Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

O wojnach i sojuszach między elfami

2 posters

Go down

O wojnach i sojuszach między elfami Empty O wojnach i sojuszach między elfami

Pisanie by Austria Sro Paź 14, 2015 2:48 pm

Falklandy -> Wyspy Alandzkie

Nikt nie zna świata tak dobrze, jak smok. Nikt nie przeżył tyle lat, co najstarszy przedstawiciel tej gadziej gawędy. Wielu myślicieli podejrzewało wręcz, że smoki będą pamiętać początki tego świata, ale same smoki temu zaprzeczają.
Gadzie oczy widzą świat z góry, gdy przemierzają tysiące mil ponad chmurami, między swymi lęgowiskami. Widzą, że w samym sercu tego świata, jednego kontynentu otoczonego wodami, znajdują się lasy i polany, poprzecinane wieloma ścieżkami udeptanymi przez konie i powozy. Kniei jest dość dużo, zamieszkują je różne istoty, od tych milszych po te gorsze.
Na ich północy i południu zaś przekształcają się w nieco bardziej szare stepy, po których również wędrują ludzie, elfy i stwory wszelakiej maści. Dalej na północ powietrze się chłodzi, a ląd unoszący się na wodzie zwęża się i pokrywa białym puchem. Gdzieniegdzie woda zostaje skuta lodem, nawet konie mogą po nim chodzić. Ta kraina wiecznej zimy łączy w sobie magię wody i powietrza zarazem.
Przeciwnie zaś jest na południu, gdzie powietrze z chwili na chwilę robi się cieplejsze i cieplejsze, aż trawy usychają, a później zanikają całkiem, ustępując miejsca piaskom. Tutaj snują się wszelakie rasy kocie, tutaj spotyka się nomadów, tutaj narodziły się lisy plujące ogniem i płonące duchy.
Na wschód od Kniei świata rozciąga się gęstszy las, jakby błyszczący złotem i światłem słonecznym. Gdzieniegdzie zbudowane zostały białe miasta i świątynie bożków Światła. Królestwa te żyją w pokoju i starają się go utrzymywać zarówno z graniczącymi rasami wody, co mieszanymi księstwami Lasów.
Na zachód zaś od królestw mieszanych wznoszą się wysokie góry, przysłaniające czarny świat za nimi. Pasmo górskie można przebyć bez żadnych zwad politycznych na powierzchni lub za drobną opłatą i butelkę piwa można przejść tunelami krasnoludów.
Świat czarny, kryjący się za tą barierą nazywa się zaś Pustkowiem. Jest to miejsce, gdzie Słońce nigdy nie wschodzi, a wszechobecna magia śmierci wypacza umysły żyjących tam. Choć ciężko mówić o życiu, gdy większość mieszkańców jest fizycznie martwa. Miasta tworzone są pod ziemią lub z resztek tego, co niegdyś fizycznie żywi tu stworzyli. Nierzadko kamienie podtrzymuje sama plugawa magia.
Pustkowie nie graniczy z wodami, jak cały kontynent. Jego granice, poza górami, stanowią rozległe bagna, na których magia śmierci już się rozrzedza i jest tylko niewielkim wkładem dla żywych, choć prymitywnych goblinów i orków budujących tam swoje bagniste miasta.
Wody, które otaczają ten kontynent nie są też całkowicie puste. Poza olbrzymimi potworami połykającymi statki w całości po tych wodach pływają małe okręty, które nauczyły się bronić, a sterują nimi prawdziwi mistrzowie handlu, niziołki.
Aby dostać się z królestwa lodu na tereny śmierci, należy przepłynąć część wód na łodzi bądź jechać Lasami i przeprawić się przez tereny krasnoluderskie.
Księstwo Elfów Lodu jest położone tuż koło granicy z jednym z królestw ludzi. Tamtejszy władca zaczyna szykować armię, chcąc podbić tę niewielką rasę.


