdeczny i troskliwy wobec każdego, a także, khm, atrakcyjny. W tej postaci ima się każdej pracy, głównie jednak skłania się ku rzemieślnictwie, gdzie może popisać się swoją zręczną ręką artysty. W wolnych chwilach organizuje sobie miejsce pracy przed swoim domem i maluje - pejzaże, portrety, a także sceny religijne (o, ironio, cóż za przykładny sługa Boży). Takiego ładnego z mordki, sympatycznego artysty po prostu nie sposób nie polubić i nie obdarzyć zaufaniem.
Charakter:
Ten punkt należy opisać dwojako. Holguín to taki two-face, a dwie twarzy oznaczają dwa charaktery, bardzo odmienne od siebie. Ten pierwszy, znany i lubiany przez wszystkich facet to wręcz anielska dusza, która nie odmówiłaby pomocy rannemu ptaszęciu. Sympatyczny posiadacz nagiego pieska meksykańskiego Javiera i udomowionego orła Juana. Jednakże persona przywdziewająca drugą maskę gotowa jest tego samego ptaka schwycić w locie i rozpruć. Persona nie tyle zła, co przez zło opętana. Naprawdę na takiego typa nie wygląda, dopóki... Dopóki nie spojrzysz w jego oczy i nie spostrzeżesz, że ogniki migocące w jego oczach nie są tak przyjazne, jak myślałeś...
Broń:
Jako przykładny psychopata posiada wrodzoną umiejętność uciachania głowy każdej stąpającej po ziemi, przecinającej bezkres nieba i kryjącej się po drugiej stronie lustra wody istocie za pomocą dowolnej rzeczy, którą akurat ma pod ręką.
Natomiast jako przykładny obywatel wśród jego zdolności plasuje między innymi umiejętność władania bronią białą (miecze są takie piękne), jak również strzelania z łuku i zastawiania sideł na leśne bestyjki (bardzo przydatna umiejętność). W swoim domu trzyma wymienione wyżej bronie, nie czując potrzeby bezustannego tachania ich przez miasto, przytroczonych do pasa czy przewieszonych przez ramię. Nabył też umiejętność walki wręcz, mamy więc obraz osobnika uzbrojonego nawet wtedy, gdy nie posiada niczego innego prócz własnych rąk.
Jedyne, co nosi przy sobie cały czas, to nożyk. O jego istnieniu nie wie nikt, a chłód jego srebrnego kła kąsającego bezbronną pierś poznaje się na moment przed wydaniem z siebie ostatniego tchnienia.
A, nie zapominajmy o jego przyjaciołach z drugiego świata! Ich współpraca jest obustronna, zatem na jego polecenie mogą one wzburzyć spokojną, uśpioną wodę życia mieszkańców.
Umiejętności specjalne:
Dwulicowość wyćwiczona do perfekcji. To poniekąd tak, jakby Eduardo był dwiema osobami.
Może i nie potrafi zawodowo ożywiać zmarłych,bo ktoś mu zabrał profesję nekromanty, za to jego pies powinien był dokonać żywota już dobrych parę lat temu, czego odwlekanie w czasie jest - według chłopaka - efektem dobrych stosunków z żywotami pozagrobowymi. Jest pewien, że również Juan dożyje znacznie sędziwszego wieku, niż ten, jaki przygotowała dlań natura.
Nie tylko rozmawia ze Śmiercią i jej pobratymcami, ale też często gości ich w naszym materialnym świecie. Przerażającym może wydawać się fakt, że jego stosunki z Muerte są nad wyraz dobre, jeśli się pojmie, iż pod jego rozkazami mogłaby bez trudu wybić cały event. Jednakże nie pozwala nikomu kierować jej poczynaniami, a Eduardo z najwyższą czcią przytakuje każdemu jej słowu, stąd też pozostali mogą czuć się bezpiecznie. Jeśli Muerte nie pragnie ofiar z ludzi, on nie będzie kwestionował jej woli.
Historia:
Urodzony dość daleko stąd. Z gniazdka wyleciał z powodów pewnych... problemów (jak się można domyślić, związanych z wspomnianymi wcześniej znikającymi ludźmi) w dość młodym wieku, ostatecznie lądując tutaj. Mieszka jedynie w towarzystwie swoich zwierząt, które z jemu tylko znanych przyczyn nie dostąpiły zaszczytu zostania złożonym w ofierze; siedzi w fotelu i czyta różnej treści książki i księgi lub maluje.
