Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
:: Formalności :: Śmietnik :: Stare rozgrywki
Strona 2 z 2
Strona 2 z 2 • 1, 2
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
Roderich westchnął ostatecznie.
- Niegrzecznym byłoby odmówić pomocy. Nie pozostaje więc nic innego, jak jechać chyba...
Wymienił spojrzenie z kierowcą, ale Henri był cichy i tajemniczy, jak zawsze. Sam Rod nie był zadowolony, ale zamaskował swoje odczucia niemal równie idealnie. Czekali, co postanowi prezydent, jakim transportem mają tam pojechać...
- Niegrzecznym byłoby odmówić pomocy. Nie pozostaje więc nic innego, jak jechać chyba...
Wymienił spojrzenie z kierowcą, ale Henri był cichy i tajemniczy, jak zawsze. Sam Rod nie był zadowolony, ale zamaskował swoje odczucia niemal równie idealnie. Czekali, co postanowi prezydent, jakim transportem mają tam pojechać...
Admin główny- Admin
- Rodzina : Germanie
Liczba postów : 637
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
- No to świetnie, że się panowie zgadzają!- rzekł do nich ucieszony pan prezydent. Svetlana nie była zadowolona. Westchnęła i to dosyć głośno, bo naprawdę wolała sobie spokojnie posiedzieć, a nie gdzieś jechać. Prezydent na szczęście zignorował to westchnienie i rzekł do wszystkich zebranych tu ludzi:- No to pojedziemy. A najlepiej limuzyną panów.- i wskazał na Austriaków skinieniem głowy.
Gość- Gość
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
Cóż, to już było z deka niegrzeczne z ich strony. Jednak nie byli u siebie, należało tu grać pod dyktando prezydenta. Rod spojrzał na swego szofera, słysząc jego komentarz w iście Bawarskim dialekcie, następnie rzucił do niego - Verwurschteltes' du itta Sprache? - co w znaczeniu było pytaniem, czy nie pomylił dialektów. Nie czekał jednak na jego odpowiedź, ino wstał i już przeszedł na mowę, by wszyscy tu rozumieli.
- No cóż, jedźmy. Od siedzenia sprawa się nie rozwinie...
Jego szofer też wstał i spojrzał na prawie-ruskich.
- No cóż, jedźmy. Od siedzenia sprawa się nie rozwinie...
Jego szofer też wstał i spojrzał na prawie-ruskich.
Admin główny- Admin
- Rodzina : Germanie
Liczba postów : 637
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
Szef Naddniestrza popatrzał dziwnie na Austriaków, gdy rozmawiali ze sobą w nieznanym Naddniestrzanom języku. Na pewno to był jakiś dialekt, bo cóż by innego to miało być? Ale gdy reprezentant Austrii, odezwał się już w zrozumiałym języku, prezydent przestał się zastanawiać i rzekł:- Więc jedźmy!- po czym wyszedł na korytarz. Za nim posłusznie wyszła Svetlana. Razem czekali, aż Austriacy wyjdą. Wtedy będzie mógł zamknąć drzwi do pomieszczenia.
Gość- Gość
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
Wyszli tuż za nimi, trzymając się względnie blisko, nie za mocno, gdyż było by to nie ładne. Wyszedł Rod, za nim jego "cień", w milczeniu oboje. Zaprowadzili ich do "limuzyny", a po prostu czarnego i dużego bmw, którym arystokrata życzył sobie podróżować. Szofer siadł na swoim miejscu, Rod otworzył im drzwi do samochodu, wpuszczając ich.
Admin główny- Admin
- Rodzina : Germanie
Liczba postów : 637
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
W końcu doszli. Naddniestrzanie byli trochę zdziwieni. Myśleli, że na serio ci Austriacy przyjechali jakąś taką wypasioną czarną limuzyną, a to było tylko czarne BMW. Ale nie no, to samochód również godny bogatych ludzi. Prezydent Naddniestrza wsiadł do tyłu i zajął miejsce pod lewym oknem. Za nim wsiadła Svetlana, która usiadła obok niego, pod prawym oknem. Zapięli pasy i czekali, aż Roderich wejdzie do pojazdu.
Gość- Gość
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
Zaraz zajął miejsce obok szofera z przodu i ruszyli. Rod nie był arystokratą XXI wieku, był staromodny, dlatego jeżdżenie samochodem to w ogóle był dla niego koszmar. Ale był wożony, czasem trzeba. Szofer przy jeździe niewiele mówił, teraz milczał, podobnie jak jego "Pan". Rod czasem zerkał do tyłu na pasażerów, ale nie pytany się nie odzywał.
Admin główny- Admin
- Rodzina : Germanie
Liczba postów : 637
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
W końcu ruszyli. Pierwszy raz jechali takim samochodem. Svetlana patrzała na pozostałych. Nikt się nie odzywał. Wszyscy siedzieli w ciszy. Nawet rządzący Naddniestrzem nic nie mówił. Tylko patrzał przez okno, czy przypadkiem już nie minęli tej podejrzanej dla Naddniestrza flagi. Na razie nie było żadnej widać. Czekali, aż ktoś się odezwie.