Rasy i ich rozmieszczenie:
Demony i inne potwory:
Naprawdę, naprawdę poglądowa mapa:


Ostatnio zmieniony przez Austria dnia Wto Gru 08, 2015 9:12 pm, w całości zmieniany 4 razy
Austria
Austria

Rodzina : Germanie
Liczba postów : 737

Powrót do góry Go down

O wojnach i sojuszach między elfami Empty Re: O wojnach i sojuszach między elfami

Pisanie by Gość Pon Paź 19, 2015 12:05 pm

Życie w krainie dla wielu nie było łatwe. Tereny pokryte śniegiem i wiecznie skutem lodem wody sprawiały, że ciężko było przeżyć w takich warunkach. Jednak lodowe elfy nie miały z tymi warunkami żadnych problemów. Wręcz przeciwnie, uwielbiały wieczny mróz i piękno swojej krainy. Wszystko było białe, wydając się dzięki temu niezwykle czyste. Jednak kiedy w pobliżu pojawiają się ludzie, okolica się zmienia. Ci, nie zważając na to jak niszczą tereny wokół siebie, zakładają kolejne wioski. Elfy się denerwują gdy granica ich królestwa zmienia się przez tą zacofaną rasę. Najlepiej przegonić ich stamtąd, niech osiedlają się gdzie indziej.
Ellen wyruszyła w drogę wcześnie rano. Przed nią długa droga, musi dotrzeć aż do terenów, gdzie żyły mroczne elfy. Wyprawa na pewno będzie ciężka, zwłaszcza pod koniec, gdy już dotrze na Pustkowia. Wiedziała, że tam jest wiecznie ciemno i ponuro. Nie miała jednak zamiaru narzekać, ich władca wybrał właśnie ją by wyruszyła w tą długą i niebezpieczną podróż, prosić mrocznego maga o pomoc. Zapewne nie będzie łatwo, nawet nie było pewności, że tamci się zgodzą wesprzeć ich. Zrobi jednak wszystko by dotrzeć na miejsce jak najszybciej i namówić kogoś. Na początek jakoś będzie musiała przeprawić się przez lasy, gdzie mieszkali Ci głupi ludzie. Starała się omijać ich wioski szerokim łukiem. Czasem tylko napotkała jakieś ludzkie dziecko, tym nie musiała się przejmować. Przeprawa przez góry była trudniejsza. Nie przez wzgląd na warunki gdyż była silna fizycznie. Raczej chodziło o obecność krasnoludów. Jak wiadomo te nie przepadały za elfami. I z wzajemnością. Dlatego też musiała się kryć i iść powoli by nie zostać zauważoną. Parę starć jej nie ominęło, również chwilami brakowało żywności, ale w końcu, jakoś, udało się dotrzeć na granicę pustkowia. Tereny był zupełnym przeciwieństwem jej krainy i zdecydowanie jej się nie podobały bo było zbyt ciemno. Nie czas jednak narzekać, bo miała misję do wykonania. Postanowiła odpocząć trochę przed dalszą podróżą. Znalazła jakąś niewielką jaskinię i tam się rozgościła, przymykając oczy. Na chwilkę. By nazbierać sił na nocną podróż. Zmęczenie jednak zdecydowało za nią i kiedy się obudziła był już środek nocy. Wyszła na zewnątrz. Humor zdecydowanie miała lepszy gdy poczuła przyjemny chłód. Ostrożnie wkroczyła na pustkowie. Teraz wystarczyło dotrzeć do jakiegoś miasteczka by móc dopytać się kogoś o dobrego maga. Nie spieszyło jej się, pogoda była idealna na spokojny spacer. Po pewnym czasie, ciężko było określić ile dokładnie minęło, zauważyła w oddali jakieś zabudowania. Nareszcie, jakieś miasto. Albo wieś? W każdym razie ktoś tam na pewno mieszkał i mógł jej pomóc.

Gość
Gość


Powrót do góry Go down

O wojnach i sojuszach między elfami Empty Re: O wojnach i sojuszach między elfami

Pisanie by Austria Pią Paź 23, 2015 6:45 pm

Trochę artów Cienia:

