Hetalia Tail
2 posters
:: Formalności :: Śmietnik :: Stare rozgrywki
Strona 3 z 3
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Re: Hetalia Tail
Jednak ta pomoc w ustabilizowaniu pozycji niewiele dawała, tylko bardziej rozproszyła Oliviera.
- Nie dot-uch... - Trochę mu przycisnęło brzuch, przez co ledwo powstrzymał pawia. Na Nau nawet nie spojrzał. No nie, w życiu można spróbować niemal wszystkiego, ale na pewno nie powinno się przyjmować pomocy od Rin.. To było po prostu... trochę przerażające, znacznie wygodniej było po prostu zostać w tym oknie. Świeże powietrze chociaż trochę pomogło, pomoc Mathiasa też, bo po chwili takiego wiszenia traciło się czucie w nogach i rękach, co mogłoby się skończyć jednym pasażerem mniej na pokładzie.
- Nie dot-uch... - Trochę mu przycisnęło brzuch, przez co ledwo powstrzymał pawia. Na Nau nawet nie spojrzał. No nie, w życiu można spróbować niemal wszystkiego, ale na pewno nie powinno się przyjmować pomocy od Rin.. To było po prostu... trochę przerażające, znacznie wygodniej było po prostu zostać w tym oknie. Świeże powietrze chociaż trochę pomogło, pomoc Mathiasa też, bo po chwili takiego wiszenia traciło się czucie w nogach i rękach, co mogłoby się skończyć jednym pasażerem mniej na pokładzie.
Gość- Gość
Re: Hetalia Tail
Mathias jedynie wzruszył ramionami. Nawet jeśli była to tylko plotka, to i tak cieszy się z ciekawej wycieczki. A pojęcie zrobienia czegoś głupiego dla niego nie istniało. W końcu sam robił mnóstwo głupich rzeczy.
- Olivier, słyszałeś? Rin chce ci pomóc - rzucił do kumpla. - Posadzić cię koło niej czy sam dasz radę?
- Olivier, słyszałeś? Rin chce ci pomóc - rzucił do kumpla. - Posadzić cię koło niej czy sam dasz radę?
Dania- Rodzina : Skandynawowie
Liczba postów : 79
Skąd : Z północy
Re: Hetalia Tail
Zmarszczyła brwi. Nie wiedziała czemu, ale to akurat Olivier denerwował ją najczęściej. Zawsze jakimś magicznym (albo i nie) sposobem trafiało na niego. Mathias był dopiero następny w kolejce, chociaż czasem niewiele brakowało, żeby nie zastąpił Oliviera.
-Drugi raz nie zaproponuję - powiedziała poważnym tonem, zerkając na smoczego zabójcę, po czym z łagodniejszym wzrokiem wróciła do Marii.
-W razie czego trzymaj się blisko kogoś z nas. Nie wątpię, że dasz sobie radę, ale ta misja może być bardzo niebezpieczna.
-Drugi raz nie zaproponuję - powiedziała poważnym tonem, zerkając na smoczego zabójcę, po czym z łagodniejszym wzrokiem wróciła do Marii.
-W razie czego trzymaj się blisko kogoś z nas. Nie wątpię, że dasz sobie radę, ale ta misja może być bardzo niebezpieczna.
Gość- Gość
Re: Hetalia Tail
- może jednak się zgodzisz? Ta podróż chwilę zajmie, więc jeśli masz się czuć lepiej, to dlaczego nie? - nie dodawała, że jeśli on poczuje się lepiej, komfort podróży podniesie się wszystkim, taka jazda z kimś, kto się masakrycznie czuje nie należy do najprzyjemniejszych.
Na słowa Rin uśmiechnęła się promiennie, przez chwilę pomyślała nawet, że ta Dziewczyna jest bardzo miła, a plotki musiały być w jakimś stopniu błedne.
- Jasne, nie będe za wszelką cenę starała się działać sama, w końcu w grupie siła. - sięgnęła srebrny klucz i odwołała Plue, w czasie misji najlepiej być w pełni sił, nie ważne, że akurat ten psiak nie pochłaniał zbyt dużo energii.
Na słowa Rin uśmiechnęła się promiennie, przez chwilę pomyślała nawet, że ta Dziewczyna jest bardzo miła, a plotki musiały być w jakimś stopniu błedne.
- Jasne, nie będe za wszelką cenę starała się działać sama, w końcu w grupie siła. - sięgnęła srebrny klucz i odwołała Plue, w czasie misji najlepiej być w pełni sił, nie ważne, że akurat ten psiak nie pochłaniał zbyt dużo energii.
San Marino- Rodzina : Ludy Romańskie
Liczba postów : 188
Skąd : Z niewielkiej enklawy ukrytej wśród wzgórz
Re: Hetalia Tail
Ignorując polecenia pozostałych, Olivier jedynie wycofał się z okna i usiadł na podłodze zaraz pod nim. Jakby wiedzieli jak on się czuje! Nie chciał być niemiły, ani tym bardziej wyjść na jakiegoś upartego dzieciaka, ale to nie było takie łatwe w tym stanie. Ciągle bolała go głowa, a żołądek podchodził mu do gardła. Możliwe, że i pomoc Rin mogłaby pomóc, ale na pewno nie przyszłoby to tak łatwo. A na pewno nie bezboleśnie.