Gość- Gość
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
Cisza przerywana była jedynie litanią skrzypiec, gdyż w odtwarzaczu wciąż leciała jedna symfonia, a symfonie lubią być długie. Rod przymknął oczy, podróż zazwyczaj go usypiała. I nie,l to NIE był wpływ tej pięknej muzyki! To wpływ obrazów, które zdawały się wiecznie takie same, jak w jakim bąblu czasoprzestrzennym. Rod obiecał sobie jednak, że nie zaśnie. Nie ma takiej opcji! Po kilku chwilach dotarli, Naddniestrze nie było duże. Tuż za przejściem granicznym, ale jednak już po stronie Naddniestrzańskiej na domu autentycznie wisiała Mołdawska flaga. Henri zatrzymał samochód na poboczu.
- Co z tym zrobicie, macie procedury? - zapytał Rod, szofer postanowił się nie odzywać.
- Co z tym zrobicie, macie procedury? - zapytał Rod, szofer postanowił się nie odzywać.
Admin główny- Admin
- Rodzina : Germanie
Liczba postów : 637
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
Nadal jechali przez Naddniestrze. Svetlana wsłuchała się w symfonię lecącą w radiu. Śniła na jawie. Za to jej szef nadal patrzał. W jednym domu wisiała flaga Naddniestrza. W następnym Rosji, a jeszcze w innym Ukrainy. Te flagi były bardzo dozwolone. Jechali dalej i nagle Szewczuk zauważył tą podejrzaną flagę. Z daleka wyglądała jak flaga Rumunii, ale jak byli bliżej to okazało się, że to flaga Mołdawii. I tak, i tak byłoby źle. Nagle samochód stanął. I gdy Naddniestrzanie usłyszeli pytanie Rodericha, od razu się ocknęli. Pelkowskaya postanowiła siedzieć cicho i nie odpowiadać nie pytana. Za to jej szef, odpowiedział Edelsteinowi:- Trzeba będzie zgłosić to na policję. Później wszystko się okaże.
Gość- Gość
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
- Gut.. - mruknął pod nosem Rod. Rozejrzał się jeszcze wkoło i wrócił do nich oczyma - W porządku... czy jesteśmy wolni?
Znów mu się zachciało wracać do domu. Trochę za dużo czasu stracili na tym "skrócie". To nie było dobre, zwłaszcza, że Austriak miewał bardzo napięty harmonogram. Kanclerz kończy już kadencję i może nie mieć ochoty słuchać jego wymówek. Poza tym zmęczenie... Zwykłe, klasyczne zmęczenie. Następnym razem samolot albo kolej - obiecał sobie w myśli.
Znów mu się zachciało wracać do domu. Trochę za dużo czasu stracili na tym "skrócie". To nie było dobre, zwłaszcza, że Austriak miewał bardzo napięty harmonogram. Kanclerz kończy już kadencję i może nie mieć ochoty słuchać jego wymówek. Poza tym zmęczenie... Zwykłe, klasyczne zmęczenie. Następnym razem samolot albo kolej - obiecał sobie w myśli.
Admin główny- Admin
- Rodzina : Germanie
Liczba postów : 637
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
Patrzał na flagę Mołdawii. Słysząc pytanie Rodericha, spojrzał na niego. - Oczywiście, są państwo wolni.- rzekł do nich prezydent Naddniestrza.- Tylko nas jeszcze podwieźcie do domu prezydenckiego.- po czym popatrzał na nich, wyczekując odpowiedzi. Musieli ich podwieźć. Przecież nie pójdą na piechotę.
Gość- Gość
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
Roderich mógł jedynie skinąć głową. Mruknął coś w dialekcie do szofera i pojechali, odległość duża nie była, przynajmniej dla Austriaków. Obrazy zaczęły wracać do poprzednich, a Rod znów milczał. Atmosfera byłą dość ciężka, nie uważacie? Przynajmniej dla niego. Odwieźli ich pod ten budynek, Rod jedynie się do nich odwrócił, tak jak i szofer.
- No cóż... Chyba jeno mogę życzyć miłego dnia. - zwrot do dziewczyny - Svetlano, może spotkamy się na inną okazję?
- No cóż... Chyba jeno mogę życzyć miłego dnia. - zwrot do dziewczyny - Svetlano, może spotkamy się na inną okazję?
Admin główny- Admin
- Rodzina : Germanie
Liczba postów : 637
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
I pojechali z powrotem do domu prezydenta. Jechali w ciszy i spokoju. Było tu niezręcznie. Nikt się nie odzywał. W końcu dojechali. Jewgienij odpowiedział:- Dziękujemy i państwu również życzymy miłego dnia!- po czym się uśmiechnął. A Svetlana dopiero teraz się odezwała na pytanie Rodericha:- Oczywiście, że tak, Roderich.- i również się uśmiechnęła. Następnie Naddniestrzanie wyszli z samochodu i się pożegnali z Austriakami.
Gość- Gość
Re: Pokój przesłuchań w siedzibie rządu
- Skontaktujemy się - odparł jej i poczekał, aż wysiądą. Uniósł jeszcze dłoń, a wtedy szofer ruszył wóz w dalszą podróż. Oby obyło się bez wszelkich niedogodności...
[z/t]
[z/t]
Admin główny- Admin
- Rodzina : Germanie
Liczba postów : 637
Strona 2 z 2 • 1, 2
:: Formalności :: Śmietnik :: Stare rozgrywki
Strona 2 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|