Świątynia
4 posters
:: Formalności :: Archiwum Eventów :: Event Fantastyczny :: Miasto
Strona 2 z 3
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Re: Świątynia
Czy chciał się na niej podeprzeć? On prawie runął na nią jak długi. Z westchnieniem mocno się jej złapał i zaczął wraz z nią kierować się w stronę świątyni. Potrzebował dłuższej chwili by pozbierać myśli.
-Walczyłem z poworem w domu...-burczał cicho i znów zamknął oczy.
-Walczyłem z poworem w domu...-burczał cicho i znów zamknął oczy.
Gość- Gość
Re: Świątynia
Ciągnęła go kilka kroków, nim ze świątyni nie wybiegło parę jej współpracowników i nie pomogło zanieść już spokojnie Matt'a do środka, gdzie nie padało.
-Potwór w domu..? W tym mieście jedynymi potworami czającymi się w domach to złodzieje i mordercy, a wyglądasz na takiego, który z takimi 'potworami' dałby sobie radę..
Usadzili go na posadzce, z braku miejsc siedzących w świątyni. Sama Mei kazała też kilku kapłanom pobiec po ręczniki, dla osuszenia.
-Potwór w domu..? W tym mieście jedynymi potworami czającymi się w domach to złodzieje i mordercy, a wyglądasz na takiego, który z takimi 'potworami' dałby sobie radę..
Usadzili go na posadzce, z braku miejsc siedzących w świątyni. Sama Mei kazała też kilku kapłanom pobiec po ręczniki, dla osuszenia.
Gość- Gość
Re: Świątynia
Pokręcił głową.
-To nie był dom w mieście. To był dom w lesie. Stary rozpadający się...emanowało stamtąd złą magią...-dotknął czoła oddychając ciężej.-A ja głupi tam polazłem... ale wydawało mi się, że to źródlo..-język zaczął mu się plątać. Musiał odpocząć.
-To nie był dom w mieście. To był dom w lesie. Stary rozpadający się...emanowało stamtąd złą magią...-dotknął czoła oddychając ciężej.-A ja głupi tam polazłem... ale wydawało mi się, że to źródlo..-język zaczął mu się plątać. Musiał odpocząć.
Gość- Gość
Re: Świątynia
Usłyszawszy tylko jego słowa, puściła go i cofnęła się o kilka kroków. Wyglądała na trochę... przerażoną, jakby ktoś ją uderzył piorunem, czy silną wiązką światła. Praktycznie zamarła, poruszając jedynie rozjuszonym ogonem i skrzydłami.
-Nigdy... Tam... nie chodź...
Przełknęła ślinę i jakby się ocknęła z amoku, zaraz znów podeszła do zwierzołaka i pokiwała mu palcem przed nosem.
-Nie ważne jakie masz umiejętności i kim jesteś - trzymaj się od tego miejsca z daleka! Zapomnij o nim i nigdy nikomu nie wspominaj!
-Nigdy... Tam... nie chodź...
Przełknęła ślinę i jakby się ocknęła z amoku, zaraz znów podeszła do zwierzołaka i pokiwała mu palcem przed nosem.
-Nie ważne jakie masz umiejętności i kim jesteś - trzymaj się od tego miejsca z daleka! Zapomnij o nim i nigdy nikomu nie wspominaj!
Gość- Gość
Re: Świątynia
Spojrzał na nią ocierając czoło z potu.
-Nie mogę. Przysiągłem bronić mojego świata. Choćby nie wiem co muszę tam iść i to coś zniszczyć. To stworzenie jest zagrożeniem dla całego ekosystemu.-pokręcił głową znów próbując się podnieść.
-Nie mogę. Przysiągłem bronić mojego świata. Choćby nie wiem co muszę tam iść i to coś zniszczyć. To stworzenie jest zagrożeniem dla całego ekosystemu.-pokręcił głową znów próbując się podnieść.
Gość- Gość
Re: Świątynia
Zaraz pokiwała nerwowo głową przy okazji łapiąc za niego i delikatnie nim potrząsając.
-Nie, nie, nie! Nie wolno! Proszę... Jeśli nie chodzi o Ciebie, to zrób to chociaż dla mnie..!