O wojnach i sojuszach między elfami Ce07e011

Dzień i noc na terenach Cienia były podobne, mrok snuł się po tych ziemiach tak samo gęsty, tak samo nieprzyjemny. Dzień jednak można było odróżnić od nocy, gdyż czasem chmury połyskiwały, przypominając łunę i dając drobne oświetlenie. Podróżnym to pomagało, istotom tu żyjącym - przeciwnie. Nawet taki drobny blask ich raził, przeszkadzał widzieć, był po prostu nieprzyjemny. Tak jak człowiek nie cierpi ostrego słońca, tak wszelcy Nieumarli mrużyli swe ślepia (jeśli je mieli), gdy chmury się błyszczały. Dlatego też tutejsze istoty najczęściej budziły się w nocy, kiedy chmury pozostawały czarne.
Inaczej sprawa miała się z Mrocznymi Elfami. Choć oni żyją na tych terenach również i lepiej widzą w ciemności od ras żyjących w słońcu, to nie są idealni, potrzebują tych przebłysków, a często podróżują z pochodniami lub lampionami. Dlatego dla nich lepszy jest "dzień".
Pierwsza mieścina zaraz za Górami należy do Nieumarłych, choć jeszcze nie jest ich główną esencją. To tak zwany Zakątek Żalu. Sama wioska liczyłaby dwustu mieszkańców, na tyle jest domów, jest tu też gospoda, nie ma za to kościoła ani cmentarza. Mieszkańcy - duchy nie są źle nastawieni do przyjezdnych, choć są ciekawscy, jak to zmarli. Większości nie można dotknąć, niektóre z tych dusz jednak wykształciły zdolność częściowej materializacji. Zaraz po wkroczeniu przez przyjezdną pomiędzy te chałupy (średniej jakości, większość z nich napoczął już czas) z drzwi, ścian, czy po prostu z ciemnych zaułków zaczęli wychodzić "mieszkańcy" i podlatywać, dalej lub bliżej dziewczyny, zagadując ją, kim jest, skąd przybywa, jak wygląda jej kraina. Duchy wyglądały różnie, gdyż przybierały taką formę, jaką chciały. Niektóre przypominały swoje ciała z lat młodości, inne swój wygląd w chwili śmierci. Jeszcze inne były tylko humanoidalnym dymem.


Noc już widniała nad Pałacem Króla, kiedy Rod właśnie zmierzał do swojej wieży korytarzami zamku. Jako jeden z nadwornych magów mieszkał tutaj, choć jego komnaty były oddalone od tych królewskich. Przechodząc nieopodal bramy głównej dostrzegł, że jeden z demonów siedzących na straży kręci się i powarkuje.
- Coś się dzieje? - podszedł do istoty, spoglądając na niego chłodno. Czarne ślepia podniosły się na niego, a zaostrzony język oblizał kły w paszczy.
- Gośśść. Żywy jessst w nassszzym królesssstwie... - wysyczał stwór i spojrzał znów na ciemne niebo.
Roderich mruknął pod nosem, kiwając głową w zamyśleniu. Po chwili zawrócił, by udać się na spoczynek.
Austria
Austria

Rodzina : Germanie
Liczba postów : 737

Powrót do góry Go down

O wojnach i sojuszach między elfami Empty Re: O wojnach i sojuszach między elfami

Pisanie by Gość Czw Lis 05, 2015 3:25 pm

Jak tylko weszła do miasta zewsząd zaczęły się wyłaniać jakieś istoty. Oczywiście w pierwszym odruchu Ellen wyciągnęła miecz, ale zaraz zdała sobie sprawę, że ma do czynienia z duchami, więc jej miecz na zbyt wiele się nie przyda. No i wychodziło na to, że to wcale nie był atak. Opuściła miecz w dół, patrząc za każdym razem na ducha, który zadał jej jakieś pytanie. Jeny, co za ciekawskie istoty. Wszystko chciałyby wiedzieć o niej.
- Jestem Ellen. Z krainy lodu. Tam jest wiecznie biało. - starała się nadążyć za pytaniami. Przy okazji próbując wypatrzeć czy mieszka tu ktoś poza duchami. Wyglądało jednak na to, że chyba nie. Zero żywej duszy.
- Możecie mi pomóc? Szukam potężnego maga, który zechciałby pomóc mojemu władcy. Wiecie, gdzie powinnam iść? - zapytała tych dziwnych mieszkańców miasteczka. Może i martwi, ale pewnie znają raczej swoją krainę, więc miała nadzieję, że będą w stanie jej pomóc.