- Powiedz mi jak daleko jeszcze... - Wykończony z trudem posłał Mathiasowi zniecierpliwione i pełne cierpienia spojrzenie. Nie wiedział ile jeszcze wytrzyma w tym miejscu... Ale był pewien, że ten pociąg był jakiś przeklęty.
- Powiedz mi jak daleko jeszcze... - Wykończony z trudem posłał Mathiasowi zniecierpliwione i pełne cierpienia spojrzenie. Nie wiedział ile jeszcze wytrzyma w tym miejscu... Ale był pewien, że ten pociąg był jakiś przeklęty.
Gość- Gość
Re: Hetalia Tail
- Daleko - odparł radośnie wyszczerzony Mathias. - Na twoim miejscu skorzystałbym z każdej pomocy, ale twój wybór... - zauważył.
Z mniej czy bardziej nielogicznych pobudek wyciągnął nogi i położył je na siedzeniu naprzeciw. Teraz mógł przyduszać Oliviera kolanem, gdyby tamten zaczął się pokładać.
- To wie ktoś czy będzie tam piwo..? - spytał z nieśmiałą nadzieją w głosie.
Z mniej czy bardziej nielogicznych pobudek wyciągnął nogi i położył je na siedzeniu naprzeciw. Teraz mógł przyduszać Oliviera kolanem, gdyby tamten zaczął się pokładać.
- To wie ktoś czy będzie tam piwo..? - spytał z nieśmiałą nadzieją w głosie.
Dania- Rodzina : Skandynawowie
Liczba postów : 79
Skąd : Z północy
Re: Hetalia Tail
Pozwolę sobie trochę przyśpieszyć, bo trochę się to ciągnie
I tak sobie jechali, w mniej lub bardziej przyjemnej atmosferze- Rin nie przejmowała się nikim, Maria mogła czuć się nieco zaniepokojona, Mathias najpewniej czekał na piwo a Olivier wystawał smętnie przez okno. Podróż upłynęła dość szybko (na szczęście dla Oliviera), a stacja, na której wysiadali, była nieco zatłoczona.
W pewnej chwili, na pozornie spokojnym peronie rozległ się krzyk i wołanie o pomoc
Wysiadła z pociągu, zadowolona. Zadowolona tym, że w końcu nie musi jechać z Olivierem. Cóż, zazwyczaj to go biła i był potulny jak baranek, ale podczas choroby lokomocyjnej był najzwyczajniej w świecie męczący. A ona nie zamierzała go niańczyć.
W tej chwili jednak jej uwagę zwrócił krzyk
-Idziemy! - krzyknęła do pozostałych i ruszyła w tamtą stronę
I tak sobie jechali, w mniej lub bardziej przyjemnej atmosferze- Rin nie przejmowała się nikim, Maria mogła czuć się nieco zaniepokojona, Mathias najpewniej czekał na piwo a Olivier wystawał smętnie przez okno. Podróż upłynęła dość szybko (na szczęście dla Oliviera), a stacja, na której wysiadali, była nieco zatłoczona.
W pewnej chwili, na pozornie spokojnym peronie rozległ się krzyk i wołanie o pomoc
Wysiadła z pociągu, zadowolona. Zadowolona tym, że w końcu nie musi jechać z Olivierem. Cóż, zazwyczaj to go biła i był potulny jak baranek, ale podczas choroby lokomocyjnej był najzwyczajniej w świecie męczący. A ona nie zamierzała go niańczyć.
W tej chwili jednak jej uwagę zwrócił krzyk
-Idziemy! - krzyknęła do pozostałych i ruszyła w tamtą stronę
Gość- Gość
Re: Hetalia Tail
Wyszła zaraz za Rin, chcąc jak najszybciej rozejrzeć się po stacji. Przez chwilkę w spokoju obserwowała spieszących się ludzi, aż tu nagle krzyk... jasna sprawa, należało to sprawdzić.
- Mam nadzieję, że nie będziemy musieli walczyć... Zdecydowanie zbyt często pojawiały się w gazecie artykuły dotyczące zniszczeń w miastach... - powiedziała i pobiegła zaraz za Rin.
- Mam nadzieję, że nie będziemy musieli walczyć... Zdecydowanie zbyt często pojawiały się w gazecie artykuły dotyczące zniszczeń w miastach... - powiedziała i pobiegła zaraz za Rin.
San Marino- Rodzina : Ludy Romańskie
Liczba postów : 188
Skąd : Z niewielkiej enklawy ukrytej wśród wzgórz
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
:: Formalności :: Śmietnik :: Stare rozgrywki
Strona 3 z 3
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|