Wyglądała na dość zdesperowaną, jakby naprawdę bała się i nie chciała dopuścić do jakiejkolwiek ingerencji w owy leśny domek.
-Ten dom nie jest zagrożeniem, ale jak coś tam uczynisz to sprowadzisz na nas jeszcze większe nieszczęście...
-Nie, nie, nie! Nie wolno! Proszę... Jeśli nie chodzi o Ciebie, to zrób to chociaż dla mnie..!
Wyglądała na dość zdesperowaną, jakby naprawdę bała się i nie chciała dopuścić do jakiejkolwiek ingerencji w owy leśny domek.
-Ten dom nie jest zagrożeniem, ale jak coś tam uczynisz to sprowadzisz na nas jeszcze większe nieszczęście...
Gość- Gość
Re: Świątynia
Spojrzał na nią marszcząc brwi.
-Skąd tyle o nim wiesz?-spytał mrużąc oczy. Nie podobało mu się to ani trochę. Zmarszczył nos i cofnął się chwiejnie o krok gotów walczyć z nowym zagrożeniem.
-Skąd tyle o nim wiesz?-spytał mrużąc oczy. Nie podobało mu się to ani trochę. Zmarszczył nos i cofnął się chwiejnie o krok gotów walczyć z nowym zagrożeniem.
Gość- Gość
Re: Świątynia
Zamrugała kilka razy, jakby chciała zrozumieć jego pytanie. Na chwilę umilkła, gdyż wrócił jeden z innych kapłanów, który zarzucił zwierzołakowi na plecy ręcznik i odszedł. Dla pewności, po jego odejściu rozejrzała się jeszcze raz, czy nikt nie czai się obok.
-Jestem kapłanką... Wiem rzeczy, o których innym wiedzieć nie wolno dla ich własnego dobra...
-Jestem kapłanką... Wiem rzeczy, o których innym wiedzieć nie wolno dla ich własnego dobra...
Gość- Gość
Re: Świątynia
Spojrzał na nią nieufnie.
-Wyjaśnij o co chodzi z tym domkiem. -usiadł na ziemi owijając się ręcznikiem uprzednio powąchawszy go czy nie kryją się w nim trucizny.
-Wyjaśnij o co chodzi z tym domkiem. -usiadł na ziemi owijając się ręcznikiem uprzednio powąchawszy go czy nie kryją się w nim trucizny.
Gość- Gość
Re: Świątynia
Trucizny? Od kapłanów? W sumie przezorny zawsze ubezpieczony... Sama przysiadła przed nim, wcześniej zabierajać jedną z poduszek gdzieś obok. Dziwne zwyczaje, w świątyni siadało się na podłodze.
-Nie jesteś osobą, która powinna wiedzieć o tych rzeczach... Nawet samemu królowi nie mogłam opowiedzieć.
-Nie jesteś osobą, która powinna wiedzieć o tych rzeczach... Nawet samemu królowi nie mogłam opowiedzieć.
Gość- Gość
Re: Świątynia
Pokręcił łbem.
-Ja królem nie jestem... z resztą nie mam sił by tam iść...-westchnął ciężko trąc swoje czoło. Nie wyglądało by mu się polepszyło.
-Ja królem nie jestem... z resztą nie mam sił by tam iść...-westchnął ciężko trąc swoje czoło. Nie wyglądało by mu się polepszyło.
Gość- Gość
Re: Świątynia
Westchnęła i zaczęła bawić się włosami, zawsze ją to uspokajało.
-Mogę powiedzieć jedynie, że dom jest swego rodzaju bramą do czegoś większego... i tyle. -Przeplatając przez palce kosmyki włosów spojrzała na niego i delikatnie się uśmiechnęła -W zamian za brak większych informacji... opowiedzieć Ci coś ciekawego? Znasz legendę o tym, skąd wzięła się moja rasa? Wy, żywiołaki jesteście z połączenia zwierząt i ludzi...
-Mogę powiedzieć jedynie, że dom jest swego rodzaju bramą do czegoś większego... i tyle. -Przeplatając przez palce kosmyki włosów spojrzała na niego i delikatnie się uśmiechnęła -W zamian za brak większych informacji... opowiedzieć Ci coś ciekawego? Znasz legendę o tym, skąd wzięła się moja rasa? Wy, żywiołaki jesteście z połączenia zwierząt i ludzi...