Gość
Gość


Powrót do góry Go down

O wojnach i sojuszach między elfami Empty Re: O wojnach i sojuszach między elfami

Pisanie by Austria Wto Lis 10, 2015 10:39 pm

Owszem, żywych dusz tu nie było, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że w promieniu wielu mil ich nie będzie. Duchy za to zeszły się już całkiem sporą gromadą, chyba pół wsi się właśnie kłębiło wokół dziewczyny, oglądając ją, próbując dotknąć swoimi niematerialnymi rękoma i zagadując. Dopiero na jej pytanie nastąpiło "poruszenie" w tym błyszczącym towarzystwie.
- Magowie, potężni magowie? - zawył jeden ze zjaw.
- A to magowie pomagają? - ozwał się drugi.
- I komuż mają pomóc? - dał o sobie znać jeszcze inny.
- I jaka to ma być pomoc? - kolejny również zadał pytanie.
Z tego chóru nagle wyszedł jeden mało kształtny duch. Co jakiś czas przybierał formę starca, ale zaraz się rozwiewał, pozostając mgłą, mogąc jednak mówić bez problemów.
- Liszowie nie są chętni do pomocy, dziecino. - rzekł niskim głosem - Trzeba im płacić a i tak postępują wedle swoich myśli. Idź do zamku Elfów, ale uważaj. Król nie lubi nieproszonych gości, a po drodze czekają na Ciebie różne stwory, które mogłyby uszkodzić Twoją piękną buzię...
Duch na chwilę mocniej przybrał kształt i wskazał jeden kierunek, po czym znów rozpłynął się, pozostając świecącą mgłą. Inni zaczęli mu potakiwać, iż ma on rację, że tam właśnie trzeba iść, też zaczęli pokazywać dany kierunek. Niestety sam zamek nie był jeszcze widoczny, za daleko i zbyt ciemno tu było.
Austria
Austria

Rodzina : Germanie
Liczba postów : 737

Powrót do góry Go down

O wojnach i sojuszach między elfami Empty Re: O wojnach i sojuszach między elfami

Pisanie by Gość Sro Gru 09, 2015 10:28 am

I znowu została zasypana masą pytań z każdej strony. Nie sądziła, że duchy są takie ciekawskie. Wszystko chciały wiedzieć. Z drugiej strony nigdy wcześniej tak naprawdę nie spotkała żadnego ducha, więc w sumie nic o nich nie wiedziała.
- Nie wiem czy pomagają, mój pan na pewno zapłaci za pomoc. A mają pomóc mojemu ludowi w przegnaniu intruzów z naszych terenów. - chciała jeszcze coś dodać gdy jakiś duch odezwał się do niej. Spojrzała na rozwiewającego się staruszka. Od początku wiedziała, że misja nie będzie łatwa. Istoty mroku na pewno nie są zbyt przyjazne. Cóż, pan każe, sługa robi. Nie miała wyboru. Skinęła duchowi głową.
- Dziękuję za pomoc, będę na siebie uważać - odparła, zaraz też ruszając w tamtą stronę. Chciała przejść jak najdłuższy kawałek drogi dopóki nie była zmęczona. Domyślała się, że spacer po tych terenach nie należał do najbezpieczniejszych. Zresztą, nigdzie nie było bezpiecznie. Wszędzie czaiły się istoty, które mogły zaatakować. Pustkowie nie było wyjątkiem.

Gość
Gość


Powrót do góry Go down

O wojnach i sojuszach między elfami Empty Re: O wojnach i sojuszach między elfami