Relacje:
Całość można zawrzeć w jednym skromnym akapicie. Eduardo sympatyzuje z każdą osobą w stolicy, nikomu nie wadzi i, co ciekawe, dokładnie zna nawet szczegółowe informacje o każdym. To taki kolekcjoner danych (tak jak userka). Każdy, kto go poznał, może czuć się stalkowany.
Rasa:
Człowiek, a jak. O dość niecodziennym spojrzeniu, ale jednak człowiek.
Klasa:
Babrze się w przyzywaniu i konwersowaniu ze Śmiercią oraz jej koleżkami z zaświatów. Mało mu znajomych w świecie żywych, poza tym umarli wydają mu się znacznie od nich ciekawsi - ale proszę tego nie odbierać jako objaw nekrofilii, to zwykłe odczucie bycia lepiej rozumianym przez istoty, które już opuściła kobierzec ziemski. Ale te pogaduszki to nie wszystko! Nie, nie. Zgodnie z prośbami niematerialnych przyjaciół, jako jeden ze swych najważniejszych obowiązków wyznaczył sobie należność utoczenia każdego dnia odpowiedniej ilości krwi w darze dla przedwiecznych bóstw, które zasiadają w kole na widnokręgu, a którym pokornie oddaje pod opiekę swą strawioną szaleństwem duszę. Ale nie własną krew, rzecz jasna. Wszak wyjątkowo nierozsądnym byłoby pozbawić żywota samego siebie, nawet ku szczęściu bogów. Miast tego oferuje on niebiosom szkarłat wydarty z piersi zwierzętom leśnym, które miały nieszczęście wpaść mu w ręce. Ongiś jego ofiarą padali również zbłąkani wędrowcy, jednakże znikający ludzie wzbudzali powszechny niepokój i, nie chcąc narażać się na niepotrzebne kłopoty, skłonił się ku budzącym zdecydowanie mniej podejrzeć celom.
Dlaczego tak przejmuje się tym, czy ludzie odkryją jego budzące zgrozę poczynania?, zapytacie może. W końcu co to za różnica dla takiego szaleńca? Och, nie, nie, jesteście w błędzie, jeśli taki jest wasz tok myślenia. Eduardo nie jest aż takim szaleńcem... lub też przeciwnie, jest kimś, kogo można nazwać uosobieniem obłędu. Rozmawiający z umarłymi morderca w jednej chwili gotów przeistoczyć się w przykładnego obywatela o uśmiechu zwracającym uwagę dziewcząt.
Wkraczając do miasta, nasz psychopata przeobraża się - a robi to bezbłędnie, bo pozwala mu wieść podwójny żywot bez niepokoju, iż ktoś dostrzeże w nim niebezpieczeństwo. A szaleństwo, które jasnymi płomykami migocze w mroku jego oczu...? Cóż, paradoksalnie to właśnie dzięki temu charakterystycznemu spojrzeniu Holguín łatwiej zaskarbia sobie przyjaciół. Poza tym jest to niemal wzór obywatela: pracowity, serdeczny i troskliwy wobec każdego, a także, khm, atrakcyjny. W tej postaci ima się każdej pracy, głównie jednak skłania się ku rzemieślnictwie, gdzie może popisać się swoją zręczną ręką artysty. W wolnych chwilach organizuje sobie miejsce pracy przed swoim domem i maluje - pejzaże, portrety, a także sceny religijne (o, ironio, cóż za przykładny sługa Boży). Takiego ładnego z mordki, sympatycznego artysty po prostu nie sposób nie polubić i nie obdarzyć zaufaniem.
Charakter:
Ten punkt należy opisać dwojako. Holguín to taki two-face, a dwie twarzy oznaczają dwa charaktery, bardzo odmienne od siebie. Ten pierwszy, znany i lubiany przez wszystkich facet to wręcz anielska dusza, która nie odmówiłaby pomocy rannemu ptaszęciu. Sympatyczny posiadacz nagiego pieska meksykańskiego Javiera i udomowionego orła Juana. Jednakże persona przywdziewająca drugą maskę gotowa jest tego samego ptaka schwycić w locie i rozpruć. Persona nie tyle zła, co przez zło opętana. Naprawdę na takiego typa nie wygląda, dopóki... Dopóki nie spojrzysz w jego oczy i nie spostrzeżesz, że ogniki migocące w jego oczach nie są tak przyjazne, jak myślałeś...