Gość- Gość
Re: Świątynia
Rozsiadł się wygodniej.
-Ja jestem zwierzołakiem.-poprawił ją.-I tak z chęcią się dowiem. Sam może odwdzięczę się jakąś druidzką legendą? Ale i tak zamieniam się w słuch.-uśmiechnął się do niej miło.
-Ja jestem zwierzołakiem.-poprawił ją.-I tak z chęcią się dowiem. Sam może odwdzięczę się jakąś druidzką legendą? Ale i tak zamieniam się w słuch.-uśmiechnął się do niej miło.
Gość- Gość
Re: Świątynia
-Zwierzolakiem..? Oh, tak, tak.. Wybacz, przejezyczenie.
Przeprosila delikatnym usmiechem, skiwajac przy tym glowa. Coz, najwyrazniej drobne potkniecia zdarzaja sie nawet kaplanka.
-Tak czy inaczej nikt naprawde nie wie, skad wziela sie moja rasa. Klasnoludy maja historie o zrodzeniu sie z kamieni, elfy za swoj poczatek uznaja naprzyklad drzewa, Ty jestes polaczeniem ludzi i zwierzat, syreny... Slyszalam od jednego z marynarzy, ze pochadza z morskiej piany.... i tak dalej. My rowniez mamy swoja legende. Widzisz tych bogow? -Wskazala reka na posazki zajmujace prawie kazda ze scian -Sa to bostwa uniwersalne dla calego swiata. Owszem, istnieja inne religie jak Twoja, religia swiatla, mroczne obrzedy czy wierzenia pierwotne.. No ale ta sa bogowie, ktorych posagi ujrzysz na calym swiecie prawie, w roznych odmianach. -zwykle wierzenie mieszkancow wiekszych miast -Tam skad pochodzi moja rasa ludzie jednak odrzucili tych bogow i zamiast nich zaczeli czcic stworzenia magiczne - feniksy, jednorozce, kalpie, mistyczne zwierzeta czy... smoki. Jednego z bogow... -Wskazala reka na figurke przedstawiajaca pieknego mlodzienca trzymajacego slonce -...mocno to rozwscieczylo i zrzucil na nich potezna plage - ich dzieci zaczely rodzic sie jako hybrydy magicznych stworzen i ludzi, a gdy dorastaly dokonywaly one strasznych zbrodni. Tak wlasnie bog przekazal, iz stworzenia magiczne nie moga byc czczone, a sa wrogami mieszkancow tego swiata. I tak powstala moja rasa, jako ludzi zlaczonych z istotami magicznymi. Nazwa 'humanoidalny demon' wziela sie porobno z okreslenia, ze czynili oni to samo, co zwykle demony, a jednak przypominali ludzi. W sumie.. Ja uwazam, ze to legenda tylko, ale moze posiadac ziarnko prawdy. - Choc mowila powaznie, to opowiesc zakonczyla usmiechem -Jak myslisz, czym ja bym byla...?
Zazartowala na koniec machajac skrzydelkami w gore w dol, niczym ucieszone dziecko.
Przeprosila delikatnym usmiechem, skiwajac przy tym glowa. Coz, najwyrazniej drobne potkniecia zdarzaja sie nawet kaplanka.
-Tak czy inaczej nikt naprawde nie wie, skad wziela sie moja rasa. Klasnoludy maja historie o zrodzeniu sie z kamieni, elfy za swoj poczatek uznaja naprzyklad drzewa, Ty jestes polaczeniem ludzi i zwierzat, syreny... Slyszalam od jednego z marynarzy, ze pochadza z morskiej piany.... i tak dalej. My rowniez mamy swoja legende. Widzisz tych bogow? -Wskazala reka na posazki zajmujace prawie kazda ze scian -Sa to bostwa uniwersalne dla calego swiata. Owszem, istnieja inne religie jak Twoja, religia swiatla, mroczne obrzedy czy wierzenia pierwotne.. No ale ta sa bogowie, ktorych posagi ujrzysz na calym swiecie prawie, w roznych odmianach. -zwykle wierzenie mieszkancow wiekszych miast -Tam skad pochodzi moja rasa ludzie jednak odrzucili tych bogow i zamiast nich zaczeli czcic stworzenia magiczne - feniksy, jednorozce, kalpie, mistyczne zwierzeta czy... smoki. Jednego z bogow... -Wskazala reka na figurke przedstawiajaca pieknego mlodzienca trzymajacego slonce -...mocno to rozwscieczylo i zrzucil na nich potezna plage - ich dzieci zaczely rodzic sie jako hybrydy magicznych stworzen i ludzi, a gdy dorastaly dokonywaly one strasznych zbrodni. Tak wlasnie bog przekazal, iz stworzenia magiczne nie moga byc czczone, a sa wrogami mieszkancow tego swiata. I tak powstala moja rasa, jako ludzi zlaczonych z istotami magicznymi. Nazwa 'humanoidalny demon' wziela sie porobno z okreslenia, ze czynili oni to samo, co zwykle demony, a jednak przypominali ludzi. W sumie.. Ja uwazam, ze to legenda tylko, ale moze posiadac ziarnko prawdy. - Choc mowila powaznie, to opowiesc zakonczyla usmiechem -Jak myslisz, czym ja bym byla...?
Zazartowala na koniec machajac skrzydelkami w gore w dol, niczym ucieszone dziecko.
Gość- Gość
Re: Świątynia
Pokiwał głową zasłuchany.
-Intrygujące.-powiedział zafascynowany.-Pozwól więc, że ja ci opowiem legendę o powstaniu zwierzołaków.-odkaszlnął, poprawił ręcznik, wciągnął głęboko powietrze po czym zaczął.-Religia druidów od wieków opiera się na drzewach oraz obrzędach. Wierzymy bowiem iż człowiek i magiczne stworzenia, gdyż w naszej wierze każde zwierzę ma w sobie magię mogą ze sobą współpracować. Zwierzołaki pochodzą podobno z jednego, z porzuconych kręgów świętych drzew. Te kręgi znane są tylko drudiom, a ścieżki do nich zarośnięte są przed krokiem ludzi. To jedno z niewielu miejsc gdzie ci są traktowani na równi z zwierzętami. Porzuceni, mają trochę inne spojrzenie na świat niż zwykli druidzi. Są w większej części zwierzętami i wolą ich towarzystwo. Wyznają innego boga niż my i nie przywiązują wagi do drzew, a zwierząt. Właśnie w ich kręgach po raz pierwszy powstały zwierzołaki, a że Porzuceni nie uznają celibatu, moja rasa przeniosła się na prostych ludzi. Podobno pierwsi zwierzołacy mieli więcej z zwierząt niż ludzi. Np. Gdy ja z niedźwiedzia mam tylko uszy, oni byli ogromni i włochaci.- zachichotał.-A zwierzęce instynkty sprawiały, że porywali kobiety, przez co ludzie zaczęli się bać i straszyć nami dzieci.
-Intrygujące.-powiedział zafascynowany.-Pozwól więc, że ja ci opowiem legendę o powstaniu zwierzołaków.-odkaszlnął, poprawił ręcznik, wciągnął głęboko powietrze po czym zaczął.-Religia druidów od wieków opiera się na drzewach oraz obrzędach. Wierzymy bowiem iż człowiek i magiczne stworzenia, gdyż w naszej wierze każde zwierzę ma w sobie magię mogą ze sobą współpracować. Zwierzołaki pochodzą podobno z jednego, z porzuconych kręgów świętych drzew. Te kręgi znane są tylko drudiom, a ścieżki do nich zarośnięte są przed krokiem ludzi. To jedno z niewielu miejsc gdzie ci są traktowani na równi z zwierzętami. Porzuceni, mają trochę inne spojrzenie na świat niż zwykli druidzi. Są w większej części zwierzętami i wolą ich towarzystwo. Wyznają innego boga niż my i nie przywiązują wagi do drzew, a zwierząt. Właśnie w ich kręgach po raz pierwszy powstały zwierzołaki, a że Porzuceni nie uznają celibatu, moja rasa przeniosła się na prostych ludzi. Podobno pierwsi zwierzołacy mieli więcej z zwierząt niż ludzi. Np. Gdy ja z niedźwiedzia mam tylko uszy, oni byli ogromni i włochaci.- zachichotał.-A zwierzęce instynkty sprawiały, że porywali kobiety, przez co ludzie zaczęli się bać i straszyć nami dzieci.
Gość- Gość
Re: Świątynia
Wsłuchiwała się w jego słowa z zaciekawieniem. Jednak lubiła opowieści, jako dziecko niejednokrotnie wsłuchiwała się w te, które głosili bardowie lub marynarze.
-No proszę... Ja... Nawet nie wiem czym właściwie jestem. -Spojrzała na swój ogon. Delikatny, lekko łuskowaty, ostro zakończony i chodź dość cienki, to potrafi utrzymać wiele rzeczy. No i ma w nim kości, inaczej wszak nie mogłaby nim poruszać. Zerknęła też na jedno ze skrzydeł, którym nieznacznie poruszyła. Cóż, te przypominały odrobinę nietoperza... Zmutowanego wielkiego nietoperza bez futra na skrzydłach, za to z ciemną, podobną w dotyku do ogona skórą? Pancerzem? Cholera wie, co to było. No i rogi. Oraz niewielkie kły wystające ponad szereg zębów.
-Ogólnie jesteśmy dziwnymi stworzeniami... Mamy ogony, rogi, skrzydła, łuski, uszy..
-No proszę... Ja... Nawet nie wiem czym właściwie jestem. -Spojrzała na swój ogon. Delikatny, lekko łuskowaty, ostro zakończony i chodź dość cienki, to potrafi utrzymać wiele rzeczy. No i ma w nim kości, inaczej wszak nie mogłaby nim poruszać. Zerknęła też na jedno ze skrzydeł, którym nieznacznie poruszyła. Cóż, te przypominały odrobinę nietoperza... Zmutowanego wielkiego nietoperza bez futra na skrzydłach, za to z ciemną, podobną w dotyku do ogona skórą? Pancerzem? Cholera wie, co to było. No i rogi. Oraz niewielkie kły wystające ponad szereg zębów.
-Ogólnie jesteśmy dziwnymi stworzeniami... Mamy ogony, rogi, skrzydła, łuski, uszy..
Gość- Gość
Re: Świątynia
Znów zachichotał rozluźniwszy się do końca.
-Aż mi się przypomniało jak zwierzęta nazywają ludzi.-przykrył usta dłonią i nagle spojrzał gdzieś wzrokiem w dal.-Czasami zastanawiam się nad tym czy aby nie pójść zwierzęcą ścieżką do jakiegoś porzuconego kręgu...-rozważał to już od jakiegoś czasu.
-Aż mi się przypomniało jak zwierzęta nazywają ludzi.-przykrył usta dłonią i nagle spojrzał gdzieś wzrokiem w dal.-Czasami zastanawiam się nad tym czy aby nie pójść zwierzęcą ścieżką do jakiegoś porzuconego kręgu...-rozważał to już od jakiegoś czasu.
Gość- Gość
Re: Świątynia
Spojrzała na niego dość zdziwioną, aż jej ogon zatrzymał się w jednym punkcie, po czym dopiero po chwili opadł beztrosko na poduszkę.
-...nie jestem człowiekiem. I nie lubię zbytnio zwierząt, chyba, że istoty magiczne. Zwykłe zwierzęta... się mnie boją.
-...nie jestem człowiekiem. I nie lubię zbytnio zwierząt, chyba, że istoty magiczne. Zwykłe zwierzęta... się mnie boją.
Gość- Gość
Re: Świątynia
Spojrzał na nią zdumiony.
-Oczywiście, że ty nie jesteś człowiekiem.- uśmiechnął się przepraszająco czując, że właśnie palnął jakąś gafę.-Możliwe, że to zapach. Przede mną też uciekają mniejsze zwierzęta czując ode mnie zapach niedźwiedzia, a więc niebezpieczeństwo. A ty pachniesz...-powęszył.-...- umilkł.
-Oczywiście, że ty nie jesteś człowiekiem.- uśmiechnął się przepraszająco czując, że właśnie palnął jakąś gafę.-Możliwe, że to zapach. Przede mną też uciekają mniejsze zwierzęta czując ode mnie zapach niedźwiedzia, a więc niebezpieczeństwo. A ty pachniesz...-powęszył.-...- umilkł.
Gość- Gość
Re: Świątynia
-Wiem, że czuć od Ciebie niedźwiedzia. Mam wyczulony węch.
Siedziała spokojnie zerkając na niego. Jej ogon bujał się na boki a łuskowate skrzydełka delikatnie wznosiły się i opadały. Czekała na odpowiedź jak pachnie. Właściwie to niewiele osób kojarzyło ten zapach - na pewno nie był odzwierzęcy, chyba, że wszelkie mistyczne istoty też nazywać zwierzętami.
-Hm..? Sama swojego zapachu nie czuję, ale wiem, że pachnę dosłownie tak samo jak i mój brat.. A jego juz wyczuwam.
Siedziała spokojnie zerkając na niego. Jej ogon bujał się na boki a łuskowate skrzydełka delikatnie wznosiły się i opadały. Czekała na odpowiedź jak pachnie. Właściwie to niewiele osób kojarzyło ten zapach - na pewno nie był odzwierzęcy, chyba, że wszelkie mistyczne istoty też nazywać zwierzętami.
-Hm..? Sama swojego zapachu nie czuję, ale wiem, że pachnę dosłownie tak samo jak i mój brat.. A jego juz wyczuwam.
Gość- Gość
Re: Świątynia
-To...-zbladł.-To nie jest dobry zapach. One się ciebie boją...-wciągnął mocno powietrze. Drżał lekko na ciele próbując się podnieść. Najlepiej jak potrafił ukrywał swoje przerażenie.
Gość- Gość
Re: Świątynia
Zamrugała ze zdziwienia. Zaczęła ogonem wić półkola, jakby pokazując, że jest zaciekawiona.
-Kto się mnie boi..? I czy dobry? Oh, moja klasa nie należy do dobrych klas, więc nie mogę dobrze pachnieć, prawda? -Zaśmiała się dość niewinnie -Ale słucham dalej..
-Kto się mnie boi..? I czy dobry? Oh, moja klasa nie należy do dobrych klas, więc nie mogę dobrze pachnieć, prawda? -Zaśmiała się dość niewinnie -Ale słucham dalej..
Gość- Gość
Re: Świątynia
Zrobił kilka głębszych oddechów. Odchrząknął patrząc na nią uważnie.
-Moja droga... jedzie od ciebie smokiem na kilometr. Już Innego łatwiej przegapić niż ten...-szukał słowa by jej nie obrazić.-z całym szacunkiem, smród. Nic dziwnego, że wszystko co żywe cię unika. Mało który chce skończyć w żołądku pięćdziesięcio-stopowego gada. Tylko ludzie mają za słabe powonienie i są, po prostu na zwierzęcy instynkt za głupi by ich uniknąć.- odkaszlnął i zaczerwienił się. Powiedział za dużo i na pewno teraz może zostać zmieniony w miazgę przez bękarta smoka.-Chyba... wydaje...-"Za dużo! Za dużo!"-usłyszał głos swego pierwszego mentora w głowie, gdy po raz pierwszy go rugał. Zrozumiał to od razu więc umilkł.
-Moja droga... jedzie od ciebie smokiem na kilometr. Już Innego łatwiej przegapić niż ten...-szukał słowa by jej nie obrazić.-z całym szacunkiem, smród. Nic dziwnego, że wszystko co żywe cię unika. Mało który chce skończyć w żołądku pięćdziesięcio-stopowego gada. Tylko ludzie mają za słabe powonienie i są, po prostu na zwierzęcy instynkt za głupi by ich uniknąć.- odkaszlnął i zaczerwienił się. Powiedział za dużo i na pewno teraz może zostać zmieniony w miazgę przez bękarta smoka.-Chyba... wydaje...-"Za dużo! Za dużo!"-usłyszał głos swego pierwszego mentora w głowie, gdy po raz pierwszy go rugał. Zrozumiał to od razu więc umilkł.