Pisanie by Austria Nie Gru 13, 2015 1:23 am

Umarłe tereny nazwą były podobne do gorących Pustyń i też tutaj ciężko było ocenić, jak dużą odległość się pokonało, ino zamiast wszechobecnego piachu i wydm wędrowca otaczał pył tylko odrobinę gęstszy od regolitu i oczywiście ciemny, dokładniej ciemnoszary. Jego warstwa pokrywała jałową glebę, a w niektórych miejscach wręcz zdawało by się, że to jest lita skała, jakby ziemi tu nigdy nie było. Tu i ówdzie z tego pyłu wystawały elementy, jakieś śmieci lub kości, co w tym gęstym mroku stanowiło skuteczną niespodziankę do wywrotki.
Wiatr również płatał figle, czasem przez takie przesmyki kostne świszcząc i imitując syk niejednego ciekawego stwora, jakby chciał zwrócić uwagę biednego wędrowca. Dopiero jednak po kilku godzinach w okolicę żywej duszyczki przypałętał się niewielki ożywieniec złożony głownie z kości, ale i tkanki miękkiej nieco mu się zachowało, zwisając tu i ówdzie bezwiednie, jakby zaraz miała odpaść. Stworzenie to najprawdopodobniej za życia było lisem (bądź w większości lisem, konstrukcja dwóch łap przednich dość mocno się różniła, chociaż ich długość została zachowana), teraz jednak zauważywszy dziewczynę przystanęło, ogon sztywno wypinając ku górze niczym antenkę, tylną łapą kopiąc w pyle, jakby szykowało się do skoku. Zapewne nie pierwsze i nie ostatnie to dziwo, jakie tej nocy zostanie napotkane.
W oddali zaczynały majaczyć się kolejne góry, definitywnie inne, niż te, które odgradza Królestwo Mroku od jasnych terenów. Zaś bardziej na zachód widniała czerwonawa poświata, tak dziwna i zdawałoby się: jasna w tym ciemnym królestwie.
Austria
Austria

Rodzina : Germanie
Liczba postów : 737

Powrót do góry Go down

O wojnach i sojuszach między elfami Empty Re: O wojnach i sojuszach między elfami

Pisanie by Cypr Północny Czw Gru 24, 2015 4:15 pm

Ellen

Dziewczynie zdecydowanie nie podobały się tutejsze tereny. Owszem, jej tereny nieraz ludzie nazywali lodowym pustkowiem, ale to pustkowie było bardzo zróżnicowane. I przede wszystkim jasne. A tu wszędzie było szaro, ponuro i ciemno. Po prostu brzydko. Zupełnie nie w jej guście. Ciągle się rozglądała dookoła, starając się zauważyć cokolwiek w tym nieprzyjaznym środowisku. Zdarzyło jej się potknąć parę razy, raz czy dwa wyjąć miecz gdy zdawało jej się, że coś się zbliża. W większości to jednak były tylko cienie i wiatr. W końcu jednak jakieś zwierzę się napatoczyło. Choć ciężko było to zwierzęciem nazwać. Dziewczyna przyjrzała się istocie. Nie chciała marnować sił na niepotrzebną walkę. Jasne, jako elf nie męczyła się łatwo, ale mimo wszystko wolała zachować energię na ważniejsze rzeczy niż potyczka ze szkieletem. Dlatego też ostrożnie próbowała zmienić kierunek wędrówki i ominąć zwierzaka lekkim łukiem.
Cypr Północny
Cypr Północny

Rodzina : Turcy
Liczba postów : 29

Powrót do góry Go down

O wojnach i sojuszach między elfami Empty Re: O wojnach i sojuszach między elfami

Pisanie by Austria Sob Gru 26, 2015 12:21 am

Zwierzę, choć ciekawe dziewczyny, to jednak nie rzuciło się na nią, nie ono. Inne stworzenia zaś, które dziewczyna napotykała, były już mniej przyjemne, jednak dla wprawionej wojowniczki nie stanowiły one problemu.
Nad "rankiem", który po prostu objawiał się pierwszymi błyskami delikatnej poświaty na niebie, pustkowie zmieniało się powoli. Pod pyłem czuć było już wyraźnie kamienie, dość płaskie, tak zwane kocie łby. W drodze uformowało się coś w rodzaju ścieżki (bądź wyschłego koryta rzeki - zależy, jak patrzeć), który prowadził jakby w kierunku wzgórza i dalej na jego szczyt. Tam też ktoś był, ktoś ubrany w czarny (a jakże) płaszcz z kapturem, ciągnący się aż do ziemi, ktoś z kosturem w ręku, odprawiający czary w tym miejscu. Towarzyszył mu kościany ptak wielkości konia, który jednak na skrzydłach zachował błony. Po głosie można poznać, że to kobieca postać, która początkowo Ellen nie dostrzegła, zajęta swoimi sprawami.
We wzgórzu jest nieduża jaskinia, wystarczająca, by się skryć, jeśli noc jest bardziej przyjazna od dnia w tych nieprzyjemnych krainach.
Austria
Austria

Rodzina : Germanie
Liczba postów : 737

Powrót do góry Go down

O wojnach i sojuszach między elfami Empty Re: O wojnach i sojuszach między elfami

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach