Zielony las
:: Formalności :: Śmietnik
Strona 2 z 2
Strona 2 z 2 • 1, 2
Re: Zielony las
Cóż, jakby nie spojrzeć, jego słowa mimo wszystko może były w jakimś stopniu zabawne, a przynajmniej takie miały w zamiarze być i chyba mu się to udało.
- Śmiesznej miny? - Zmarszczył lekko brwi, przechylając też delikatnie głowę, bo nie rozumiał o czym ta mówi. - Na pewno żadnej nie miałem, nie wiem o czym mówisz, o. A i nawet mnie to jakoś nie dziwi, w sumie nigdy nie wiadomo kogo można spotkać, co nie? - Zamyślił się na moment. - Raczej nie każdy ma dobre zamiary i...
I wtedy ta go przytuliła, czego się kompletnie nie spodziewał. O ile jeszcze to macanie jego brwi nie było niczym takim, to na takie działanie lekko się zarumienił, stojąc jak taki kołek i nie wiedząc, co zrobić. Powinien ją sam przytulić, a może jednak nie wypada? Mimo wszystko to kobieta! Już nie mówiąc, że zapewne zrobiła to z czystej ciekawości.
- Śmiesznej miny? - Zmarszczył lekko brwi, przechylając też delikatnie głowę, bo nie rozumiał o czym ta mówi. - Na pewno żadnej nie miałem, nie wiem o czym mówisz, o. A i nawet mnie to jakoś nie dziwi, w sumie nigdy nie wiadomo kogo można spotkać, co nie? - Zamyślił się na moment. - Raczej nie każdy ma dobre zamiary i...
I wtedy ta go przytuliła, czego się kompletnie nie spodziewał. O ile jeszcze to macanie jego brwi nie było niczym takim, to na takie działanie lekko się zarumienił, stojąc jak taki kołek i nie wiedząc, co zrobić. Powinien ją sam przytulić, a może jednak nie wypada? Mimo wszystko to kobieta! Już nie mówiąc, że zapewne zrobiła to z czystej ciekawości.
Irlandia Północna- Rodzina : Brytyjczycy
Liczba postów : 95
Re: Zielony las
Za to jej było przyjemnie ciepło. Jeśli nie było za gorąco, to wolała leżeć na słońcu niż siedzieć w jeziorze, bo żeby się ogrzać, musiałaby siedzieć w bardzo ciepłej wodzie, bądź, co mniej prawdopodobne, bardzo ciepło się ubrać. Zerknęła na jego twarz, po czym odsunęła się szybko, nieco zmartwiona.
-Oh, jesteś czerwony na twarzy - położyła ostrożnie dłoń na jego czole -Nie przeziębiłeś się czasem? Jeśli tak to przepraszam, pomogę ci coś znaleźć, tylko powiedz, co Ci dolega - pociągnęła go lekko za rękę w stronę jeziora.
-Tak w ogóle, to przepraszam, nie ugościłam Cię tak, jak powinnam - stwierdziła, nieco speszona. Widać, że nieufność do Ciana szybko jej przeszła i teraz chyba zamierzała rozgadać się na dobre.
-Dałam Ci jabłko, a nie wiem czy lubisz. Mam też inne owoce, um, mogę nazbierać grzybów, trochę ryb jest w stawie, ale wolałabym, żebyś ich nie jadł. No i wiem, gdzie rosną dobre porzeczki... - rozglądała się niepewnie po okolicy. Cóż, pierwszy raz miała gościa, który chodził na dwóch nogach i mówił ludzkim głosem (a w dodatku był mężczyzną), nie miała więc do końca wiedzy o całym ceremoniale. No pod wodę go nie zaprosi.
-Oh, jesteś czerwony na twarzy - położyła ostrożnie dłoń na jego czole -Nie przeziębiłeś się czasem? Jeśli tak to przepraszam, pomogę ci coś znaleźć, tylko powiedz, co Ci dolega - pociągnęła go lekko za rękę w stronę jeziora.
-Tak w ogóle, to przepraszam, nie ugościłam Cię tak, jak powinnam - stwierdziła, nieco speszona. Widać, że nieufność do Ciana szybko jej przeszła i teraz chyba zamierzała rozgadać się na dobre.
-Dałam Ci jabłko, a nie wiem czy lubisz. Mam też inne owoce, um, mogę nazbierać grzybów, trochę ryb jest w stawie, ale wolałabym, żebyś ich nie jadł. No i wiem, gdzie rosną dobre porzeczki... - rozglądała się niepewnie po okolicy. Cóż, pierwszy raz miała gościa, który chodził na dwóch nogach i mówił ludzkim głosem (a w dodatku był mężczyzną), nie miała więc do końca wiedzy o całym ceremoniale. No pod wodę go nie zaprosi.
Gość- Gość
Re: Zielony las
Im dłużej zastanawiał się nad tym, co faktycznie powinien w tym momencie zrobić, tym bardziej policzki nieprzyjemnie zaczynały go szczypać. Zanim jednak zdecydował tak po męsku, nimfa zdążyła się od niego odsunąć i jak na złość zwróciła uwagę na kolor jego skóry. Oto jedne z uroków bladej cery - każde zarumienienie wyjątkowo łatwo można było wyłapać, a co dopiero takie.