Broń:
Jako przykładny psychopata posiada wrodzoną umiejętność uciachania głowy każdej stąpającej po ziemi, przecinającej bezkres nieba i kryjącej się po drugiej stronie lustra wody istocie za pomocą dowolnej rzeczy, którą akurat ma pod ręką.
Natomiast jako przykładny obywatel wśród jego zdolności plasuje między innymi umiejętność władania bronią białą (miecze są takie piękne), jak również strzelania z łuku i zastawiania sideł na leśne bestyjki (bardzo przydatna umiejętność). W swoim domu trzyma wymienione wyżej bronie, nie czując potrzeby bezustannego tachania ich przez miasto, przytroczonych do pasa czy przewieszonych przez ramię. Nabył też umiejętność walki wręcz, mamy więc obraz osobnika uzbrojonego nawet wtedy, gdy nie posiada niczego innego prócz własnych rąk.
Jedyne, co nosi przy sobie cały czas, to nożyk. O jego istnieniu nie wie nikt, a chłód jego srebrnego kła kąsającego bezbronną pierś poznaje się na moment przed wydaniem z siebie ostatniego tchnienia.
A, nie zapominajmy o jego przyjaciołach z drugiego świata! Ich współpraca jest obustronna, zatem na jego polecenie mogą one wzburzyć spokojną, uśpioną wodę życia mieszkańców.
Umiejętności specjalne:
Dwulicowość wyćwiczona do perfekcji. To poniekąd tak, jakby Eduardo był dwiema osobami.
Może i nie potrafi zawodowo ożywiać zmarłych,
Nie tylko rozmawia ze Śmiercią i jej pobratymcami, ale też często gości ich w naszym materialnym świecie. Przerażającym może wydawać się fakt, że jego stosunki z Muerte są nad wyraz dobre, jeśli się pojmie, iż pod jego rozkazami mogłaby bez trudu wybić cały event. Jednakże nie pozwala nikomu kierować jej poczynaniami, a Eduardo z najwyższą czcią przytakuje każdemu jej słowu, stąd też pozostali mogą czuć się bezpiecznie. Jeśli Muerte nie pragnie ofiar z ludzi, on nie będzie kwestionował jej woli.
Historia:
Urodzony dość daleko stąd. Z gniazdka wyleciał z powodów pewnych... problemów (jak się można domyślić, związanych z wspomnianymi wcześniej znikającymi ludźmi) w dość młodym wieku, ostatecznie lądując tutaj. Mieszka jedynie w towarzystwie swoich zwierząt, które z jemu tylko znanych przyczyn nie dostąpiły zaszczytu zostania złożonym w ofierze; siedzi w fotelu i czyta różnej treści książki i księgi lub maluje.
Relacje:
Całość można zawrzeć w jednym skromnym akapicie. Eduardo sympatyzuje z każdą osobą w stolicy, nikomu nie wadzi i, co ciekawe, dokładnie zna nawet szczegółowe informacje o każdym. To taki kolekcjoner danych (tak jak userka). Każdy, kto go poznał, może czuć się stalkowany.
Meksyk- Rodzina : Mieszkańcy Ameryk Środkowej i Południowej
Liczba postów : 242
Skąd : Z krainy agawy, fiesty i wiecznej mañany.
Re: Event fantastyczny - Temat do kart postaci
Rasa:
Hobbit.
I tu właściwie nie ma co opisywać, bo chłopak wygląda identycznie jak oryginał. No, może z tą różnicą, żejest wyższy nie nosi butów i pomyka boso przez świat.
Klasa:
Czy on coś w ogóle robi, gdzieś się rusza...? W genach otrzymał typowe dla hobbita zamiłowanie do leniuchowania i sumiennego nicnierobienia, jednakże gdy brzuszek zaczyna domagać się nakarmienia, chłopak opuszcza bezpieczne zacisze swego domku i wyrusza na poszukiwanie pierwszej lepszej - najlepiej nie wymagającej wysiłku - pracy. Najlepiej odnajduje się w rzemieślnictwie, choć proces tworzenia czegokolwiek w jego wykonanie prezentuje się wyjątkowo mozolnie za względu nalenistwo żyjącą w chłopięciu duszę artysty i jego przesadną dbałość o szczegóły. Poza tym nazywa się też poetą; w wolnych chwilach chwyta w łapki papier, pióro i skrobie nim o biel materiału, aż nie zapełni się on głęboką czernią liter układających się w wiersze i opowiadania.
Charakter:
Chaotycznie neutralny.
Co prawda w cudze sprawy się nie miesza i siedzi cicho na tyłku, póki nikt nie podbiera mu fotela, jednak bywa, że dla własnych - zwykle błahych - celów potrafi zrobić coś nieprzewidywalnego, a przede wszystkim nieprzemyślanego. Może na przykład w przypływie rozpaczliwego marsza odgrywanego gdzieś w brzuszku, rzucić się na twoją nogę i pogryźć, jeśli masz nieszczęście być w pobliżu w towarzystwie jedzonka.
Poza tym Raivis ma okrutnie niewyparzoną gębę. Zazwyczaj trzyma ją zamkniętą na kłódkę, ale czasem, gdy na chwilę straci nad sobą panowanie, może zarzucić niezbyt neutralnym tekstem.
Broń:
Główną bronią są dla niego jego własne nogi, choć zwykle używa ich w charakterze broni ułatwiającej ucieczkę z pola walki. Poza skocznymi stópkami posiada także ręcznie wykonaną procę (i zawsze woreczek kamieni lub szyszek pod ręką) oraz nożyczki ostatniej szansy, które, ze względu na niebezpieczeństwo uciachania sobie nimi palców przy każdym wyjmowaniu z wysłużonej skórzanej torby, przywiązane są rzemykiem do paska od spodni.
Co prawda w jego schowku dogorywa znaleziony w starym, odziedziczonym po stryju kufrze łuk, ale Raivis dostaje drgawek na samą myśl o dotknięciu go - wszak wspomniany stryjek dokonał żywota z wypuszczoną z tegoż łuku strzałą w kolanie.
Umiejętności specjalne:
Nic wielkiego. Prócz krótkich, lecz sprawnych nóżek, wyjątkowo dobrych zmysłów węchu(żeby jedzenie łatwo wywęszyć) i słuchu oraz zdolności bezszelestnego chodu nie może pochwalić się żadnymi wybitnymi zdolnościami.
Historia:
Co tu robi ten malec? Niech was nie zwiodą krótkie nóżki! Raivis przydreptał tu, opętany przez nagłą chęć poznania niepoznanego i odkrycia nieodkrytego (i z lekka prześladowany przez Puncję Hochtail, której obsesyjne uczucie wobec niego nigdy nie miało zostać odwzajemnione), aż z Shire'u! Osiadł tu już dość dawno temu, ale do tej pory potrafi zacząć marudzić, że po tej jakże niezwykłej podróży nadal bolą go stopy.
Wykombinował sobie, stworzony dzięki pracy rąk własnych, domek zbudowany nie tyle na, co [i]w[/m] pagórku wznoszącym się w zacisznej okolicy, jaką miał szczęście odnaleźć na obrzeżach stolicy. Za okrągłymi drzwiami mieszkania hobbit spędza większość czasu, pustosząc spiżarnię, czytając książki i pisząc wiersze.
Relacje:
Rzadko wychodzi z domu celem zdobycia znajomych. Wpojono mu dystans wobec innych ras, zwłaszcza tych, przy spotkaniu których trzeba zadzierać głowę. Stąd też nad wyraz trudno skłonić go do zrzucenia płaszczyka nieufności. Jeśli już ktoś go zaczepia, to zwykle tylko przez zainteresowanie jego niskim wzrostem, na temat którego uwagi uwłaczają hobbiciątku. Z tego powodu ta bariera między nim a osobnikami sięgającymi głową na wysokość ponad 150 cm staje się coraz trwalsza. No, chyba że masz jedzenie - wtedy możesz go przekupić.
Hobbit.
I tu właściwie nie ma co opisywać, bo chłopak wygląda identycznie jak oryginał. No, może z tą różnicą, że
Klasa:
Czy on coś w ogóle robi, gdzieś się rusza...? W genach otrzymał typowe dla hobbita zamiłowanie do leniuchowania i sumiennego nicnierobienia, jednakże gdy brzuszek zaczyna domagać się nakarmienia, chłopak opuszcza bezpieczne zacisze swego domku i wyrusza na poszukiwanie pierwszej lepszej - najlepiej nie wymagającej wysiłku - pracy. Najlepiej odnajduje się w rzemieślnictwie, choć proces tworzenia czegokolwiek w jego wykonanie prezentuje się wyjątkowo mozolnie za względu na
Charakter:
Chaotycznie neutralny.
Co prawda w cudze sprawy się nie miesza i siedzi cicho na tyłku, póki nikt nie podbiera mu fotela, jednak bywa, że dla własnych - zwykle błahych - celów potrafi zrobić coś nieprzewidywalnego, a przede wszystkim nieprzemyślanego. Może na przykład w przypływie rozpaczliwego marsza odgrywanego gdzieś w brzuszku, rzucić się na twoją nogę i pogryźć, jeśli masz nieszczęście być w pobliżu w towarzystwie jedzonka.
Poza tym Raivis ma okrutnie niewyparzoną gębę. Zazwyczaj trzyma ją zamkniętą na kłódkę, ale czasem, gdy na chwilę straci nad sobą panowanie, może zarzucić niezbyt neutralnym tekstem.
Broń:
Główną bronią są dla niego jego własne nogi, choć zwykle używa ich w charakterze broni ułatwiającej ucieczkę z pola walki. Poza skocznymi stópkami posiada także ręcznie wykonaną procę (i zawsze woreczek kamieni lub szyszek pod ręką) oraz nożyczki ostatniej szansy, które, ze względu na niebezpieczeństwo uciachania sobie nimi palców przy każdym wyjmowaniu z wysłużonej skórzanej torby, przywiązane są rzemykiem do paska od spodni.
Co prawda w jego schowku dogorywa znaleziony w starym, odziedziczonym po stryju kufrze łuk, ale Raivis dostaje drgawek na samą myśl o dotknięciu go - wszak wspomniany stryjek dokonał żywota z wypuszczoną z tegoż łuku strzałą w kolanie.
Umiejętności specjalne:
Nic wielkiego. Prócz krótkich, lecz sprawnych nóżek, wyjątkowo dobrych zmysłów węchu
Historia:
Co tu robi ten malec? Niech was nie zwiodą krótkie nóżki! Raivis przydreptał tu, opętany przez nagłą chęć poznania niepoznanego i odkrycia nieodkrytego (i z lekka prześladowany przez Puncję Hochtail, której obsesyjne uczucie wobec niego nigdy nie miało zostać odwzajemnione), aż z Shire'u! Osiadł tu już dość dawno temu, ale do tej pory potrafi zacząć marudzić, że po tej jakże niezwykłej podróży nadal bolą go stopy.
Wykombinował sobie, stworzony dzięki pracy rąk własnych, domek zbudowany nie tyle na, co [i]w[/m] pagórku wznoszącym się w zacisznej okolicy, jaką miał szczęście odnaleźć na obrzeżach stolicy. Za okrągłymi drzwiami mieszkania hobbit spędza większość czasu, pustosząc spiżarnię, czytając książki i pisząc wiersze.
Relacje:
Rzadko wychodzi z domu celem zdobycia znajomych. Wpojono mu dystans wobec innych ras, zwłaszcza tych, przy spotkaniu których trzeba zadzierać głowę. Stąd też nad wyraz trudno skłonić go do zrzucenia płaszczyka nieufności. Jeśli już ktoś go zaczepia, to zwykle tylko przez zainteresowanie jego niskim wzrostem, na temat którego uwagi uwłaczają hobbiciątku. Z tego powodu ta bariera między nim a osobnikami sięgającymi głową na wysokość ponad 150 cm staje się coraz trwalsza. No, chyba że masz jedzenie - wtedy możesz go przekupić.
Gość- Gość
Similar topics
» Temat informacyjny
» Temat informacyjny dla zaproszeń + formularzyk
» Gify temat 1+2 [Hajs się zgadza + Święta!]
» Postaci potrzebne
» Wzór Karty Postaci
» Temat informacyjny dla zaproszeń + formularzyk
» Gify temat 1+2 [Hajs się zgadza + Święta!]
» Postaci potrzebne
» Wzór Karty Postaci
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|