Gość- Gość
Re: Świątynia
O dziwo się nie obraziła, jedynie zaśmiała kiwając przy tym głową. Przy samym określeniu 'smrodu' tylko teatralnie powąchała swoją rękę.
-Oh, nie bądźmy tacy źli, jednak nie lubimy smrodów, myjemy się. -W pierwszej chwili zażartowała, jakby chciała rozluźnić atmosferę -I wiesz, nie tylko ludzie... -Rozejrzała się, aby sprawdzić, czy nikogo obok nich nie ma, upewniona co do tego że są sami pochyliła się w stronę zwierzołaka -...kojarzysz eliksir, którego używają kapłani, gdy muszą się mierzyć z siłami zła? Ten ograniczający wpływy energii? Używam go z bratem, aby stłumić nasze zapachy... -Wróciła do poprzedniej pozycji układając swoje szaty -...ale Ty jesteś bystry Matt, lubię Cię.
-Oh, nie bądźmy tacy źli, jednak nie lubimy smrodów, myjemy się. -W pierwszej chwili zażartowała, jakby chciała rozluźnić atmosferę -I wiesz, nie tylko ludzie... -Rozejrzała się, aby sprawdzić, czy nikogo obok nich nie ma, upewniona co do tego że są sami pochyliła się w stronę zwierzołaka -...kojarzysz eliksir, którego używają kapłani, gdy muszą się mierzyć z siłami zła? Ten ograniczający wpływy energii? Używam go z bratem, aby stłumić nasze zapachy... -Wróciła do poprzedniej pozycji układając swoje szaty -...ale Ty jesteś bystry Matt, lubię Cię.
Gość- Gość
Re: Świątynia
Znów się zaczerwienił. Ktoś mu powiedział, że go lubi.
-Ale z tego co słyszałem, te eliksiry są bardzo niebezpieczne... podobno mogą wyrządzić trwałe szkody w organizmie...-szybko jednak zamilkł.-Ja się nie znam.-dalej czerwony, czuł się jak wtedy gdy gromadka najad przyłapała go na podglądaniu. A on wcale nie chciał podglądać, po prostu jego nogi nie chciały odejść z tych krzaków, a głupi wzrok nie potrafił oderwać się od... tego i owego. Czasami żałował, że nie został eunuchem. Za te słowa jednak dostał po uszach. I naukę zapamiętał: druid nie może ingerować w swoje ciało, jeśli dana rzecz mu nie zagraża. A przekonywanie, że gapienie się na trupio białe i do tego obwisłe piersi wampirzych dam, wcale ich nie przekonało. Złożył swoje brązowe uszy.-Czasami mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie... może ja też będę unikać ludzkich siedlisk. Ludzie są głupi i pewni tego, że są najlepsi. A nawet najlepsi mogą zrobić coś głupiego. My druidzi nigdy nie możemy być pyszni, bo to najlepszy sposób by robić błędy.
-Ale z tego co słyszałem, te eliksiry są bardzo niebezpieczne... podobno mogą wyrządzić trwałe szkody w organizmie...-szybko jednak zamilkł.-Ja się nie znam.-dalej czerwony, czuł się jak wtedy gdy gromadka najad przyłapała go na podglądaniu. A on wcale nie chciał podglądać, po prostu jego nogi nie chciały odejść z tych krzaków, a głupi wzrok nie potrafił oderwać się od... tego i owego. Czasami żałował, że nie został eunuchem. Za te słowa jednak dostał po uszach. I naukę zapamiętał: druid nie może ingerować w swoje ciało, jeśli dana rzecz mu nie zagraża. A przekonywanie, że gapienie się na trupio białe i do tego obwisłe piersi wampirzych dam, wcale ich nie przekonało. Złożył swoje brązowe uszy.-Czasami mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie... może ja też będę unikać ludzkich siedlisk. Ludzie są głupi i pewni tego, że są najlepsi. A nawet najlepsi mogą zrobić coś głupiego. My druidzi nigdy nie możemy być pyszni, bo to najlepszy sposób by robić błędy.
Gość- Gość
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
:: Formalności :: Archiwum Eventów :: Event Fantastyczny :: Miasto
Strona 2 z 3
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|