- ...Nie, to nie to- - Zamrugał parę razy, w tym momencie szybko próbując wymyślić jakieś logiczne wyjaśnienie dla tej sytuacji - Aye, wszystko jest w porządku i nie musisz się niczym martwić. A zdrowy jestem jak ryba, o! - Dał się przy okazji pociągnąć w stronę jeziora.
- I nie musisz przepraszać. Jakby nie spojrzeć, to ja wpadłem tak nagle, samemu też nic nie mając. - Chyba również czuł się już całkiem pewnie w jej towarzystwie i podrapał się tylko po głowie, z pewnym zakłopotaniem. - Kolejnym razem obydwoje będziemy o wiele to lepiej przygotowani, aye?
Zakładając, że kolejny raz nadejdzie, ale nigdy nie wiadomo, co przyniesie los, prawda?
- Owoce i to jabłko naprawdę wystarczą, nie będę też wyjadać twoich towarzyszy! Bo jak rozumiem, ryby się do nich zaliczają? - Popatrzył na nią z nieukrywaną ciekawością, bo może przy okazji dowie się czegoś więcej o takich nimfach? Przynajmniej następnym razem nie popełniłby żadnej gafy. - No chyba, że sama wolałabyś coś innego? Możemy wtedy razem poszukać.
- ...Nie, to nie to- - Zamrugał parę razy, w tym momencie szybko próbując wymyślić jakieś logiczne wyjaśnienie dla tej sytuacji - Aye, wszystko jest w porządku i nie musisz się niczym martwić. A zdrowy jestem jak ryba, o! - Dał się przy okazji pociągnąć w stronę jeziora.
- I nie musisz przepraszać. Jakby nie spojrzeć, to ja wpadłem tak nagle, samemu też nic nie mając. - Chyba również czuł się już całkiem pewnie w jej towarzystwie i podrapał się tylko po głowie, z pewnym zakłopotaniem. - Kolejnym razem obydwoje będziemy o wiele to lepiej przygotowani, aye?
Zakładając, że kolejny raz nadejdzie, ale nigdy nie wiadomo, co przyniesie los, prawda?
- Owoce i to jabłko naprawdę wystarczą, nie będę też wyjadać twoich towarzyszy! Bo jak rozumiem, ryby się do nich zaliczają? - Popatrzył na nią z nieukrywaną ciekawością, bo może przy okazji dowie się czegoś więcej o takich nimfach? Przynajmniej następnym razem nie popełniłby żadnej gafy. - No chyba, że sama wolałabyś coś innego? Możemy wtedy razem poszukać.
Irlandia Północna- Rodzina : Brytyjczycy
Liczba postów : 95
Re: Zielony las
Czerwona twarz Ciana przywodziła jej na myśl jakiś owoc. Wiśnię? Poziomkę? Mniejsza o to, ale w połączeniu z kolorem włosów wyglądało to na prawdę uroczo. Być może Rin by też miała doskonale widoczny rumieniec, ale z braku wytyczonych zasad i zachowań społecznych niewiele rzeczy na tym świecie mogłoby ją zawstydzić i przywołać rumieniec na jej policzki.
-Zdrowy jak ryba~ - zachichotała na te słowa. Porównanie wydawało jej się wyjątkowo zabawne i trafne, chociaż wiadomo, że ryby zdychać mogły z różnych powodów i nie było to rzadkie zjawisko.
Podprowadziła go do dość dużego kamienia znajdującego na skraju jeziora. Sama usiadła po jednej stronie, zanurzając nogi w wodzie, która sięgała jej w tym miejscu do kolan.
-Czyli...chciałbyś mnie jeszcze kiedyś odwiedzić? - nie narzekałaby na możliwość ponownego spotkania Ciana. Wydawał się jej on miły i uczciwy.
-To jest mój dom, którym się opiekuję - wskazała na wodę - więc każda krzywda wyrządzona istocie, która należy do tego miejsca, odbija się na mnie w jakiś sposób. A jakie chcesz owoce?
-Zdrowy jak ryba~ - zachichotała na te słowa. Porównanie wydawało jej się wyjątkowo zabawne i trafne, chociaż wiadomo, że ryby zdychać mogły z różnych powodów i nie było to rzadkie zjawisko.
Podprowadziła go do dość dużego kamienia znajdującego na skraju jeziora. Sama usiadła po jednej stronie, zanurzając nogi w wodzie, która sięgała jej w tym miejscu do kolan.
-Czyli...chciałbyś mnie jeszcze kiedyś odwiedzić? - nie narzekałaby na możliwość ponownego spotkania Ciana. Wydawał się jej on miły i uczciwy.
-To jest mój dom, którym się opiekuję - wskazała na wodę - więc każda krzywda wyrządzona istocie, która należy do tego miejsca, odbija się na mnie w jakiś sposób. A jakie chcesz owoce?
Gość- Gość
Strona 2 z 2 • 1, 2
:: Formalności :: Śmietnik
Strona 2 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|